Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zaproszę twój dotyk językiem
wykrojona dreszczem po skórze
na skróty wzdłuż ud

przekątna jestem kiedy mnie szlifujesz
kąty ostre w łagodne a kąty rozwarte
wszerz po profilach delektowania

rozpraszam się
prześwit rzednie rozpędzony
ramionami ruchomymi
jak schody – coraz ciaśniej

nakręć mnie
najwyżej

Opublikowano

po tytule spodziewałam się czegoś napisanego z przymrużeniem oka...

wiersz do mnie nie trafia, ten obraz jaki przedstawiłaś raczej misie nie podoba, taki zbyt "kanciasty" jak dla mnie :)

pozdr, fr.ashka ;)

Opublikowano

Pierwsze dwie strofy super, genialne i obrazowe (aż sie mokro robi hihi), ale reszta jakoś odstaje, moim zdaniem to przedostatnia strofa w ogóle do bani. Popatrz:

"rozpraszam się
prześwit rzednie rozpędzone" ====> co jest rozpędzno, bo z zaspisu wynika, że podmiotem jest prześwit, ale on jest w liczbie pojedynczej, więc skąd mnoga imiesłowu? No i w ogóle ten cały prześwit jakoś mi po prostu nie brzmi - taka sama klisza jak "skrycie", nieładne słowo do metafory.


"ramionami ruchomymi
jak schody – coraz ciaśniej" ramiona z definicji są ruchone, chyba, że chodzi o ramiona kąta, ale to i tak się z normalnymi może skojarzyć więc po co banalny epitet? Chyba, że chodzi o to (chyba wlaśnie tak), że "ruchomymi jak schody" ale wtedy wypadałoby zapisać w jednym wersie. Wtedy ma sens to "coraz ciaśniej" bo zrumiem, że to ruchome schody się sciskają. Wciąż jednak nie łapię jak to się odnosi do klimatu wiersza, ta strofa cała ewidentnie tu niepasuje jakoś. Może by ją poprawić, wywalić, może czegoś nie ropzumiem? Ale ogóleni na plus za 2 pierwsze.

Opublikowano

gó** prawda (za przeproszeniem rzecz jasna) ja wcale nie zamierzam oczu mrużyć ;)
najbardziej mnie osobiście zachwyca i podziwiam umiejętność 'upajania się własnym głosem' bez zbytniej szczebiotliwości, wygrzebywanie...nie, to złe słowo- wyławianie ;czegoś' z tych wszystkich papierowych (i mniej papierowych) pierdół, zorganizowanie tekstu tak, by czytelnikowi wydawało się, iż wie o co chodzi. wydawało, bo tak naprawdę nie da się tego wszystkiego ogarnąć. - serdeczności

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



--poprawiłam literówkę, za którą serdecznie przepraszam, (zwalam winę na burzę ;] )
ruchome jak schody - i chyba nie muszą być w jednym wersiku?
w ruchomości ramion chodzi też o to, że zaczynają się na rrr, jak w mrrr ;] - i chodzi o prześwit który był między ciałami dwoma a "coraz ciaśńiej" i znika rozpędzony (nie chodzi o prędkość...tylko o rozgonienie, które jest słowem dużo brzydszym a znaczy to samo) -

jakby jakieś sugestie odnośnie zmian - to ja chętnie

pozdrawiam
Opublikowano

U kobiet kąty rozwarte, a u męrzczyzn kąt prosty...Geometryczne spojrzenie na świat, jak dla mnie wiersz jest świetny, bo jest bardzo pikantny, a użyłaś tak łagodnych słów jak:delektować, szlifować, wykrojona dreszczem-jak dla mnie bomba...Pozdrawiam grymasem uśmiechu:-)

Opublikowano

Dobra, to ja nie skumałem o co chodziło w tej przedostatniej strofie. Jak wytłumaczyłaś to niby ok, ale wiesz może by jakoś jeszcze zasugerować, ja szczerze mówiac nie załapałem, fakt faktem moim zdaniem nieco gorsza od poprzednich ale zaczęło się kupy trzymać wreszcie.

No definitywnie dobry wiersz. Kotek zasługuje na solidne głaskanie ;)

Opublikowano

Kocie.
Pierwszy wers - obrzydliwie banalny. Od wersu drugiego aż do drugiej strofy zaczyna się rozkoszny fragment przemysłowy :) druga strofa wpada w stachurę swoim rytmem, melodią, być może po prostu podobna fraza, tak czy inaczej - rzecz smaczna. Nieco dłużej zatrzymała mnie strofa trzecia, po części prawda co napisał jasiu, niemniej rzeczywiście taki przerywnik wydaje się potrzebny, zwłaszcza że dobrze podprowadza znów obrzydliwe zakończenie :D obrzydliwie dosłowne rzecz jasna ;)

Zgadzam się zwłaszcza z tym, że wiersz jest skonstruowany sprytnie, bo bardzo grzecznymi frazami oddaje sprawy nader pikantne.

