Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rzecz niesłychana, znalazłem na Internecie najgorszy wiersz (nie pytajcie gdzie, to miejsce śmierdziało). Ja jeszcze nigdy przedtem nie widziałem wiersza z taką lekkością łamiącego wszelkie zasady bycia ciekawym. Oto dzieło (autor i tytuł nieznany):

Co się stało, ja żyję
Ja naprawdę żyję
Dar życia otrzymałam.
O, braciszka z boku poznałam
On też prawdziwie się raduje
I świata oczekuje.
Dzięki Ci mamusiu
I kochany Tatusiu
Braciszku patrz, co? Się stało
Jakieś światło się tu dostało
Jakieś narzędzie błyszczące.
Ała!!! Jakie? Kłujące
Braciszku, co oni Ci robiła?
Dlaczego dziurę w brzuszku Ci zrobili?!
Mamusiu!!! Braciszka rozrywają
Raczki mu wyrywają!!!
Właśnie wykłuli mu oko
I serduszko rozdarli głęboko.
Jestem krwią braciszka zbryzgana,
Mamusiu moja kochana.
Już nie ma nas dwoje-zostałam sama,
Jak ja się mamusiu boję
Pocę się w kolorze krwi
Mamusiu nie pozwól umrzeć mi.
MAMUSIU!!!
Ten potwór paluszki mi obcina
Już jest kaleką Twoja dziecina.
Mamusiu, co ja takiego zrobiłam?
Ja tylko się życiem cieszyłam.
Mamusiu! Ja jestem miłością Boga do Ciebie
On naprawdę chce mieć nas w niebie?
Jego miłość nigdy się nie kończy
Nawet po śmierci się nie skończy.
Ratunku Mamo!!!
On urwał mi już kolano.
Tatusiu! Ja będę Twoim skarbeczkiem,
Będę Twoim aniołeczkiem, ale pomóż mi
Niech nie wyrywa drugiej rączki mi
Tatusiu, Mamusiu!!!
Ja mogę być głodna, nie potrzebuję pieniędzy
Kochani ja mogę żyć w nędzy
Ale nie pozwólcie, aby mnie zamordowali
I życie mi zabrali.
Mamusiu, ja jestem jeszcze mała,
Ja będę zawsze Cię kochała
W Twojej starości będę promyczkiem słońca
Będę miłością Cię obdarzała do dni Twoich końca.
Mamusiu!!! Jakiś błyszczący nóż
Gardło podrzyna mi już
Nawet nie wiem jak Wy wyglądacie
I dlaczego mnie nie kochacie?!
Mamusiu!
Czy ja umieram, dlatego, że tatuś Cię dręczy?
Że Cię nie kocha i męczy?
Ja Cię tysiąc razy mocniej będę kochała,
Ja Twoja córunia mała.
Ja będę Ci buzi na dobranoc dawała
Ja będę się z Tobą bawiła i śmiała.
Mamusiu kochana!
Nie pozwól żebym została zmasakrowana.
MAMUSIU!!! ,On teraz szczypcami oczy mi rozdusi,
Nie będę widziała mojej mamusi
Ale Ty mnie mamusiu będziesz widziała
Spójrz do śmietnika, tam będę leżała. Mamusiu!!!
Dlaczego życie mi dałaś
I tak okrutnie je odebrała??
Mamusiu patrz!
Twoją córunię w krematorium spalili
Ale duszy jej nie zabili
Ja w Twoim umyśle będę żyła,
Będę po nocach Ci się śniła
I będę po nocach do Ciebie wołała,
Ja Twoja Córunia mała.
Mamusiu, dlaczego zatykasz uszy ?
Przecież nikt Cię nie ogłuszy.
To przecież ja, Twój skarbek kochany
Ten, co miał brzuszek rozerwany.
Mamusiu, pamiętasz jak się bałam ?
Jak o pomoc do Ciebie wołałam ?
A pamiętasz mamusiu oczy tego lekarza ?
Co śmiercią dzieci obdarza ?
Kto mu dał prawo, by zabił Twoja dziecinę ?
Twoją niewinną kruszynę, mamo.
Czy ta powolnej śmierci porcja
Nazywa się ABORCJA ?
Zapytaj rządzących o nazwiska
Poznaj tych ludzi z bliska
Sprawdź, czy oni tez swoje dzieci zabijają,
Czy tylko Ciebie w pogardzie moją ?
MAMUSIU.
W naszym kraju mordercy chodzą na wolności
A niewinnym łamie się kości.
Ustawy ludobójcze podejmują
I Tobą się wcale nie przejmują.
Mamusiu moja kochana,
Dlaczego cierpisz i jesteś załamana ?
To przecież ja, Twoja Córunia Twoja,
Mamusiu moja, gdybyś wtedy mnie ocaliła,
MAMUSIU !
W Twoim sumieniu, będę ciągle żyła
I będę za Tobą bardzo tęskniła
Że Twoja córeczka najbardziej by Cię kochała.
Mamusiu moja
Ja nawet teraz jestem Twoja

I jak Wam się podobało? Powiedzcie mi, czy to tylko mi siętak wydaje, jestem chamski i złośliwy, czy to naprawdę jest barachło?

