Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie chcę nowej "wojny" na Forum ale proszę tylko o odrobinę kultury podczas komentowania cudzych wierszy. Nawet jeśli uważamy, że dany tekst jest bardzo słaby nie używajmy takich zwrotów:
"To jest Mega Rzęch - nuda, banał i zaawansowana grafomania - do kosza z tym wont!".
Dnia: Dzisiaj 18:32:43, napisał(a): M. Krzywak

O to proszę w imieniu słabszych poetów te koleżanki i kolegów, którzy uważają się za mocnych poetów.

Ideą tego forum jest jak dobrze zrozumiałem dzielenie się swoim spostrzeganiem świata na miarę osobistych uzdolnień oraz uczenie się pisania wierszy a nie obrażanie innych autorów i pokrzykiwanie.

Bartek

:-)

Opublikowano

jeśli uważa Pan, że jest słabszym poetą, to dlaczego umieszcza wiersze na formum dla zaawansowanych? krytyka bywa różna i każdą trzeba umieć przyjąć. porównam: im wyżej lata ptak, do którego się celuje, tym z większej wysokości może nas trafić gówno w oko. takie jest życie. niech Pan celuje w /P/rzepiórki. pod górę trudniej. prawa fizyki

powodzenia w krucjacie (historię, domyślam się, Pan zna)
s/

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Krytyka tak proszę Pana ale nie chamstwo i arogancja.

"Mega rzęch" doskonale pasuje do pana "zaawansowanego" utworu, chociaż jak pamiętam pod pańskim napisałem "gniot". Pan jest cudzym adwokatem, panie BB?
Pana kumple tak piszą:

" O-wyszło szydło z worka!
pojawił się lis w kurniku.
A tak na marginesie:
Niech pan się lepiej przyklei
do swojej ukochanej żoneczki,
jeżeli w ogóle ją pan ma?-
tylko się zastanawiam,
jak pana-może znosić? "

i to jest chamstwo i arogancja, tyle, że ja nie płacze jak pan.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




ojojojoj chyba komuś tu woda sodowa do główki bije

Powtórzę jeszcze raz: krytyka to nie chamstwo i arogancja. Ja nie mam problemów z przyjmowaniem krytyki ale nie lubię gdy ktoś zachowuje się wobec mnie albo innych po chamsku.

Dla mnie koniec dyskusji. Powiedziałem co chciałem powiedzieć a Państwo mogą teraz komentować ile i jak chcą ( nie mam na to wpływu).

:-)
Opublikowano

Witam.
Staż mój na tym forum jest krótki, więc może nie powinienem się wypowiadać (bo i wojna nie moja), ale skoro już temat powstał na forum ogólnym, to ode mnie przysłowiowe trzy grosze.

Zgadzam się, że nie można komentować niekulturalnie, ale "rzęch" nie jest wyrazem wulgarnym, jest wyrazem potocznym. Inna sprawa, że jeśli ktoś nowy dostanie taki komentarz, to się bardzo zdołuje i wpadnie w depresję (taki szok debiutanta). No ale nie o to się tu rozchodzi. Nawołuje Pan do kulturalnego komentowania i jako przykład niekulturalnego cytuje Pan czyjąś wypowiedź. Może Pana zawiodę, ale nie ma w tej wypowiedzi niczego niestosownego. Jedyne, co można jej zarzucić, to to, że ma niski poziom merytoryczny.

Nie chce Pan nowej wojny? Nie wiem, ile już ich Pan stoczył, tudzież wywołał, w każdym razie podnosi Pan larum, kiedy nie ma, o co. To sprawa indywidualna, jak ktoś wyrazi swoją dezaprobatę dla tekstu, jeśli robi to w ramach kulturalnego zachowania. Jeden powie "mizerny tekst", drugi "słaby", trzeci "kiepski", czwarty "mega rzęch, nuda, banał i zaawansowana grafomania", co w tym złego? To chyba dobrze, że są ludzie, którzy mówią wprost, co im na sercu leży, zamiast owijać w bawełnę i słodzić dufnym "artystom". Sam również sobie życzę, żeby ludzie gnoili moje teksty, jeśli faktycznie tak czują.

I na koniec - kiedy ktoś wystosuje komentarz w stylu "tekst jest fatalny. W ogóle mi się nie podobał" albo "Do bani!", to dlaczego nikt wówczas nie podnosi alarmu? Przecież taka wypowiedź niesie tę samą treść, co cytowana przez Pana. Tak więc albo cytujemy większą liczbę osób, albo nie czepiamy się jednego człowieka. Cytowana zaś przez Pana wypowiedź ma większy ładunek emocjonalny i napisana jest z większą ekspresją. Nic więcej. Nie ma żadnego "obrażania", jak Pan napisał. Pokrzykiwanie? Niektórych trzeba sprowadzić na ziemię. Zresztą to subiektywne odczucie. Dla mnie to opinia, jakich wiele. Nie rozumiem, o co ten cały hałas.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Ja napiszę tak - z wieloma osobami się pokłóciłem, ale uznaje zasadę - dział zaawansowany to dział trochę bardziej wymagający niż np. debiuty nie widzę powodów jakiegoś łagodzenie słów. Dlatego były, są i będą starcia i nie jest to nienormalne. Nienormalne jest zaś, gdy marny poeta żąda od innych pozytywnych recencjii (o zachowaniu pana BB nie wspominam, sam dostał bana, a powodem było właśnie aroganckie i chamskie zachowanie).

