Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

struga się krzyż z brzozy
śnionej od dziesiątków lat
jestem tak staroświecki
jak niejedzenie mięsa w piątek
skończę wytrzeszczony na to wszystko
ze śladami moczu na spodniach w tle

picie burdy dziewczęta
poezja lubi to tak samo jak mnichów
mało czego nie trawi
może rozdygotanej starości
sprzedawania za grosze
a przede wszystkim wycierania sobą dupy

osiągnąłem stan idealnego wyprania
proszek z taką mocą w reklamach nie zaistnieje
zagubiłem się w świecie on we mnie
żem młodszy pierwszy powiedziałem pas

do nieba dochodzą tylko wytrwali
by nie było scysji są dwie grupy
wierzący
i ci o czystych sercach

Opublikowano

Udany wieczór, świetny wiersz, kolejny, który zabieram.
" picie, burdy dziewczęta" - to sama esencja, aczkolwiek bardziej wartościowe jest to zobrazowanie starości. Takiego ujęcia jeszcze nie czytałem. Ten mocz, nie wiem dlaczego, skojarzył mi się z "Obłokiem w spodniach". Od pierwszego słowa do ostatniego dla mnie jest rewelacyjny.
Pozdrawiam.

Opublikowano

droga kalino, coś kosztem czegoś by uzyskać rytm szyk taki a nie inny
jest żem zamiast czego innego

panie Krzywak i Eugen De dziękuję lekko speszony

jasiu zły no właśnie, taki lekki ze mnie pół analfabeta i tu mnie wryło,
no bo przecież tak chciałem pisać tylko nie chodzi mi o "niejedzenie"
czyli coś typu kamień, ale "nie jedzenie" typu nie jem i uważałem obie formy za poprawne
no to trzeba się upewnić

pozdrawiam i dziękuję

Opublikowano

Z tym niejedzeniem czy nie jedzeniem to jest tak, gdyby pan napisał np. nie jedzenie jest tu problemem, ale żarcie- to wtedy osobno, ale niejdzenie, nietrzymanie jako np.dolegliwośc, przypadłość razem, trudne to, ale moze panu coś udało mi się wyjaśnić, Pozdrawiam.Np. "nietrzymanie postu w piątki" pisalibyśmy razem.

Opublikowano
struga się krzyż z brzozy --> brzmi, jakby sam się strugał?
jestem tak staroświecki
jak niejedzenie mięsa w piątek
--> fajne porównanie, bardzo :)
skończę wytrzeszczony na to wszystko
ze śladami moczu na spodniach w tle
--> jeszcze zniosę, że wytrzeszczony, ale spodnie w tle to mnie tylko śmieszą (rozumiem, że tło odnosi się bardziej do pierwszego wersu kolejnej strofy - przynajmniej ja tak to widzę - i wolałabym, żeby te "tło" znajdowało się w odpowiedniej odległości od spodni, hehe)

picie burdy dziewczęta
poezja lubi to tak samo jak mnichów
--> tutaj brakuje trochę przecinków, takie już moje skrzywienie...czy poezja lubi mnichów? hmmm
mało czego nie trawi
może rozdygotanej starości
sprzedawania za grosze
a przede wszystkim wycierania sobą dupy
--> trochę mi się ta wyliczanka nie zgrywa z tym, że poezja mało czego nie trawi, tak samo mam wątpliwości do tego, czy nie trawi starości, sprzedajności i wycierania sobą dupy - myślę, że pierwsze dwa to kwestia talentu ;] a trzecie: jest jej obojętne (ale to już polemika z poglądami PeeLa ;])

osiągnąłem stan idealnego wyprania
proszek z taką mocą w reklamach nie zaistnieje
--> nie przypada mi do gustu zarówno porównanie, jak i sposób jego zapisu, możnaby inaczej? np. osiągnąłem stan idealnego wyprania/ nie istnieje proszek o takiej mocy (będzie, być może, sugerowało również inne rozumienie "proszku", hmm?)
ubiłem się w świecie on we mnie
żem młodszy pierwszy powiedziałem pas
--> a to mi się podoba, "żem" w świetle wyżej wspomnianej staroświeckości jest w pewien sposób ujmujące

do nieba dochodzą tylko wytrwali
by nie było scysji są dwie grupy
wierzący
i ci o czystych sercach
--> nie podoba mi się wtrącenie: by nie było scysji...możnaby to inaczej? np. do nieba dochodzą tylko wytrwali/są ich dwa rodzaje/ wierzący/ i ci o czystych sercach, hmm?

ogólnie jestem na tak
chociaż Gałczyński i tak jest lepszy :)

pozdrawiam
Opublikowano

"struga się krzyż z brzozy --> brzmi, jakby sam się strugał?"
ma stanowić substytut losu a co z czym się wiąże sam się plecie

"rozumiem, że tło odnosi się ..."
wisielec ma być tragiczny a jednocześnie żałosny
i to ta żałość w postaci moczu ma być w tle

"tutaj brakuje trochę przecinków, takie już moje skrzywienie..."
nigdy nie wypiję na raz szklanki ciepłej wódki i nie postawie przcinka w wierszu ...

"czy poezja lubi mnichów? hmmm"
np. Twardowski

" sugerowało również inne rozumienie "proszku", hmm?)"
a tu silnie pomyślę

"nie podoba mi się wtrącenie: by nie było scysji...możnaby to inaczej? np. do nieba dochodzą tylko wytrwali/są ich dwa rodzaje/ wierzący/ i ci o czystych sercach, hmm?"
zamysł był taki niebo nie niebo a pies z kotem żreć się będzie ...

"ogólnie jestem na tak
chociaż Gałczyński i tak jest lepszy :)"
papież mądrzejszy
linda przystojniejszy
ale to ty dla mnie poświęciłaś grom swego czasu za co prawie lekko wzruszony dziękuję ...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...