:)
F.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jak wyżej
jeśli się uda - to będziemy piersi ;]

a tak poważnie: to pisane jednym westchnieniem ciężko się poprawia
- w każdym razie postaram się coś, ewentualnie, z tym zrobić

pozdrawiam
Opublikowano

yyyy.....masz klapsa za tytuł:) straszliwy, już miałam nie zglądnąć ale nie moglam sobie odmowić czegoś kociego-nowego...

ehhh te Twoje erotyki, przyprawiają czytelników o ból głowy, zapewne...

osobiście uważam że początek, a raczej pierwsze dwie strofy są zdecydowanie lepsze od następnych, jest w nich coś nowatorskiego, zupełnie inne spojrzenie na "rzecz".

później jakoś słownie mnie nie zachwyca, pryska gdzieś oryginalność językowa i robi się tak...zwyczajnie...choć troszeczkę też zamotałaś z tymi schodami, możnaby to prościej i dobitniej, znaczy się lepiej:)

końcówkę zasłaniam przy czytaniu, łeee

pozdrawiam serdecznie zabierając początek:)
buziam/a

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


hahaha
"wstyd wstyd marcheweczka" - hihihihi
a ja lubię jak jest (przynajmniej na razie) - wszystkie moje skojarzenia tak właśnie biegły, pobiegły...rozbiegły się, rozgoniły dzielącą przestrzeń na bliżej ;]

może za czas jakiś

tak żartobliwie odpisuję
a tytuł? hmmm
mnie się na razie tu wszystko podoba
(zapewne do czasu)

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tańczyły, śpiewały, pijane obłędem, Oszalałe, w upiornych podskokach. Po chwili krótkiej do kotła, równym rzędem, Stały za sobą w ciemności zmrokach.   W kotłach smakołyki się zagotowały: Tłuste mięso z udźca baraniego, Na zakąskę zaś zioła przygotowały I drobinkę kwasu chlebowego.   – Ja, to tamtej mleko zabiorę – za karę, Bo mnie nazwała staruchą starą, Że niby ona wielką posiada wiarę, A ja jestem zgryźliwą poczwarą.   – A ja, to plagę szkodników na pszenicę Ześle sąsiadce, co do kościoła, Wczoraj ledwie – wyobraź sobie – w rocznicę, W biegu na msze poszła chylić czoła,   Wymodlić wybawienie przeklętej duszy, Bo deszcz sprowadziłam na jej pole. Tamtej zeszłorocznej, przeraźliwej suszy Pokonała zawistną niedolę,   A ona, że to niby czary, że szkodzę. Nie pomogę więcej – źli są ludzie. W smutku spuściła głowę. – Od nich pochodzę, Dbali, wychowali, w pocie, w trudzie.   Zamartwiła się nad swoimi słowami, A sumienie poruszyło strunę, Która w duszy – nakazami, zakazami – Drapie niewidzialną oczom łunę.   Wrzask. Na kłótniach i na sporach noc upływa, Zmęczone i rozdrażnione – senne, Na niczym już im nie zależy, nie zbywa. Blisko świt słońca, zorze promienne.   Wtem pojawia się demon, kozioł kudłaty, One w strachu: przewiniła która? Wchodzą z lękiem na latające łopaty – Złego aura: upiorna, ponura.   Matoha syczy, czerwone oczy wbija, Dokładnie ogląda, wzrokiem bada, Czy która nie zwodzi albo nie wywija, Kłamie, oszukuje. To szkarada –   Pomyślały. Pokorny wzrok w ziemię wbity. Na to on: sprawiedliwość – tak Zofio – Wiedźmy, czarodzieja, maga czy wróżbity Jest matką i waszą filozofią.   Straszyć czy szkodzić – nie. Wam pomagać dane. Ziół leczniczych poznałyście sekret, Przepisy na różne choroby podane Nosicie jak podpisany dekret.   Wymagam więc jako strażnik waszej pracy, By morale przestrzegane były, W przeciwnym razie na rozkaz was uraczy Sroga kara. Diabły będą wyły   Z klęski, z zatraty waszej, z waszej głupoty Wyły będą pod niebiosa same, Winne będziecie jeżeliście miernoty Pod odpowiedzialnością złamane.   Wiedźmy w strachu całe przed Matohem stały. Wygląd jego jak demona z piekła: Kozioł zawistny i to kozioł niemały, Oczy czerwone, gęba zaciekła,   Na głowie rogi, zębiska, czarna grzywa, Lecz co innego bardziej przeraża: Odgłos co się z głębi gardła wydobywa, I śmiech, który raczej nie zaraża.   Z piekła rodem, więc dlaczego zapytacie, Czuwa pilnie, by wiedźmy chroniły, A nie wiodły ku zgubie, żalu, utracie? Cóż? Prawo, prawem – tu prawo siły.
    • @KOBIETA - @Berenika97 - @Rafael Marius - dziękuje uśmiechem -
    • @huzarc ...bez nachalności... To był klucz do napisania tych wersów.   Dziękuję, pozdrawiam. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - zawsze tak było - tylko dlaczego -                                                                               Pzdr.serdecznie. @Posem - dzięki - 
    • @tie-break To właśnie w tej słabości mamy siłę, Której nie da nam żaden mur. Pozdrawiam @Berenika97 Mówią — czas uleczy, lecz kłamią jak nikt, czas to tylko mit. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...