Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

antystrofa


Rekomendowane odpowiedzi

Roman Bezet.; nie zawodzisz; Twoja wersja jest lepsza! moja jeszcze tkwi w językowym i myślo-
wym stereotypie, a ty ją uwolniłeś dla współczesnego języka - wielkie dzięki!
biorę! ale czy ja mogę się podpisać pod tym tekstem?, bo owszem - zamysł mój -
ale rzemiosło - Twoje! chętnie wpisałbym pod tekstem drugiego autora-korektora.
jeszcze raz - serdecznie dzięki za pomoc przy redagowaniu wiersza; J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roman Bezet.; muzyczne warjacje - jeszcze rozumiem; ale w poezji? idzie tylko zwarjować, albo
wytrzeźwieć i przestać pisać; /a w dziale "współczesnej" toś zagrał na dudach -
tak zarechotać w środku "elity" może tylko zoil; żal mi tylko "kucharek" - wszak
one poezji nie piszą, a wątpię, czy czytają/; :)) J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzie wuszko.; fakt, nierób, ale za to w koronie, czyli król nierobów; czy twój wirtualny pocałunek
zamieni go w "roba"? /skrót od pracowitego "robala"/;
Jacek Sojan czuje się obdarowany pocałunkiem, i swoim egocentryźmie zacznie je
kolekcjonować - od czegoś trzeba zacząć; a za pocałunek dziękuje przesyłając swój;
też do kolekcji; :))) J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lilko, czesem da się zgubic los:) oszukać go:) bo jeśli można oszukać czas, przestrzenie, można oszukac też los... zaczynam sądzić, że jeśli wogole jest, to jest ślepy, albo jak dwuletnie dziecko, beztrosko, kręci się po naszych mieszkaniach, co uda mu sie dośięgnąć, to jego:))) stawiajmy wszystko wyżej:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


;) pozwolę sobie zużyć, nie będę wkładała do gabloty ;)

to mądra decyzja, bo pocałunek może się zdewaluować /może?
albo zeschnąć - jak chleb /może?
czas zużycia jest ograniczony samym życiem, a ono nie jest wieczne, i trzeba się spieszyć, zanim straci gwarancję ważności /straci?
perypetie pocałunku nie na jeden wiersz, jedną stronę; pocałunek Judasza ma już kilkadziesiąt tysięcy stron, a pocałunek Kleopatry niewiele mniej;
J.S
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie wiem, co na to dzie wuszka, ale z pocałunku powstał świat; twój Eugeniuszu i mój, i dzie wuszki; kapłana i zakonnicy - ci też całują, święte znaki; zatem całowanie to fundamentalna podstawa dla funkcjonowania świata ludzkiego;
a bakterie, Eugeniuszu, mieszkają - chcesz czy nie, na umytej łyżce i na twoim języku; ziemia jest bardziej ojczyzną bakterii, owadów niż ludzi; były wcześniej i jest ich więcej; J.S
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie wiem, co na to dzie wuszka, ale z pocałunku powstał świat; twój Eugeniuszu i mój, i dzie wuszki; kapłana i zakonnicy - ci też całują, święte znaki; zatem całowanie to fundamentalna podstawa dla funkcjonowania świata ludzkiego;
a bakterie, Eugeniuszu, mieszkają - chcesz czy nie, na umytej łyżce i na twoim języku; ziemia jest bardziej ojczyzną bakterii, owadów niz ludzi; byli wcześniej i jest ich więcej; J.S

