Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 62
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

ale sobie pojechali po ambicji panowie :))) dodaje do ulubionych ze względu na komentarze :))
a co do wiersza, kiedyś pod tekstem tego typu napisałem, że nie chciałbym żeby tak co drui wiersz wygladał, a tu chyba "się zaczyna"...
ale osobiście mi sie nie za bardzo podoba: może to było celowe, ale jak dla mnie za bardzo namieszany... bo albo prowokacja, albo poezja: albo "wygolone cipki" albo "argumenty wplątane w koronki hipotez" a do tego jeszcze "zdobywając przełęcz po przełęczy" (jak tekst z telenoweli) ...ale to tylko moje odczucie, jako taki nie jest zły, po prostu nie chciałem być gołosłowny mówiąc że mi się nie podoba...
aha i tytuł rzeczywiście fajny...

Opublikowano

tytuł świetny:)
kilka razy potykałam się w tym wierszu (tak, dla mnie to nie proza, chociaż granica bardzo cieniutka) ale podobał mi się.

Najbardziej rozmowa na miraże i trzy ostatnie wersy pierwszej strofki.

Ładnie łączy się początek z zakońćzeniem wiersza. Powstaje całość.

bardzo mi się podoba:)))

pozdrowionka
Wiolka

Opublikowano

"upieram się tylko przyparty do muru, właściwie to mi to zwisa, według mnie bardziej wiersz niż proza. po prostu traktuje takie uwagi jako zwykłe czepialstwo, jak zdyskredytować to ze względów formalnych, bez wchodzenia w merytoryczne. że dopełnienia i błąd ortograficzny i nie przypomina sonetów krymskich."
szkoda , ze panu "zwisa";) moze gdyby nie byłoby ciekawiej;) (hihihi)
- fajnie sie czytało chociaż chwilami było zbyt dosłownie;)
pozdrawiam anka

Opublikowano

Bardzo dobrty wiersz. W zasadzie nie ma sie do czego przyczepić. Napisany bardzo świadomie, wg mnie Autor od początku do końca panuje zarówno nad językiem, którym operuje jak i nad tematami, które porusza. Przewrotna pointa, której sadząc po bzdurnej dyskusji pod tekstem niemal nikt nie zrozumiał.
[sub]Tekst był edytowany przez Piotr Kuśmirek dnia 08-01-2004 12:46.[/sub]

Opublikowano

Panowie wybaczą, że beztrosko przeskoczyłam nad burzliwą wymianą poglądów. Rozumiem, że na potrzeby serwisu konieczne jest zaszufladkowanie każdego wiersz... tfu... utworu do prozy lub poezji. Rozumiem, ale ja nie serwis i takich potrzeb nie mam. Politycznie używając określenia "utwór literacki" wyznam, że wkładam do zakładki ulubione.

Poważniej - wiersz robi wrażenie. Pies ganiał wulgaryzmy, jest to taki sam środek przekazu jak zdrobnienie i właściwie zastosowany robi odpowiednie "bum". Tutaj widzę tylko zasadność. Prócz tego jednego niezamierzonego powtórzenia, oczywiście, które trochę szpeci mi przyjemność czytania. Ale może jestem zwyczajnie pazerna na perfekcjonizm i powinnam się leczyć.
Kapitalna i precyzyjna zabawa językiem, świetnie odbita sytuacja i stosunkowość. Eh. Gratuluję.

