Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesteśmy zaczerpnięci z obłoków
pozaciągani i dziwnie sztywni na rogach
nie wiedząc po co, istniejemy
dzieląc komórki między płody

czy życie nie zamyka się w jednym
oddechu…połowie naskórka…?

w tym czasie ktoś się kocha
ktoś się rodzi
ktoś … przeobraża materie w coś
innego

niektórzy piją kawę lub bez zdania
umierają.

Opublikowano

czy życie nie zamyka się w jednym
oddechu…połowie naskórka…?

w tym czasie ktoś się kocha
ktoś się rodzi
ktoś … przeobraża materie w coś
innego

Te dwie strofy, Duszko, słabsze; oczywiste i psują wrażenie. Pointa na sporawy plus. Pomyślałbym nad interpunkcją, bo trzykropki są yhym, yhym... ;)
Wiel/uśmiechu!
Pancolek pozdrawia cieplusiasto!

Opublikowano

Na interpunkcję również uwagę zwróciłem, ale ów w 3 kropeczkach lubuję bardzo, dlatego przyczepię się do przecinka w pierwszej strofie, a także do kropki na zakończenie.
Ta kropa zamyka wiersz, było minęło, koniec, a bez niej od razu mam wolną przestrzeń do dalszych przemyśleń, umierają i co dalej? coś się dzieje... :)

pozdr.
Mat

Opublikowano

zacznę od tytułu: nie rozumiem zamysłu, skojarzyło mi się jedynie z kichnięciem, które można zapisać jako aaaaaa... psik, ale to skojarzenie mi niewiele daje, bo nie wiem, czy dalsze ciągi skojarzeniowe to już nie jest nadinterpretacja i czy to autorski zamysł - bo przecież można powiązać mierność i być może daremność kichnięcia z absurdem istnienia, byłoby to całkiem sprawne poetycko, mimo że mało odkrywcze

pierwsza strofa zapowiedziała liryzm i choć bardzo mi nie pasuje, jest zbędna wtrącona tam fraza "nie wiedząc po co", to byłem skłonny przypisać to nieuwadze, brakowi samokontroli
mimo że sens tej strofy wydaje się być pewnego rodzaju arogancją autora, gdyż wynika niezbicie z tekstu, że może on być adresowany do ludzkości, a tak arbitralne stwierdzenia jakie padają w tej strofie, tak uniformizujące całą ludzkość paradoksalnie dla autora redukują do absurdu absurd, którego autor się dopatrzył w karykaturalnym wręcz uproszczeniu, jakiego sam dokonał
mimo to uznałem, że coś się dzieje w tym wierszu, że autor coś zbuduje, coś więcej niż jakąś niezgłębioną obserwację

niestety "czy życie nie zamyka się w jednym
oddechu…połowie naskórka…?"
nie! co ma na celu zadanie takiego pytania w tym momencie, co to pytanie ma zrobić z czytelnikiem? pytanie tak sugestywne, tendencyjne, z bardzo prywatnym skrótem myślowym, jakim jest "połowa naskórka"
nie! jestem przeciw zamykaniu kwestii egzystencjalnych w tak krótkich i arbitralnych formach, zdaniach, znaczeniach, bo jeśli takie stawianie sprawy ma sens, to nie ma sensu zgłębianie jakiejkolwiek sfery życia, nie ma sensu poezja, która właśnie to czyni, nie ma sensu także ten wiersz; czy to jest pułapka absurdu, w jaką wpadł autor? czy autor jest aż tak zagubiony, że miota się w absurdzie własnej twórczości?

dalej mamy strofę truistyczną, obserwację, którą, za przeproszeniem, może poczynić każdy średnio inteligentny przedstawiciel homo sapiens i zapewne taką obserwację na dość wczesnym etapie rozwoju czyni
i co? autor zmarnował już dwie strofy z kapitału, który stworzył w pierwszej, strwonił dwoma ruchami jakąś przestrzeń poetycką, która zaczynała powstawać, zabrał jej sens: czy to jest manifest? Ale co on ma na celu? Brak celu? Manifest nihilizmu? Tylko że temu tekstowi brak energii, siły, by cokolwiek zamanifestować, to strzelanie nihilistycznym kapiszonem, bo ten strzał nic nie zburzy, niczym nie zachwieje

i puenta
niestety banalna i płytka, podobna do przedostatniej strofy, będąca ostatecznym dowodem na brak pomysłu na wiersz
niech autor mi powie, dlaczego z liryzmu, z nastrojowości zdecydował się przejść w nihilizm pozbawiony siły rażenia? nie mogę tego zrozumieć, to wiersz oddany walkowerem
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...