Zgoda Panie Jacku! Dlatego też nigdy nie wsadzam ręki do kościelnych kropielnic. To są jeziora bakterii wszelkich kalibrów. Bo też nie wiadomo kto i jak nieczyste ręce w nich macza?! Że też jeszcze sanepid tym się nie zajął?! Nigdy też nie całuję gipsowych figur np. nogi ukrzyżowanego przy wejściu do kościoła, bo nie mam zwykle przy sobie chusteczek dezynfekujących!!! Wszak pocałunki to wymiana bakterii, no ale ileż można! Trzeba dbać o jakąś równowagę. Pozdrawiam Panie Jacku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie wiem, co na to dzie wuszka, ale z pocałunku powstał świat; twój Eugeniuszu i mój, i dzie wuszki; kapłana i zakonnicy - ci też całują, święte znaki; zatem całowanie to fundamentalna podstawa dla funkcjonowania świata ludzkiego;
a bakterie, Eugeniuszu, mieszkają - chcesz czy nie, na umytej łyżce i na twoim języku; ziemia jest bardziej ojczyzną bakterii, owadów niz ludzi; byli wcześniej i jest ich więcej; J.S

kto wie z czego i jak powstał świat dzie wuszki ? ;P tego nie wie nikt hih
dzie wuszka imówi o swem- buddyści aprobują bakterie, ale raczej nie całują papieru ;P
ale całowanie lubi dzie wuszka, dlaczego nie ;)? całuje drzewa np i swojego kota, choc biolog w jej srodku zawsze mówi -fuj ;P
nie mówic o dzie wuszce kiedy jej nie ma w dyskusji! czarty!! grrr ;/

dzie wuszka jest wszędzie i we wszystkim; tak mówi kung fu! :))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • "Obtokiwanie"? Nie znam tego słowa...
    • Piękny, muzyczny wiersz :)   Serdecznie :)
    • przywołujesz wspomnienia z lat osiemdziesiątych;   pieśń pielgrzymów wypełniła kościółek i rozlała się po całej wsi śniadanie kończyło obtokiwanie kubków pod studnią i formowanie kolumn jeszcze prośby; "jak dojdziecie pomódlcie się za nas" paciorki każdej części różańca niosły do nieba nasze modlitwy by wrócić i wraz z następną częścią unieść następne :)
    • @Sempreviva82 Czy ta obsceniczna pisanina nie powinna być usunięta z Portalu? 
    • Można być poet(k)ą nie pisząc żadnych wierszy, albo: Książka Andrew Jupitera: "Wabi Sabi. Japońska sztuka dostrzegania piękna w przemijaniu" / Tłum. Wojciech Usarzewicz. Gliwice 2018, Sensus. - s.165 ma tu wprawdzie bardzo wiele do powiedzenia, jakkolwiek - nie wszystko. Koheletowa uroda przemijania nie jest zjawiskiem odosobnionym. Moim skromnym zdaniem, owa świadomość tęsknoty za tęsknotą właściwą była oraz będzie wszystkim, którzy w miejsce pompy ssąco-tłoczącej posiadają organ nazywany sercem. Wszak jedno należy przyznać Japończykom: oni tę sztukę wchłaniania w siebie impresji opanowali do granicy perfekcji. Zapewne i z uwagi na specyfikę wyspiarskiej ojczyzny. Gdyby przyszło mi porównać Wabi Sabi do jakiegoś przypisanego temu zjawisku, zapachu, to subiektywnie a równocześnie z całym przekonaniem wskazałabym na toaletową wodę o nazwie "L'Eau Kenzo", która spokojnie płynąc smugą swej świeżej woni wychwytuje aromaty hojnej natury: kwiatów, owoców, liści. Kenzo bowiem kreuje zapach pełen olfaktorycznych barw a jego zmysłowa kompozycja w musującej "nucie głowy" z mrożoną miętą, różowym pieprzem i mandarynką poprzez przeźroczystą "nutę serca" (kwiat lotosu, lilię wodną, trzciny, brzoskwinię) otula "nutą głębi" z cedrowego drzewa oraz białego piżma. Wabi Sabi - analizowana sztuka w trakcie przemiany jest przede wszystkim utożsamiana z intuicyjnym docenianiem nietrwałego piękna fizycznego świata odzwierciedlającego nieodwracalny przepływ życia w jego duchowym świecie ustawicznych zmian. W Wabi Sabi sytuuje się również japońska osobowość, w której poza zamiłowaniem do niejasności wypowiedzi, dochodzi jeszcze mistrzowska umiejętność skrywania własnych emocji, chociażby w osławionym "japońskim", maskowatym uśmiechu: uprzejmie pustym. Kunszt Wabi Sabi dąży do odnajdywania urody w prawdach naturalnego środowiska, szukając między innymi inspiracji w naturze; w przyrodzie ukształtowanej ręką człowieka w jej zminiaturyzowanych ogrodach, później w ogrodach herbacianych. W poezji natomiast do zminimalizowania wersów niemalże ich przysłowiowej kropki. Wabi Sabi wywodzi się z ukształtowanej w wieku XIII [licząc od narodzin Chrystusa] filozofii Zen, nie tyle religii, ponieważ Zen religią nie jest, ile stylu ludzkiego życia, jego prawdziwej egzystencji, dlatego Zen kładzie szczególny nacisk na teraźniejszość. Dowodem tego trwania, niejako w zawieszeniu, są właśnie strofy haiku, a te natomiast kołyszą się z odlatującym śpiewem wiatru albo por. :

