Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

- Wspaniale. – rzekła ujęta Helena przeglądając prace Mateusza, po czym zaczęła się wymownie uśmiechać.
- To dopiero początek. – odpowiedział i wręczył jej kieliszek wina.


Podczas, gdy Beata układała włosy na wieczorne spotkanie, Kubicki dokumentnie poznawał Helenę.


- Może coś mu się stało? – pytała matkę nerwowo spoglądając na zegarek – Przecież on uwielbia być punktualny.
- Nie martw się kochanie, zaraz przyjedzie. Pewnie korki są.
- To może zadzwonię?
- No i po co go będziesz odrywać od jazdy? To niebezpieczne, wiesz że...
- Tak, wiem mamo, Robert walnął w drzewo, bo rozmawiał przez telefon i to jest śmiertelnie niebezpieczne dla każdego – powiedziała ironicznie.

Zaraz jednak pożałowała, że nie ugryzła się w język. Jolancie oczy zaszły mgłą. Wciąż czuła ogromny ból wspominając syna.
- Mamo... przepraszam Cię – szepnęła. – Ja nie chciałam.
- Wiem.
- Przepraszam... – przytuliła matkę. – Po prostu martwię się o Mateusza.

Dalej czekały w milczeniu.
Po krótkim czasie Beata odebrała od narzeczonego SMSa: Kochanie jestem bardzo zajety,nie moge sie urwac,mam nadzieje ze rozumiesz.Zobaczymy się jutro.KOCHAM CIE!

- I co? – dopytywała się mama dziewczyny.
- Nic. Jest bardzo zajęty. Pracuje. Pewnie coś mu nagle wypadło. Przeprasza i obiecuje, że jutro to sobie odbijemy.
- Aha. No trudno, praca nie wybiera a jakoś zarabiać trzeba.
- Wiem – Beata blado uśmiechnęła się do matki i poszła do swojego pokoju.

Usiadła przed toaletką i nie potrafiła przywrócić lustrze pięknego odbicia, jakim prawie godzinę temu je żegnała. Zaczęła się powoli rozbierać. Złe myśli krążące niczym sępy nad jej głową postanowiła przepłoszyć odpowiednią muzyką i gorącą kąpielą.

Pomogło.
I pomagało jeszcze nie raz, dopóki podobne sytuacje nie zaczęły się powtarzać nieprzyjemnie często. Beatę zaczęło to niepokoić. Minęło kilka miesięcy, które w większości spędzili razem, jednak zdarzały się sytuacje, gdy nie potrafiła mu zaufać, kiedy trzeci dzień pod rząd musiał zostać w pracy po godzinach. Postanowiła poważnie porozmawiać o tym z Mateuszem.

- Ale o co Ci chodzi skarbie?
- Nie masz dla mnie czasu.
- Przecież wiesz, że pracuję.
- Ciągle? Po godzinach?
- Mam nie
- Nienormowany czas pracy, wiem! Doskonale o tym wiem! Tylko dlaczego wcześniej go miałeś? Chodziło wtedy o podryw? Chciałeś mnie skusić, a teraz jak mnie masz zaklepaną to sobie wieczorami wychodzisz niewiadomogdzie?!
- Ubzdurałaś sobie coś.
- Czyżby?! – Beata ze złości miała ochotę go udusić, tymczasem Mateusz doszedł do wniosku, że chyba jednak coś należy z tą sytuacją zrobić. I jemu zaczęło przeszkadzać to, że Beata coraz częściej chodzi rozdrażniona, czego w głębi serca nie chciał.
- Nie denerwuj się. Faktycznie chyba musimy porozmawiać.
- A co ja robię?! Chcę porozmawiać! To Ty siedzisz i milczysz!
- Bo mi nie dajesz... – na te słowa Beata prychnęła ironicznie, ale uspokoiła się.
- Proszę, mów. Słucham.
- Kocham Cię – na te niespodziewane słowa szczerze się wzruszyła, na moment – Ale ja tak nie mogę. Ja kocham kobiety. Ubóstwiam je. I nie potrafię zrezygnować z... – mówił dalej, jednak Beata nic nie słyszała, tylko przyspieszone tempo bicia swojego serca.

