Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kołyszę się
ciemno tu
krzesło skrzypi
śpiewa
o tęsknocie
milczą
nabrzmiałe mrokiem
drzewa
bez chłodu
ciepła
gasną gwiazdy
zimne mają dłonie
przyjaciele
wyblakłe
twarze
spod ziemi
zerkają
urągliwie
krzesło
skrzypi
śpiewa
ja z nim
łzami
linię znaczę
kroplami
nuty
pieszczę
ustami
płaczę

Opublikowano

Agnieszka, "miarka się przebrała"... Mówiłem Ci kiedyś, że przydałoby się coś nowego, co bym przeczytał i do tego wracał. Kolejny wiersz napisałaś, który polega na tym samym i niczym sie nie różni od jego poprzedników. Są to jedno, dwu wyrazowe wersy, złożone z ciężkich słów. Obrazują one Twój ból, bądź ból kogoś. Ale to już było. Może spojrzenie na poezję z innej strony by coś pomogło. Za widnokręgiem ciemności i cierpienia jest jasność i radość. Jeśli go nie widzisz, to wyobraź sobie, że jest i to opisz... Tak myślę, tak Tobie piszę.


Adam

Opublikowano

przyłączam się do słów Adama... pomnij na pieśń o stworzeniu Ea ... jasny jest lot sokoła...
chociaż piszę to z nadzieją, ze, tak jak Adam zasugerował, od wyobrażenia przejdziesz płynnie do wiary i pewności, i będzie ci jaśniej smile.gif bo wiersze, wiesz, cały czas grają mi na nerwach jakąś taką zniewalającą melodię i daleko mi do znużenia.

Opublikowano

hipnotyczne tony wprowadzają mnie w nastrój klimatu smutku. ( ...napisałem to samo co przedtem, tyle że inaczej nieco )
muszę tylko dodać, że ten wiersz w sposób jakiś szczególny do mnie dotarł.
stworzyłaś taki nastrój, o jakim nie myślałem, że ktoś stworzy.
może nie byłaś nawet tego świadoma,
Kolejny wiersz o bólu?
może i tak, ale nie dla mnie, w tym wierszu znalazłem klimat, ukryty gdzieś wewnątrz mnie. Drzemał już jakiś czas, a Twoje słowa go zbudziły.
Nie potrafię tego wyjaśnić.

P.S.
Pelmanie, patrzę i widzę, może nie tak jak Ty.
owszem matefory są piękne, ale czy są ważne przy duchowej (jak dla mnie)
zmysłowości?

Opublikowano

No i od tego momentu przestaję się spierać z Pelmanem, bo to jeden z niewielu, którzy naprawdę wiedzą o co chodzi. Nie mam tu na myśli jego interpretacji, ale to, że szuka nowych treści w tym, co czyta.
Może tylko od czasu do czasu mała wymiana zdań, żeby ożywić atmosferę? biggrin.gif
A co do wiersza. Pomyślmy...
Po prostu dodaję do ulubionych.
Pozdr.

Opublikowano
CYTAT (Pelman @ Jun 29 2003, 10:57 AM)
CYTAT (seweryna żuryńska @ Jun 29 2003, 10:17 AM)
Chcę jeszcze dodać, że bardzo wymowny dla mnie jest tytuł wiersza, tj brak tytułu.
Niczego bardziej genialnego nie wymyśliłabym.

A ja wymyśliłem - "Kołysanka starego krzesła"

Pozdrawiam


Pelmanku!

Ale ja ten wiersz odczytuję zupełnie inaczej sad.gif

Może masz rację, bo każdy widzi własne ... doświadczenia smile.gif

Ukłonki
  • 13 lat później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ,,Ja Jestem Drogą,  Prawdą I Życiem,, J 14,6    gdziekolwiek idziemy  wybieramy drogę    GPS pomaga   nie zgubimy się w zdrowiu i szybko  dotrzemy do celu  potrafi jednak i ... wywieźć w pole  trzeba ufać z rozwagą    słowo Boże  nie wyprowadzi na manowce  możemy ufać bez granic    z Nim wstaje dla nas słońce    8.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański    Pielgrzymka Myśliborska  Ok.200 osób. Najwięcej młodzieży,  potem starszych. Średnie pokolenie mało, pilnują chleba powszedniego . Ktoś musi. Chyba takie proporcje były zawsze.  
    • @Leszczym refren chyba najlepszy z tych dotychczasowych 
    • Czy będziesz jeszcze kiedyś wspominać o naszej wspólnej zabawie w podchody — które odnajdzie większą odwagę, które podejdzie do drugiej osoby?   Tak bardzo grzeczni, tak bardzo młodzi, tak nieśmiali, jak słońce za chmurką, z nadzieją ciągłą, że wyjdzie ponownie, i znowu oślepi, i znów oczy mrugną.   Czasami niebo chmurzyło się wieczność, a gwiazda, co świecić mi miała za oknem, zamiast znów wyjrzeć, zmierzała w ciemność, oślepiać innych swym blaskiem przelotnym.   Lecz jak daleko by nie uciekła, dnia kolejnego znów mnie witała, a będąc w jej blasku, czułem z nią jedność — była czymś więcej niż wodór i skała.
    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...