A kłótliwym formalistom przypominam, że w niejednym tomiku Herberta znajdowały się (bez uprzedzenia i z zaskoczenia) takie "utwory" jak "Bajka Ruska" czy "Historia Minotaura". I nikt apopleksji z tego powodu nie dostaje.

pozdrawiam
m.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Proszę wybaczyć, że zacytowałem ten tekst z innego wiersza, ale jest adekwatny do tego co chciałem napisać pod tym tekstem. Żeby nie było niejasności typu
"mogę tylko zapewnić, że w moim wierszu nie ma wulgaryzmów, sprawdziłem to ze słownikiem języka polskiego PWN."
być może nie jest to wulgaryzm wg powyższego słownika, ale w każdym razie dla mnie wyraz "cipka" w wierszu jest niesmaczny (zwłaszcza jeśli jest niekonieczny, można było zostawić go w domyśle, a wtedy to problem czytelnika, jakie ma myśli) i nie sądzę, gdybym tak zwróciłbym się do kobiety (chociażby mi się ta część jej ciała podobała), że ta nie obraziłaby się.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no cóż, w tamtym wierszu było bodajże "ruchanie", to już jest wulgaryzm pierwsza klasa (nie mam nic przeciwko właściwie użytym wulgaryzmom).

ja też bym się tak do kobiety raczej nie zwrócił (no, jeszcze zależy na jakim etapie znajomości).

dzięki za zainteresowanie i polecam uwadze pozostałe słowa tego wiersza.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kiedy właśnie w tym ambaras, że z powodu tego słowa nawet nie chce mi się czytać dalej, tak mnie on gryzie, że nie jestem w stanie podjąć rzeczowej polemiki z dalszymi słowami tego wiersza, może po wycięciu da się coś zrobić :-))
[sub]Tekst był edytowany przez Tommy Jantarek dnia 14-01-2004 00:42.[/sub]
Opublikowano

Za przeproszeniem i co z tego?? A kto też powiedział, że wszystkie kobiety są normalne??? ;-)))
Dla wyjaśnienia, ten serwis nie jest dla mnie rankingiem, kto jaki konkurs wygrał, tylko miejscem, gdzie można wypowiedzieć swoje przemyślenia dotyczące wierszy.
[sub]Tekst był edytowany przez Tommy Jantarek dnia 01-03-2004 00:46.[/sub]

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czyli że w Warszawie takie pisanie jest "OK!" - a co to Warszawa to już wyrocznia - mi się nie podoba - jest przegadany - rozlażły - i tylko go przymiotnikami można - cóż on wnosi do poezji i choć to moja tylko opinia - nie znoszę konkursów i licytacji - kto tam pierwszy - i czasem ta Warszawa najdalej od poezji - bo kiedy się tam pojedzie to mnóstwo jest takich "artyściaków" ( aniech się wyleję) którzy tylko wódkę żlopią i nic innego - oczywiście każdy może - eee chciałem powiedzieć już ostatnie - Warszawa i ta noc i te dwie Panie których nie znam - ejjj - ludzie nie chwalcie się tym - każde miasto ma swoich artystów i gdyby taki Pan co stworzył ten wiersz pojechał gdzieś do "Prosigrosza" czy "Chendogodzina" to by pewnie obity sztachetami został wieć - jedna góra tworzy wklęsłą depresję - stąd więcej tylko oglądać będę tego Pana Marcina a nie komentował bo "mi się" nie podoba i mam swoje zdanie - żaden ze mnie krytyk - NIE NIE NIE - wybaczcie za wykrzykniki - i nie chodzi o używanie słów tylko sens darowania nagród .........

nie pozdrawiam W_A_R
ps. wybaczcie wszyscy czytający - do artysty mi daleko - ale jeszcze dalej od takich siedzący w ciepłych bamboszach z biletem w ręku i słuchajacyh wierszy w stylu jak na tej górze .... dosłownie przekręt


Opublikowano

Wzruszające, choć żenujące są te reakcje. Najpierw Tommy Jantarek, próbuje jakoś to sobie wytłumaczyć, podejrzewając o "nienormalność" jurorki. No, bo może taka Kamińska jest nienormalna? Albo Mueller, wykładająca na UW poetykę, zwyczajnie nie odróżnia wiersza od prozy? A potem całkiem powalająca reakcja pana W_A_R. Bo przecież konkurs, jak każdy musiał gdzieś się odbyć. To może miejsce złe ;) A od kiedy to Warszawa (Paryż, Koluszki, Nowy Jork) jest wyrocznią :) No i argument ze sztachetami ;)

Proszę się poznęcać nad wierszem, zostawić jurorki i Warszawę w spokoju. Naprawdę, to trudniejsze cele, niż mój wierszyk.

