Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

to tak jak budować witraż, malować te wszystkie szkiełka,
potem skrupulatnie je ze sobą łączyć a gdy tłum się zbierze wziąć młotek i trach, dziura...
nie pierwszy to wymyśliłeś, śmiem twierdzić, że gdzieś coś takiego
funkcjonuje jako oddzielny odłam sztuki, zebrać najpiękniejszy bukiet i go kupą potraktować....
technicznie dobrze (prócz tego "i" po "," w przedostatnim wersie), porównania w większości świeże, ale jak dla mnie całość jest kiczowata, jak tego by nie kończyć nigdy nie kupię 11 wersów opisujących piękno, jakie ono by nie było, to są trzy strofy o tym samym a po co?
i tu masz problem a nie, że skończyłeś to jak skończyłeś.

-

pozdrawiam

p.s. sam raz miałem, raz byłem świadkiem, latasz za dziewuchą parę lat anioł nieosiągalny
a potem gonisz ją na siedem wiatrów, gdy podejdzie do ciebie i powie "dobrze"
a czy pod wpływem "męskiej dumy" czy wedle zasady jak ją będę miał to straci całe swoje piękno a ja marzenia nieważne, ale czemu o tym nie pisać??

Opublikowano

Aaaa, wiem, co jest grane!!! I skąd ta "dupa" !!!

Otóż ona jest cudem i bóstwem niemalże ( a nawet malże!!!), że on nic złego nie może pod tem względem na nią powiedzieć, ooo! nie może on absolutnie, o nie!!! ale że ona jest wszędzie i zawsze - czyli jest jej po prostu za dużo dokoła i załazi tym samym za skórę, więc on ma jej już dość, bo zbyt upierdliwa się stała i skoro takowa ona, to co on ma zdobywać? Zdobytej twierdzy drugi raz zdobyć się nie da...

A w dodatku ona nie wie, że mężczyzna to wojownik - zdobywca z natury i ona za maślana się stała do tego już stopnia, że niemożebnie upierdliwie męcąco jest... A to jest niebezpieczne, bo kiedyś pewien baca taką męcąco kobite - żone to on po prość zadźgał był oną z tej jej upierdliwości na śmierć... I podobno ksiądz go rozgrzeszył a sędzia uniewinnił, bo ludzki był - ten ksiądz i ten sędzia oczywiście! A i baca także samo! Boć przecie i sam by się męczył a i z tego rozdrażnienia okropnego dla okolicznych byłby uciążliwy... No bo niech on wyjdzie z chałupy zeźlony na babe, a ciupaske w łapie dzierży i niech on spotka drugiego takiego samego akurat rozdrażnionego w drodze... No!? Nieszczęście gotowe, ino patrzeć... Chyba, żeobaj akuracik ku karcmie dążą, aaa, to już insza rzecz...

Pozdrawia Piast

p.s. Myślę, że drogą dudukcji do prawidłowych wniosków doszedłem, więc ta "dupa" jawi mi się w powyższym wierszu całkiem na miejscu.

Opublikowano

P. Marianie - jak własnie trafnie pan zauważył, starałem się oddac pewien koncept, stąd iście barokowe naleciałości - i mam wrażenie, ze się udało - szczególnie, że jest i na tak i na nie - znaczy to, że nie jest aż tak źle.

Piaście - a może byc. W każdym razie na razie zostawiam te 'dupy' w spokoju, zabieram się do pracy.

Smok - taaa... a czy Kazimierz napisał kiedyś brzydkei słowo ???

Macieju - i tak miala lupnąc. Kidy na kolejne piwka ??? Za dwa tygodnie ???

Dzięki i pozdrawiam.

Opublikowano

podoba mi się i tak mi się skojarzyło:

dwóch w jednym

narysuj dla swej ukochanej
kwiat drzewa deszcz i serce
narysuj śmierć i grób
narysuj na jej ręce
pocałuj ją w serce
ucałuj jej serce
a swoje wyłóż jej na ręce
kwiat drzewa deszcz i serce
narysuj dla swej ukochanej
ty głupia kurwo
obłudna krowo



pozdr.

