Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rozpoczynamy Turniej Prozatorski na "najzabawniejsze opowiadanie"- tematyka dowolna.

Zasady:

1. Każdy autor zamieszcza w Turnieju jeden utwór i jest zobowiązany do przesłania oceny pozostałych utworów biorących w nim udział.
1a) opowiadania konkursowe oznacza się symbolem - *

2. Utwory oceniane są przez wszystkich uczestników wg następującej skali ocen:
1 dno
2 słabizna
3 nie warto czytać
4 jeśli ma się czas...
5 może być
6 dobry
7 bardzo dobry
8 przeczytać koniecznie
9 super
10 genialny

Swoje punktacje proszę przesyłać na adres [email protected]
Można to robić od ukazania się pierwszych utworów do końca roku.

3. Zwycięzcą zostanie autor, który uzyska najwyższą średnią.
4. W przypadku remisu zwycięzcę wyłaniają moderatorzy.
4a) W przypadku nie wyłonienia laureata przez moderatorów o zwycięstwie decyduje pojedynek.

Termin nadsyłania prac upływa 23 grudnia 2005


Nagrodami za pierwsze miejsce są książki:

"Mężczyzna i bestia" Piotra Rowickiego

"Kryminał Tango" K.S.Rutkowskiego.




Wyniki Turnieju zostaną ogłoszone w pierwszych dniach 2006 roku.



ps. wszystkich chętnych do ufundowania dodatkowych nagród proszę o kontakt na [email protected]

Opublikowano

SAm byłem pomysłodawca wznowienia turnieju, a sparawy potoczyły się tak, ze niespecjalnie mogw sobuie znaleźc w nim miejsce. Na ogół nie pisze śmiesznych rzeczy.

do Jay Jay'a : Napewno wymyślisz coś świetnego. Sszykuj już miejsce na półkach na nowe ksiażki. :)

Opublikowano

U mnie również kiepsko z poczuciem humoru. No bo i skąd je wziąć, skoro fachowiec od DTP zażyczył sobie 2700 zł za przygotowanie składu kieszonkowego wydania książeczki z moimi wypocinami. Chciałem wydrukaować sobie trochę egzemplarzy do rozdania, a tak- klops. To jednak zbyt droga przyjemność. Ale może...

Opublikowano

ja się nie dziwię,że brak humoru! wszystko przez jesień! niby ,że fajne kolorki...ale najwięcej samobójców:) a ja w ogóle nic nie piszę ostatnio, ale może coś naskrobię? Wy, smutasy, też pewnie dacie radę (jak was znam!) życzę powodzenia i do zobaczenia!:)

Opublikowano

Czy w konkursie będą mogły wziąć udział opowiadania napisane w duecie?

Jeśli ktoś nie ma pomysłów, to proponuję włączyć telewizor lub wyjść z domu, a pomysły się znajdą. Humor trza wzbudzić - sam tak łatwo nie przyjdzie:)

Jak komuś smutno - niech przeczyta tę historię autentyczną :
O nadużywaniu pewnych substancji.
Impreza rozkręcała się i ludzie już mieli troszkę w czubie. Jeden koleś wyciągnął jaranie. Fifka zaczęła krążyć po mieszkaniu. Gustaff nigdy nie odmawiał. Miał niezłe zawiasy, ale i tak palił dużo i często. Jego rodzina była bardzo podejrzliwa, więc stosował różne wybiegi, żeby nikt nie wiedział, co on wyprawia w weekendy. Tego wieczoru wrócił do domu i wszedł do pokoju, zdjął buty, wziął książkę, co miało sugerować, że się będzie uczył. Siedział sobie na łóżku i patrzył tępo w kartki, które wydawały się bardzo obce, odległe, dziwne...hm? Po trzech godzinach weszła jego matka i zdziwiona zapytała Gustaffa : - Co robisz?
- Uczę się odpowiedział - odpowiedział Gustaff.
- Tak, to czemu robisz to przy zgaszonym świetle?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



termin mamy do 23 grudnia, myślę, że większość osób szykuje swoje hity tak gdzieś na środek owego miesiąca, żeby pozostało po nich jak najświeższe wrażenie.

pozdr.