Po chwili słabości wzięła się w garść. Domyśliła się, że powiedział już wszystko co zamierzał, bo wpatrywał się w nią oczekując jakiejś reakcji. Zabrała swoje rzeczy i opuściła jego mieszkanie.

Mateusz zdawał sobie sprawę, że Beata potrzebuje teraz samotności, więc jej nie zatrzymywał. Chociaż miał ochotę dalej jej tłumaczyć, że jest dla niego kimś niezwykłym, że jeszcze nigdy nie kochał tak żadnej kobiety. Chciał się dla niej zmienić, próbował. Nie potrafił. Bardzo go zabolało spojrzenie Beaty, którym go obrzuciła wychodząc, jakby pytała „Więc to wszystko była gierka? Nie kochałeś mnie nigdy? A ja tak Ci ufałam...”. Z trudem po dłuższej chwili uświadomił sobie, że to prawdopodobnie koniec ich związku.


Beata wróciła do domu i położyła się usypiając myśli środkami nasennymi. Nie chciała już nigdy więcej widzieć czy nawet słyszeć Mateusza. Z tym wieczorem umarł dla niej.



Mijały dni a żadne nie odezwało się do drugiego. Mateusz milczał, gdyż wiedział, że to ona ma decydujący głos. Natomiast Beata zacierała w swoim otoczeniu wszelkie ślady po nim. Wyrzucała zdjęcia, kilka suszonych bukietów, różne bilety itp. Nie potrafiła jedynie rozstać się z pierścionkiem. Był on symbolem miłości Mateusza. Chciała mieć go zawsze przy sobie. Irracjonalnie to chciała pamiętać, że ktoś był i ją kochał. Reszta skończyła w śmietniku.

Jolanta z mężem znów musieli wykazać wiele cierpliwości i czułości wobec córki, która ponownie utraciła kogoś bardzo bliskiego. Odczuwali jednak w pewnym stopniu ulgę, że stało się to teraz, jeszcze przed poważniejszymi konsekwencjami. Nie wiedzieli, że się mylą...



c.d.n.

Opublikowano
- Mam nie ---> tutaj przydałby się wielokropek

ogólnie dobrze, tylko jakoś tak strasznie szybko
za szybko moim zdaniem
wcześniejsze drobne sceny rozpisywane aż do przesady
a teraz coś ważnego się dzieje i jest traktowane bardzo ogólnikowo
- ale to tylko takie moje odczucie

nadal czytam :)
pozdfrawiam
Opublikowano

No właśnie, dwa razy (chyba) urywam wypowiedź Mateusza bez żadnych znaków przystankowych, bo ona wchodzi mu w słowo, a trzykropek sugeruje pauzę, chciałam zdynamoziwać tym sposobem, ale moża masz, rację, lepiej z trzykropkiem... pomyślę, dzięki bystrooka Kocico :)
aha, co do przyspieszania - spowolniania, całe opowiadanie jest jeszcze w stanie płynnym :) wszystkie komentarze biorę pod uwagę i całkiem możliwe, że gdy zbiorę potem wszystko w całość będę dalej szlifować i wtedy coś się powycina, coś dopisze, póki co cząstkowo na nie patrzę. Dzięki za sugestie :)

Opublikowano

Nie wiedzieli, że się mylą... - czy ten smaczuś jest tutaj niezbędny? to tak jakbyś zasugerowała rozwój wypadków kolejnej części, być może przez to zdanie niektóre osoby nie będą juz tak tęśknić? ;)

podobało się, choć brakuje mi tzw życiowych rozmów, takich na pograniczu, przesyconych prawdziwymi gorącymi emocjami, może trochę poetyckości wpleść, bo wiem, że umiesz... to tyle. również buziam.

Opublikowano

Pedro... ująłeś mnie tym sęsem :) ale wiem, pewnie jakiś papierek na to masz, co do meritum, no to widzisz, rostają się, owszem, ale czy to znów takie istotne by dłużej się nad tym rozwodzić? sądzę, że będą tu inne wątki, które rozwlekę odpowiednio, ale może nie :) właściwie to jedyne co tu mocno ciachnęłam, to te miesiące, gdy było gł. boh. sielankowo-średnio i sądzę, że tak powinno być, przynajmniej w tej chwili :)