Opublikowano

Ojojojojojojojoj ... ostatni wers spowodował, że kamień spadł mi z serca, a ja nie spadłem z fotela. W zasadzie pierwszy wers ostatniej zwrotki, rozpoczęty małą literą, od razu mi coś śmierdziało, okazał się, że dupa (wiem, głupi dowcip). Ale ostatni wers za mocny, wulgaryzm zupełnie tu nie pasuje. Zbyt silnie zarysowany kontrast - kontrast w ogóle jest za często używany dla wzmocnienia - niestety stosowanie tego zabiegu najczęściej jest powielaniem(w tym przypadku także). Z przekazem trudno polemizować - intencje autora są jasne. Jestem jednak na nie. Trochę zalatuje banałem i standardem (chociaż zdaję sobie sprawę z celowego wejścia w konkretny nurt - tylko czy warto?). Gdyby usunąć ostatni wers byłoby moim zdaniem znacznie gorzej (obawiam się, że nawet przychylnie nastawiony komentator mógłby pokusić się o słowo - gniot/kicz ;))

tyś ogniem wodą i powietrzem - nie brzmiałoby lepiej?
podobnie w pierwszym drugiej - zamiast czy i ?
i najjaśniejszym spośród drogowskazów?

Gdyby dać tytuł: "rada dla zakochanych o zacięciu poetyckim" - wtedy dosadność nie stanowiłaby takiego problemu i byłbym jak najbardziej za, ale jako "ot wiersz" nie broni się.
Zastanawia mnie także kwestia logiki (również w ostatnim wersie drugiej zwrotki) i przede wszystkim spójności myślowej całości - tzn. relacji całości do wersu ostatniego.
Czy rzeczywiście DLATEGO ma Pan ową niewiastę w głębokim poważaniu? ;>
Chyba nie z powodu znaczenia jej - sensu stricto - dla Pana, ale formy w jaką sens ten został ujęty.

Nie jestem ujęty, pozdrawiam.

Opublikowano

Pani Anno - od tej chwili przestaje byc wulgarny. Pewnie do jakiegoś czasu :0

Panie Grabarzu - tutaj zac. "Gdyby usunąć ostatni wers byłoby moim zdaniem znacznie gorzej (obawiam się, że nawet przychylnie nastawiony komentator mógłby pokusić się o słowo - gniot/kicz ;))"
- i o to mi chodziło i ma pan całkowitą racje. Faktycznie, z puentą nie poszło najlepiej jednak jak widze intencje są czytelne. I to mi wystarczy. Dobry tytuł - plus dobra puenta - tego zabrakło, jednak jakoś lubie tego mojego potworka.

Dzięki za wizyte i pozdrawiam.

Opublikowano

popełniłem kiedyś podobnego potwora (dawno, dawno temu;):

nimfa

Widziałem Cię tańczącą w cieniu drzew
Zasłuchaną w melodię swej duszy bicia
Z kwiatami we włosach, wśród lotu mew
Poczułem jak życie
Zbudziłaś do życia

I jeden po drugim zakwitły róż pąki
Wodne lilie, narcyzy i tulipany
Nad nimi tańczyły te pszczoły i bąki
A gdzieś tam ja byłem w tych kwiatach skąpany

Patrzyłem na Ciebie,
Uwierzyć nie mogłem
Że tańczysz tuż obok
I wciąż mnie nie widzisz

Lecz ty pogrążona
W swym walcu nimfowym
Widziałaś mnie wzrokiem
Bezźrenicowym

Nie słyszałaś też krzyku
„Wróć do mnie mewo!”
Bo z wielkim impetem
Jebłaś o drzewo



Dziwią mnie powyższe komentarze. Może i Twój pastisz jest mało oryginalny i niespecjalnie zakamuflowany (upadłe anioły), ale tym bardziej nie potrafię zrozumieć doszukiwania się w nim jakiegoś głębszego zamiaru, czy też Twojej porażki/ spadku formy. To dowcip i na tej płaszczyźnie sprawdza się w 100%.
Na Poezję też przyjdzie kolej.