Słusznie prawisz Jay Jay. Jest na to jednak sposób, zależy to jednak od dobrej woli admina. Można zawieszać wszystkie prace konkursowe na górze (tuż pod komunikatem) i wtedy nie znikną. Można również chwilowo stworzyć dzial "Konkurs".
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Pojawila sie pewna problematyczna kwestia, nie brana pod uwage w regulaminie: czy wychwycone bledy - interpunkcyjne, stylistyczne, literowki - mozna poprawic przed uplywem terminu? Dodam, ze chodzi tu o "byczki" nie wplywajace na ogolna wymowe tekstow, ot, zwykle potkniecia, powtorzenia i takie tam. Acha, i chodzi jak na razie tylko o dwa teksty konkursowe, bo tylko dwa sie dotychczas pojawily ;)

  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano
Ogłoszenie wyników:


W Turnieju Prozatorskim udział wzięli:

Olesia Apropos „Nuda”
Jay Jay Kapuściński „Historie miłosne (IX)”
Tichon Cichy „Rajska przygoda”
Leszek Dentman „Zbrodnia i... jajecznica”


Maksymalnie można było otrzymać 30 punktów (co wynika z ilości otrzymanych pełnych punktacji).


Miejsce pierwsze, ilością 18 punktów zdobył Jay Jay Kapuściński

Wyróżnienie otrzymuje Leszek Dentman z ilością 17 punktów


Serdeczne Gratulacje dla Zwycięzców!
Otrzymują oni nagrody książkowe.

Pozostali uczestnicy uzyskali następujące noty:
Tichon Cichy 13 punktów
Olesia Apropos 12 punktów



Laureatów konkursu proszę o przesłanie swoich danych (imię, nazwisko, adres zamieszkania) na [email protected] w celu przyznania nagród.


Dziekuję bardzo wszystkim uczestnikom, Sanestis Hombre oraz fundatorom nagród za zaangażowanie (jednakże mam nadzieję, że w przyszłości podobne turnieje będą się cieszyły większym powodzeniem :)
Opublikowano

należy jednak z tego miejsca zaapelować - ludzie bierzcie udział w konkursach, głosujcie, bo frekwencja w tym konkursie była niższa od tej z wyborów parlamentarnych:(
niech forum zacznie w końcu dobitniej wyrażać swoje zdanie. mam nadzieję, że choćby kilka osób poprze ten apel:)
dzięki i pozdrawiam wszystkich!!!!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Mam takie małe pragnienie. Małe dla ludzi, którzy tego nie czują; którzy nie doświadczyli uczucia płynącego w głowie nurtu, eksplozji pomysłów i myśli zdających się być tak błyskotliwymi, jak u najwybitniejszego artysty. Dla mnie pragnienie to jest olbrzymie, przytłaczające i przygniata mnie tak w środku, jak i na zewnątrz. Dusza pragnie nowego tworu, mózg zaś krzyczy... nie, on wrzeszczy, wrzeszczy tak, że gdyby był słyszalny po tej fizycznej stronie, pękałyby szyby, szklanki i bębenki uszu. Drze się jak opętany, jak popapraniec w delirium. Wmawia mi, że nie dam rady, że nie napiszę ani słowa, a nawet jeśli cudem przekopię się przez jamę bez światła, do której mnie wrzucił, to ten tekst nie będzie nic warty. Żałosny, odpychający i partacki niczym dziecięce bazgroły. Cztery miesiące. Cztery ciągnące się jak drętwe nauczanie wypalonego wykładowcy, któremu uciekło sedno miesiące. Mnóstwo nędznych prób poprowadzenia jakiejś pisaniny, która już na początku odbierała poczucie sensu. Czasem wpadł jakiś pomysł, lepszy czy gorszy, nieważne, bo i tak nie miał prawa zaistnieć, skoro brakowało sił nawet na podniesienie się z łóżka. Zgasł płomień w sercu wzbierający z każdym napisanym słowem. Pewność w swoje zdolności odeszła wspierać kogoś innego; kogoś, kto być może ma szansę zbudować coś pięknego.

      Najpierw był smutek. Dziecięcy płacz i nieświadomość, skąd ta wstrętna podłość od ludzi, którzy mieli być oparciem i otaczać opieką.