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      : *** chłodny poranek drży w koronkach pajęczyn zapach jesieni *** las przed zachodem cienie rudych wiewiórek z jasności w ciemność *** złociste snopy na brzemiennych łodygach konopne sznury *** po nawałnicy wśród liści drobne krople udają tęczę gdzie długość wierszy jest odwrotnie proporcjonalna do wielości znaczeń, jakie te mogą przekazać. I ta właśnie treściwość haiku daje ów dogłębny efekt. Nie trzeba akcentować, iż Wabi Sabi jest do najodleglejszych granic posuniętym indywidualizmem, przy czym - wywnioskowałam z lektury publikacji - nie każdy nadaje się do tego, aby być tzw. wabizumai. Buntuje się już nawet japońska młodzież, niemniej Zachód znalazł sobie - w 2018 roku - nowe modne wariactwo typu: jak urządzić swoją chałupę, aby sprawiała wrażenie użartej czasem? I tu z niekłamanym entuzjazmem spieszą z merkantylną pomocą rozmaici projektanci, z autorem książki włącznie, prezentując swój cały katalog rad oraz wskazówek o nazwie kryteria: DESIGN, gdzie: - zabronią wszelkich błyszczących, jednolitych materiałów, zaś na ich miejsce wskażą szorstkie o chropowatej powierzchni tkaniny, które - podkreślą naturalny destrukt i zaakcentują - swobodę formy eksponowanych przedmiotów z ich przypadkowością, teksturą itp. "pięknem w brzydocie" o naturalnych - nigdy jaskrawych - kolorach ziemi, skał, nieba przy przytłumionym świetle oraz w zrównoważonej pod względem kubatury, przestrzeni... Komuś może się podobać, a jeżeli nawet się nie (s)podoba, to podobać musi, ponieważ akurat są takie "trendy" Roku Pańskiego 2018. Inni, w tym autorka niniejszego tekstu, od samego początku własnego życia - bezwiednie i ku rozpaczy swoich Bliskich - została ową "wabizumai", znaczy dziwadłem, zupełnie wówczas nieświadoma, że gdzieś na Dalekim Wschodzie żyją doń podobni Skośnoocy, dla których, choć w odmiennym kontekście oraz scenerii śpiewa wierszem Włodzimierz Słobodnik (1900-1991): A może być tak pięknie jak namalowana Róża na kształtnym brzuchu glinianego dzbana. Może być jeszcze piękniej jak aniołów siedem, Dla których stare krzesła i łóżka to Eden. Może być jeszcze piękniej jak morze wzburzone, Przez małe twoje ręce nagle uciszone. Może być jeszcze piękniej: niezmierzone światy I pocałunek śmierci i jej czarne kwiaty.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...