Opublikowano

Zabawne:)
Ja się przy którejś próbie podniesienia dramatyzmu za pomocą wykrzykników posikałem.
A wiersz się tłuszczy podobał. Znalazłem go na stronie o wdzięcznie brzmiącej nazwie epuls (prawdziwa kopalnia weny do ostrej satyry na stan intelektualny młodzieży, delikatnie mówiąc:]), choć ponoć krąży po internecie. Ale ludziom się podobał, oj podobał. Służył jako argument przeciw w dyskusji o aborcji:)

Opublikowano
Pocę się w kolorze krwi
Mamusiu nie pozwól umrzeć mi.

Cóż za fantastyczna inwersja, toż to barokowy marinizm w czystej postaci.
Morsztyn, czy Sęp -Szarzyński pewnie z zazdrości przewracają sie w grobie :D
Swoją drogą, ciekawa jestem co twórca sądzi na temat swojego dzieła...
pzdr.
Opublikowano

Bo to jest dla taka farsa dla pożeraczy seriali - dlatego może działac, szczególnie, że podejmuje temat dośc kontrowersyjny, bo sam jestem przeciwko aborcji, chociaż jako płec męska niewiele mogę na temat rodzenie powiedziec. Jednak to coś, jako sztuka, to zero.

Opublikowano

Faktycznie kontrowersyjny, bo ja jestem za legalizacją:] Ale czy to, jako sztuka, to zero? Mimo wszystko nie każdy potrafiłby coś takiego napisać. Jeszcze sądząc po długości, musiał mieć sporo weny:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja nie, ale rzadko tu bywam w sumie. Tym niemniej długość tego kawałka przebija chyba wszystkie. A jak jakiś gorszy jest to skopiuj go tutaj, muszę to zobaczyć:)
Opublikowano

gdyby to dać kobiecie przed aborcją to może by ją powstrzymano, a kobieta po zabiegu szybciej wpadłaby w depresję czy coś gorszego- działa na wyobraźnie, jest łatwy w odbiorze, zrozumiały- dlatego sie podoba

ja jestem przeciw aborcji!! ludzie wiedzą do czego prowadzi seks- niech są odpowiedzialni

a ten "wiersz"... to nie wiersz, wierszowanie raczej, rymowanie...

  • 1 rok później...
Opublikowano

A to ? Co o tym sądzicie ? Jeśli jesteśmy przy tej tematyce :

Mamo…
Twoja krew płynie we mnie
I me serduszko choć maleńkie
Twoją krew tłoczy w moje ciało
Dobrze mi z tobą mamo…
Ale dlaczego twe serduszko
Bije tak szybko tak strachliwie?
Czy coś się dzieje, coś się stało
Ja też się boję przytul, mamo
Czy słyszę obcy głos ?


Jakaś dziwna jasność mnie oślepia
Czuję dotyk ostrza
Zimny metal mnie dotyka
Lgnie do mego ciałka …
Kości mi rozrywa !
Mamo ratuj !
proszę, błagam pomóż !
Czemu nie ratujesz mnie
choć na to patrzysz ?
Chcesz mej śmierci ?!
Ja cię kocham obiecuję !
Czemu mnie kaleczysz ?
Czemu tak mnie boli ?
Ja tez czuję
choć maleńki ze mnie człowiek !
Jeszcze tylko główka mi została
Reszta leży obok ciebie połamana
pokruszona, by się nie domyślił
nikt, że to ofiara nienawiści…
Czemu serce moje mi wyrywasz ?
Choć nie swoją ręką – mnie zabijasz
Przecież ono także pompowało
W tobie życie – ono cię kochało.

Zwiniętego mnie ze strachu
rozrywają
Ostateczne chwile
mego życia uciekają
Bo na miazgę kruszone me ciało.

Cale ciałko we krwi umazane
Matczynej
Choć ręką obcego targane …
Zabiłaś mnie mamo
Przez ciebie bolało
tak bardzo….
Czemu mnie wołałaś
Życie mi dałaś
A teraz zabrałaś okrutnie ?
Ja byłem stworzeniem
I twoim dzieckiem,
Co ufnie wierzyło:
dostało życie – więc będzie żyło…
Lecz teraz żyję daleko w Niebie
Z kąt będę zawsze patrzał na ciebie
I gdzie mnie tuli, kocha, przytula
Mama prawdziwa – Mamusia Boga.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
    • @Nela Sam wiersz bardzo dobry, niesamowicie trafnie oddaje stan ducha. Dobrze, że piszesz, jest tutaj mnóstwo wrażliwych osób, mamy swoje wzloty i upadki. Jeśli to osobiste odczucia, to warto coś z tym zrobić. Pisanie o tym. to dobry początek. Bardzo pozdrawiam.
    • @Relsom Pięknie! Ciekawe jak brzmi to z muzyką? Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...