Basiu :) bardzo się cieszę, że Tobie akurat odpowiada wszystko :*

Jay, hmm, zastanowiłeś mnie nad tym ostatnim zdaniem, właściwie spokojnie mogę wywalić, ale chyba chciałam żeby narrator chwilę sobie porządził :) może to zły pomysł...
dziękuję za wskazówki dotyczące dialogów, przydadzą się, bardzo :)

pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Papierka nie mam bo nie mam na co miec. Poprostu jestem roztragniony, znam zasady i je rozumiem, ale jak pisze szybko to często robię to automatycznie i nie zwracam na to uwagi. Jeśli jest to cos więcej niż zwykły post to oczywiscie poprawiam.
Opublikowano

Mam chwilę luzu, a więc o dzieła.
Kubicki rzetelniej zapoznawał się z Heleną - zechciałabyś może objaśnić mi bliżej co miałas na myśli?
uwielbia być punktualny. - nie wystarczy "uwielbia punktualnośc", lub "zawsze jest punktualny"
Pewnie korki są. - chyba szyk nie tenteges...
niebezpieczne dla każdego. – powiedziała ironicznie - nie mam 1oo% pewności, ale _ albo duże "P", albo odzrucić kropkę po "każdego"
bo rozmawiał przez telefon i to jest śmiertelnie niebezpieczne dla każdego. – powiedziała ironicznie. - nie znam faktów, ale jeśli rzeczywiście rozmawiał, to chyba w jej wypowiedzi nie powinno być ironi- co innego, gdyby np:zapalał papierosa, czy całował się
SMS ze starego modelu telefonu - myślę, że polski znaki by nie szkodziły - auyentyzm nie ma tu chyba szczególnego znaczenia
wybiera a jakoś zarabiać trzeba. - przed "a" przecinek, końcówkę bym zmieniła na "zarabiać jakoś trzeba
nie potrafiła mu zaufać jak trzeci dzień pod rząd - przed "jak" zdałoby się postawić przecinek, a jeszce lepiej zamienić na "kiedy"
- Mam nie - paskudny skrót, choć wdialogu do przyjęcia, ale na końcu konieczny "?"
Kocham Cię. – na te niespodziewane albo wielkie "n", albo bez kropki
Irracjonalnie to chciała pamiętać, - coś mi się w tym fragmencie nie podoba, ale sie nie upieram
SUMMA
Toczy się rzeczywiście szybko, ale być może niedługo nastąpią znacznie ważniejsze wydarzenia, wobec których ten wątek stanie sie mało istotnym epizodem. Nie powinni śmy chyba ingerować w elementy konstrukcyjne opowiadania.
Niestety pisanie tym razem chyba było również nazbyt pośpieszne- stąd błedy, które wskazałem - możliwe, ze w niektórych przypadkach nie mam jednak racji.

Opublikowano

jest dobrze. wszelkie potkniecia wyłapal Leszek(chociaz pewnie ja bym ich nie wyłapal wczesniej od niego, bo takim uwaznym czytelnikiem nie jestem, zwykle skupiam sie na "całości" tekstu )a jesli chodzi o przyspieszenia akcji... to nie jest powiesc i uwazam że spowalnianie akcji niczemu sie tu nie przysłuży. jak na moj gust - jest dobrze. czekam na dalszy ciag.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak... no błędy są, ale wiesz, bez nich głupio tak jakoś :) dziekuję bardzo za wychwycenie ich, mam nadzieję, że moje odpowiedzi są satysfakcjonujące. Jeśli nie, to słucham, może gdzieś się mylę :)
Opublikowano

Też nie wiem jak zaznaczyć fakt, że wypowiedź została brutalnie przerwana, ale jednak sądzę , że trzy kropeczki, a w komentarzu przy następnej frazie wyjaśnić to.
Co zaś się tyczy zapoznawania się z Heleną - mam wątpliwości, co do słowa rzetelniej, nie do całego zdania.
Ale to twoja bajka. Ja nie usiłuję ci niczego narzucać, a jedynie wyrażam swoją opinię.

Opublikowano

Pomyślę nad tymi kropkami, bo to dość istotne :)
Co do rzetelności to zaraz znajdę odpowiedniejsze słowo, dzięki.
Leszku, co Ty mi tu o narzucaniu, przecież ja doskonale wiem, że nie i że to opinia własna :)

Kubicki dokumentnie poznawał Helenę. tak jest teraz

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...