Opublikowano

moja reakcja - przepraszam bo rzeczywiście uraziłem - ugodziłem i tak dalej można byłoby napisać - a o wielkich poetach (poetkach) nie chcę słyszeć - jeśli ktoś się chwalił to nie Pan - Warszawa mi zupełnie odpada - nawet rymnąłem - nie wiem - nie ma tam miejsca dla takich jak ja - może rzeczywiście zbyt mocno napisałem - ale napisałem co widziałem , wiem że nie lepszy Kraków czy coś tam innego z miejscowości - a te sztachety to na wiersz i takie sobie ostrzeżenie - jedzie sobie facet gdzieś na wieś i opowiada wierszem o ... - tu też piją i przed pierwszym chyba (tak mi się wydaję) nie zakąszają - jeszcze raz bardzo mi przykro - nie miałem zwłych zamiarów - jedynie sam się podarłem ...

pozdrówko W_A_R
ps. na prawdę - i nie chodzi o moje wiersze - jakoś te miasto odbierało mi "mnie" - nie chodzi też o to że wtopiłem się w masę a u siebie jestem kimś - trudno to opisać - więc proszę o wybaczenie - .... no tak najpierw się rzuca z pazurami a potem gładzi ... tłumaczy ... ejjj - wolę w pole i tam coś pisać

Opublikowano

Nie wiem dlaczego wszyscy skupiają się na damskiej anatomii, a nikt nie chce zobaczyć piękna w tym wierszu. Pomijając wszystko inne: piękne metafory, precyzyjnie wynikające jedna z drugiej, konsekwencja w ich stosowaniu, jakże częste u Marcina opracowane niemal do perfekcji przenikanie dwóch wymiarów, gry słowem, zarówno w jego warstwie brzmieniowej jak i znaczeniowej. I przede wszystkim emocjonalna prawda, wrażliwość pozbawiona patosu i banału, czułość zamaskowana ochronną warstewką cynizmu i niemal rozpaczliwa tęsknota za ciepłem.
Świetny wiersz.
Pozdrawiam, j.
PS. Moim zdaniem użycie jakiegokolwiek innego wyrazu lub pozostawienie go w domyśle czytelnika byłoby w tym miejscu zwyczajnie pretensjonalne. Tak jest idealnie, zarówno ze względu na treść jak i formę.
[sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 01-03-2004 14:42.[/sub]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czym jest miłość, gdy zaczyna się kryzys? Co się czai, by zranić, by zabić jak tygrys? Gdy chcesz pogadać, lecz pustka w głowie. Zapytasz „co tam, co robi?” i po rozmowie. Albo przemilczysz i nie napiszesz słowa, wtedy powstanie wielka brama stalowa, którą będziecie próbować otworzyć, by szczęśliwe chwile od nowa tworzyć. No chyba, że żadne kroku nie zrobi — wtem brama się zamknie i kłopotów narobi.
    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.   Ilustrował „Grok” (pod dyktando Marcina Tarnowskiego), grafiką „Anioł niosący duszę Jezusa na ziemię”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Rafael Marius Rafał ja lubię swoje piosenki. Lubię je i lubię każdą z nich. Jest to nieco bezkrytyczne przyznaję, ale istotnie lubię te teksty. Wiadomo jedne gorsze, drugie lepsze, trzecie nijakie. W dodatku z podkładem AI, a to zupełnie nie to samo. Ale nie przeskoczysz. W ogóle świat nie bardzo chce żebyś to przeskoczył :) Taki lajf już. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...