Pozdrawiam

Fei

Opublikowano

jak przeczytałem dwie zwrotki to zacząłem sie zastanawiać czy naprawde tak kulowo piszesz. ale końcówka zmienia koncept więc również zmieniam zdania. choć dla mnie to nic poważnego

Opublikowano

już myślę, Michał zmienia styl na XIXsto wieczny czytam czytam te pochwały a na końcu taka puenta;) uratowała brak wełny.lubię taki 'postmodernizm' z dawką ironii podszytej smutkiem czy rozczarowaniem bliżej nie specyzowanym.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Biały Dom" nad rzeką Moskwą. Lew z Pireusu epitafium wielkiemu mocarstwu nie napisał, elegii i trenu też nie. Na wcześniejszą zamianę wiosny w zimę nikt nie dawał zgody, na Wietnam. To co groteskowe upaść musiało, łabędzi śpiew, za późno, za mało. Czy historia tylko mówi, że próby wyprostowania *pokrzywionego drzewa człowieczeństwa" skazane są na niepowodzenie?   Ta sama droga, drzewo i las, od dziesiątków lat. Historia jak bieg pociągu lot samolotem, czy błyskawicą gwiazdy. I nikt nie zna dokładnego rozkładu jazdy. Commonwealth też się rozpadł, miał trwać bez końca  od wschodu do zachodu słońca. Ta sama droga kamienie ciche dziś jak las po burzy. Dotykam, pieszczę, jak kwiaty zatrzymuję, przez chwilę, na chwilę, jak najdłużej. Co byłoby z nami gdyby Marshall możliwy był? Pośród tysięcy mu podobnych, ten biały wybieram. Odkładam, o poranek nie pytam. Nie wiem, czy będzie szczęściem.               - cdn -                        
    • @Migrena  Przypomniałeś mi Nangar Khel- piekło tam i piekło po powrocie. Niedoposażeni musieli sobie radzić sami. "Obraz zabitych i rannych to był szok. ylko fakt, że na skutek twojego działania giną osoby niewinne, które nie musiały i nie powinny zginąć. Jeszcze długo potem miałem w głowie potworną gonitwę myśli". A przecież żołnierz musi wykonać rozkaz. I to zostaje- trauma do końca. ale wychodził z tego wojenny raport strat. Nie umiał już myśleć bez krwi w zdaniu. Nie umiał już czuć się bez broni w dłoni. I słowa których nikt nie słyszał tylko echo.   Poruszający bardzo- tak bardzo do trzewi. Piękny. Poetycki. Bardzo. Jacku.              
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Też mi się od początku wydawało, że jest to bardzo specyficzne alter ego peela.   On w ogóle mógłby być (i jest nim częściowo) przewodnikiem po wierszu, po jego li(ry)cznych zakamarkach.
    • @Roma Tej wiersz najpierw wydał mi się nieco obrzydliwy. Ale prawda nie zawsze bywa łatwa do przełknięcia (i znowu o ślinie... bleee...) Każdy zetknął się chyba kiedyś z takimi złośliwcami, którzy nałogowo opróżniają innym na głowę swoje spluwaczki i są od tego uzależnieni. Pewnie dlatego, że, jak słusznie zauważyłaś, potrzebują regularnej dostawy dopaminy. Spodobały mi się Twoje nawet zabawne neologizmy od-alkoholowe, trochę mniej prowokacyjny, odstręczający nastrój. Akceptuję go jednak, skoro mowa o plugawych osobowościach. Może warto było tak walnąć prosto z mostu. Wielka szkoda, że niektórzy próbują zapełniać jakąś pustkę w swoim życiu tonami śliny wypluwanej na innych ludzi.  
    • @tie-break Grabarz jako psychopompos pojawia się na drodzę orszaku z kilku powodów. Jako fatum śmierci przypomina rozradowanym uczestnikom orszaku że śmierć i o nich pamięta więc oni muszą pamiętać o niej. Wręcza im zaproszenie w formie nekrologu na śmierci wesele by ich sprowokować do refleksji nad kruchością bytu, jest też pewnego rodzaju bytem duszy literata i historyka. Byłby rad gdyby choć w godzinie pogrzebu ktoś dostrzegł go i uronił choć łzę nad jego straconym życiem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...