Dodam, że miałem sposobność wymieniać krytyczne poglądy pana BB i jego wiedza na temat wiersza jest bardzo mała, wręcz żenująca. Jedyną taktyką jest znaleźć sobie kozła ofiarnego by na jego barkach pokazać siebie. Mnie to nie przeszkadza do czasu, gdy kolega BB nie zacznie kolejnej afery prowadzącej do zamknięcia forum. Ostatnio nawet umawiał się na placu boju, z czego nie skorzystałem, nie tyle ze strachu, co szkoda czasu na zajmowanie się pierdołami.

Dlatego, panie Bartek - pańskie straszenie, kłamanie, hipokryzja to tutejszy koszmar. Ja to poznałem i mnie pan nie zastraszy, ale nie daj losie, że ktoś uwierzy w pańską lukrowaną dobroć. I przed tym przestrzegam słabsze koleżanki i słabszych kolegów.

Opublikowano

Amerrozzo ujął sprawę najtrafniej. Jak coś jest gó**** to gó**** pozostanie i nic tego nie zmieni. Ja tam jestem odporny na krytykę i dziękuję wszystkim, kórzy chociaż raz mnie zgnoili. Dzięki nim mam ochotę ćwiczyć swoje umiejętności poetyckie-to chyba logiczne.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



woda sodowa? a skąd taki wniosek? ja akurat jestem świadom tego, że poziom moich wierszy nie zasługuje na nic więcej, niż miano nieśmiałych prób początkującego. i z tą świadomością oraz z szacunku dla autorów, którzy piszą dłużej i lepiej, nie zaśmiecam forum dla zaawansowanych (uprzedzę Pana potencjalny atak - jedyny przypadek to efekt umowy uczestników pewnego spotkania). Napisał Pan w imieniu słabszych (mniej doświadczonych?) autorów, czyli zaliczył się Pan do tej grupy, a równocześnie kreuje się Pan na zaawansowanego poetę.

nie mogę jednak, jak widać, oczekiwać szacunku dla innych od kogoś, kto po pierwsze ustanawia jakąś grupę słabych (kiepskich?) poetów (wg mnie są tylko lepsze lub gorsze wiersze), a na dodatek zrównuje mnie z kapustą, szpilką, itd. Moim zdaniem arogancją bije Pan wszystkich na głowę.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mam inne zdanie na temat stosowności cytowanego na początku komentarza. Nie chodzi również o "słodzenia" lecz zwrócenie uwagi na słabe i mocne strony tekstu. Do tego jednak potrzebny jest analityczny dystans do komentowanego utworu a nie pełen emocjonalnego napięcia stosunek do autora, który przekłada się na dobór słów użytych w komentarzu. Proszę porównać negatywne komentarze osób pozostające z autorami komentowanych tekstów w dobrych relacjach.
Co do "czepiania" się jednej osoby pragnę zwrócić Pana uwagę, że w innym miejscu zacytowałem aroganckie komentarze jeszcze dwóch osób.
O co ten "hałas"? Powiem tak: o panowanie (albo raczej jego brak) nad emocjami podczas komentowania cudzej twórczości. Mówiąc inaczej: o szacunek wobec wszystkich a zwłaszcza wobec tych, których nie lubimy.

:-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mam inne zdanie na temat stosowności cytowanego na początku komentarza. Nie chodzi również o "słodzenia" lecz zwrócenie uwagi na słabe i mocne strony tekstu. Do tego jednak potrzebny jest analityczny dystans do komentowanego utworu a nie pełen emocjonalnego napięcia stosunek do autora, który przekłada się na dobór słów użytych w komentarzu. Proszę porównać negatywne komentarze osób pozostające z autorami komentowanych tekstów w dobrych relacjach.
Co do "czepiania" się jednej osoby pragnę zwrócić Pana uwagę, że w innym miejscu zacytowałem aroganckie komentarze jeszcze dwóch osób.
O co ten "hałas"? Powiem tak: o panowanie (albo raczej jego brak) nad emocjami podczas komentowania cudzej twórczości. Mówiąc inaczej: o szacunek wobec wszystkich a zwłaszcza wobec tych, których nie lubimy.

:-)

Jest takie powiedzenie "widzi drzazgę w czyimś oku, a belki u siebie nie widzi" - przecież pan sam nie zna zasad dobrego wychowania. Kogo pan poucza?
Zresztą miało tu już pana nie być. Niech pan powstrzyma emocje i przestanie dopisywać treści, których nie ma i pisać o rzeczach, o których pan nie ma pojęcia, jak np. kultura osobista.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...