      Potem się trochę dorosło, pojęło pewne sprawy. Były próby łagodzenia napięcia, wpasowania się w tłum, a z wolna znajdowało się środki, w założeniu mające pomóc osiągnąć te cele. Dawały takie uczucie... nie, nie szczęście. Coś, czego nie dało się pojąć, ale rozumiałam, że tego stanu poszukiwałam całe życie.

      Piętnaście lat. Pierwsze wizyty u psychologa, próba ratowania się przed zatonięciem w substancjach. Z początku szło dobrze, a potem przychodziły koleżanki i mówiły "Chodź, zarzucimy coś". I jak tu odmówić?

      Szesnaście lat. Szósty grudnia. Pierwszy gwałt.

      Następna była czystość. Z przerwami, co prawda, bo dalej obracałam się wśród ludzi wychowanych na dewiacjach, ale z rzadka się to zdarzało. Pierwsza miłość, motywacja do zmiany dla kogoś, o kim myślało się jakoby o rodzinie, bliższej nawet niż matka. Nawet za tym nie tęskniłam.

      Wtedy jeszcze to było tylko zabawą. Byłoby to zbyt bajkowe, by mogło trwać dłużej. Odeszłam od Niego dla kogoś Innego. Oddałam serce, ciało, wszystkie pieniądze. W zamian dostałam przemoc, której nie sposób tu opisać. Odebrał mi plany, nadzieję na dobrą przyszłość i ucieczkę z gówna, w którym topiłam się od urodzenia. Zabrał pasję, zdrowie, jak również najsłabsze poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Próba zabójstwa. Gwałty. Bicie. Poniżanie. Odbieranie wartości. Stałam się szmatą, plugawym odpadem i niewolnikiem czegoś, co nazywałam dozgonną miłością. I z zupełną szczerością przyznam teraz - nigdy nie kochałam nikogo mocniej, dlatego bez znaczenia było, że bez wzajemności. W końcu uciekłam.

      Dziewiętnaście lat. Wpierw za granicę, na zarobek, później do większego miasta po lepsze życie. I znów wciągnęło mnie to, co do tej pory nazywałam zabawą.

      Substancja opanowała mnie do szpiku. Czułam się jak heros z powieści, człowiek o niebywałym talencie i mądrości, jakiej wielu ludziom brakuje. I to nie tak, że sobie pochlebiam. To słowa ludzi, których poznałam, a którzy na koniec mnie zniszczyli. Wciągałam, połykałam, piłam i pisałam bez przerwy z niebywałą radością. Z czasem to przestało wystarczać, lecz substancja dalej mną władała i wyszeptywała mi, że bez niej jestem nikim.

      Kolejna ucieczka. Mamo, błagam, pomóż. Wróciłam do domu i do tej pory tu jestem, w malutkim pokoiku, gdzie przeżywałam najgorsze katusze, choć nie mogę zaprzeczyć, że to mój mały światek i jedyne miejsce, gdzie mogę się podziać.

      To ścierwo dalej mną rządzi. Rzuciłam to. Prawie. Szukam czegoś na zastępstwo, bo już nie umiem być trzeźwa. Będąc na haju przynajmniej łagodzę syf wypełniający mój popieprzony łeb. Poza tym, znów mam przed czym uciekać. Zdrada. Niejedna. Od osoby, która dała mi tak wiele miłości, że trudno było w nią uwierzyć. Przebaczenie to jedna z najgłupszych decyzji, jakie podjęłam, ale taka jest miłość. To nie pochlebstwo, a czysta prawda - mało kto potrafi kochać tak, jak ja. I świadomość, że nigdy nie spotkam osoby, która miłowałaby mnie podobnie, rozrywa mnie od środka.

      Po drodze psychiatryki, szpitale, próby odwyku, bitwy toczone z matką, samotność. Nie wiem, czy z Tamtym nie byłam w lepszym stanie, niż teraz. Zakończę ten tragiczny wylew popularnym i nierozumianym klasykiem: obraz nędzy i rozpaczy.

      Gorące pozdrowienia z Piekła, 

      Allen

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...