Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pozmieniało się
od momentu kiedy hipnotyczny płyn
uniemożliwił dalszą narrację

wola ludu na okrągło
technologia ducha konsumpcja refleksji
inwazja ekspansja kurew kuratela
seksualna turystyka fraz

w telewizorze pani
o wdzięcznym spojrzeniu cocker spaniela
mówi że należy reaktywować inkwizycję
by walczyć z indoktrynacją

w smsie za siedem dziewięćdziesiąt dziewięć
wysłanym pod numer znajdujący się na ekranie
zasugeruję by poświęcić więcej czasu

Opublikowano

może i to oczywiste... te całe telewizyjno-kulturalno-cywilizacyjno-światowe ścierwa, niby każdy to zauważa, ale się przyzwyczaja, z czasem już nie przeszkadza. I dobrze, że są ludzie, którym przeszkadza! I dobrze, że piszesz! I dobrze, że dajesz w twarz absurdowi!
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dzięki Jimmy
myślałem o tym, czy pretekst do rozważań
związany z Dymnym będzie dobry

ale chciałem zestawić główną myśl wiersza
z bardzo konkretnym rodzajem osobowości
właśnie takim, jaki reprezentował Dymny

pzd.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dzięki Sokratexie za pozytywną opinię
Co do zmiany "kurew" na mianownik, to by już ich kurateli nie było :)
dzięki!

pzd.

Ale z "kurwy kuratela" - ileż znaczeń mniam! by przybyło.
Kuratel brzmiałby także jak jakiś kurator ;) - może go nawet z dużej litery?
Jeszcze uzasadnię: skoro mamy liczbę mnogą: (tych) kurew kuratela,
to pojedyncza będzie jak najbardziej na miejscu (w stosunku do treści) - (tej) kurwy kuratela


Pozdrawiam.


Jest to myśl, jednak obawiam się, że w pojedynczej mimowolnie robiłoby wrażenie odniesienia do jednostki (mimo istnienia jako symbol rzecz jasna)
i nie wiem czy w poj. aż tyle znaczeń by zyskało, których nie może mieć teraz ;>

pzd.
Opublikowano

wież, kamlil.u,to jezd pirszwy tfuj wirsz, po ktrym ci nie postawję doo miśiu-konta! (slyszyta-kowalsky,do robota,bo cie zji!)
ostatnjo mialeź w poncie kwiazdem tvn justyne p. - ale tmto tu był jako miźianie ino
tu-ta pońta jako fjjgura entelektualna na czy-wersy okrakie.m -
i mie si zdaie sze to wutlużna erekcyja (chypa farmakolokicznie?)

b
ps. barco dopra poeźja
ps. se zastylizowałem, a co - nie wolno? ;D

Opublikowano

wola ludu na okrągło
technologia ducha konsumpcja refleksji
inwazja ekspansja kurew kuratela
seksualna turystyka fraz

bardzo dobre !!!!kawałek życia !!!jest treść!!!!
kurew kuratela -zostawić, jest bardziej ogólnie, może być świat polityki.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




ta "b.dobra poezja" nie przeszłaby Ci przez klawiaturę, gdybyś chociaż w stylizację nie poszedł, co ;d

dzięki Bogdanie

--------------------------------------------------------------------------

Dzięki także Michale
i dzięki Almare

kurew w geście wielkopańskim - zostawiam

pozdrawiam
Opublikowano

Dariuszu dzięki za odwiedziny
-------------------------------
kyo - smacznego :)
-------------------------------
Stefanie - jak wygrasz, to sie na POPie zastanowimy, na pewno coś przyjdzie do głowy..
-------------------------------
jacku - wiesz przecież, że śpiewam tylko po winie



pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @truesirex   Depersonalizacja …doskonale opisany mechanizm rozszczepienia ego.!      „Wiem, że mama mocno płacze, bo obserwuję ją zza ścian.” - demony przeszłości…:(    Pozdrawiam :)   
    • @Simon Tracy W wierszu próbujesz połączyć dwie rzeczywistości – starą i nową, mit i nowoczesność. Zderzenie nordyckiego etosu wojownika z brutalną prawdą współczesnej wojny. Walkiria nie zabierze cię z pola bitwy, jeśli zginiesz od drona. Asgard nie czeka na żołnierza rozerwanego przez pocisk kierowany. Ciekawe.
    • @obywatel Twój wiersz to jak absurdalna kronika znikania – rzeczy, miejsc, porządku świata. To przemyślana mozaika obrazów z polskiego peerelu i współczesności: bar mleczny z łyżkami na łańcuchu (żeby nie kradli!), "miejska zobojętniająco" (doskonałe słowo-mutant), covit jako deus ex machina całej historii. Połączyłeś banał z absurdem, to jak sen albo wolna improwizacja jazzowa – skacze się między obrazami, ale jest w tym metoda. "Widelca nie uświadczysz" – uwielbiam to słowo. Brzmi jak z Gombrowicza. Pytanie tylko: czy ten pies na końcu to metafora nas wszystkich, pożerających resztki dawnego świata? Czy to po prostu pies, który zjadł kiełbasę i tyle? A może to jedno i to samo? Wiersz intryguje właśnie tym, że nie ma tu jednoznaczności. Zostawia niedopowiedzenia jak te "resztki nietknięte".
    • Wieczór jest ciepły, wilgotny zapachem bzu kawiarniane patio odosobniony, dwuosobowy stolik.    Zamawiam kieliszek wina, kelner pochłania wzrokiem zagłębienie piersi kuszącej, koronkowej sukienki.    Zalotnie odgarniam niesforny kosmyk włosów, rozkoszny odcieniem zmysłowego słońca.     W odbiciu lustra podkreślam aksamitną czerń rzęs,  obserwujesz mnie z rosnącym zainteresowaniem.   Wychodząc, na papierowej serwetce zostawiam pocałunek ślad stęsknionych ust, tylko dla ciebie.!                   
    • Pieśń szubieniczna Orlona. Bo czym byłaby porządna ballada łotrzykowska bez pieśni zgubienia dla głównego bohatera.   Wiwaty i sprośne epitety poniosły się znów po wygłodniałym, widoku porządnej egzekucji tłumie zebranych.     Tak oto umiera wielki człek, który się pracą ani porządnym prowadzeniem nigdy nie zhańbił. Któremu tak wiele talentów i sztuk możnaby przypisać. On jak król, spał na łożu, złożonym z chętnych, gorących ciał murew uciesznych i krasnych i złotych talarów którymi dziewki swe upadłe obsypywał, równie obficie co wulgaryzmami na ich lenistwo i kobiece dąsy.     Jego język jak miecz, ciął skostniałe zasady i moralność ludzi wszelkich stanów. Walczył z wyzyskiem biednych. Króla miał za rzyć z uszami, szlachtę za pijawki bezduszne a kler jawił mu się jako plaga najgorsza. Jako jad, który jątrzy jedynie, najgłębsze rany społeczeństwa rynsztoku i brudu. Bogiem mu była tylko jego fantazja i polot do kłopotów i zbrodni najpodlejszych.     A grzechy były jak trofea, którymi przechwalał się w dusznym dymie świec łojowych u szynkwasów, zapadłych zajazdów i karczm dla półswiatkowej elity. Jego bratem zwać się mógł banita lub alfons a nie urzędnik królewski. A czy miłował? Miłował sztukę, wino i picze niewieście, jak tylko mógł najwierniej i najgoręcej. Takim był wyklętym dzieckiem placów targowych i bram kupieckich. W najpodlejszych cieniach gzymsów burdeli, jego honor i duma ukryte. Teraz wyciągnięte na świat ten niesprawiedliwy i wielki. Na szafot przez los przewrotny sprowadzone i w zadek blady i chuderlawy boleśnie uderzone.     Orlonie de Villargent, tańcz mój luby szelmo. Toć Twoje wesele szubienicy. Na nim jest panią drewniana kobieta. Rzucisz się jej ochoczo w ramiona a ona pozbawi Cię grzesznego ciała i ostawi zimnego szkieleta.   Dalej do tańca, szelmy, bladzie i suki wszelkie! Na stryczku wesołe pląsy! Dalej śmierci moja miła! Do tańca aż do zdechu! Do skręcenia sobie karku!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...