Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Annna2

 

wiersz Twój to wezwanie do refleksji nad siłą miłości i kruchej, lecz niezłomnej godności człowieka.

 

w sposób lapidarny i intensywny mierzysz się z fundamentalnym pytaniem : jakie jest źródło i siła dobra w świecie pełnym zła ?

 

 

i odpowiadasz - prawdziwa siła moralna wypływa z aktu wolności i wyboru dobra, nawet za cenę kruchości i cierpienia.

 

zło, mimo że jest realnym wyborem, nie jest ostateczne.

 

nadzieja odradza się w bezinteresownej miłości i gotowości do ofiary, czego symbolicznym przykładem jest życie i śmierć ks. Jerzego Popiełuszki.

 

a ja od siebie :

Boże, nigdy tym bandytom nie wybacz !!!!

 

 

Aniu.

Ty jesteś Człowiek Virtus.

 

 

Opublikowano

@Annna2

Pięknie połączyłaś wielkie pytania teologiczne – o wolność, naturę zła i granice Bożej interwencji – z konkretnym, bolesnym męczeństwem księdza Popiełuszki.

Pytanie o matkę łotra na Golgocie jest wstrząsające i nadaje całości uniwersalny wymiar. To wiersz, który zmusza do myślenia i nie pozwala, by pamięć "obrosła mchem".

Opublikowano

Wiersz jest intelektualnym wyzwaniem, zmuszającym do refleksji nad fundamentalnymi zagadnieniami wiary, wolności i natury zła. Jego siłą jest odwaga w stawianiu trudnych pytań i łączenie wysokiego rejestru filozoficznego z bardziej intymnym, nastrojowym tonem. Słabszą stroną jest miejscami niejednolity styl i pewna hermetyczność niektórych stwierdzeń. Mimo to, jest to utwór intrygujący i zasługujący na uwagę ze względu na swoją tematyczną głębię i autentyczność przekazu.

Opublikowano

@Annna2 „A jeśli drzewo upadnie — na południe czy też na północ — na miejscu, gdzie upadnie, tam leży1„ głosi Księga Koheleta. A jednak Bóg, który stworzył świat, niebo i gwiazdy, podnieść może nie tylko drzewo, ale i upadłego człowieka i znając nauki księdza Popiełuszki bo zdarzało mi się być na jego mszy wyobrażam sobie że i Piotrowski i Pietruszka są dziś z nim w niebie. Tak może wybaczyć tylko człowiek święty. 

@Migrena ja nie oskarżam, powyżej moje rozmyślanie co mógł zrobić ksiądz Jerzy. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Powietrze zimne — w księżycowej tafli skrzy. Poczerwieniały z zimna aniołów nosy, odległego czasu świateł blask.   Mienią się kałuże oczu — dzisiaj nieco inne. Z drogi możesz jeszcze zboczyć, lub pozostać w cząstce siebie innej.   Piętrzą się kaskady myśli szaro złotych, a może pożółkłych już liści — yellow. Snują się kudłate myśli werniksu, a może pandemonium myśli szkarłatnych.   Pozwól mi, Ojcze, kochać Cię mocno, w granicach wszechrzeczy i przestrzeni, Tobie tylko znanej — odczłowieczonej. Ja jestem pustką w próżni, w nicości zawieszony, jak flaga wbita w księżyc po ciemnej stronie.   Otchłań nie jest już tak straszna — czuję spokój. Świat odetchnął jednym z gejzerów Islandii. Boże, ratuj nas! Ratuj nas, niegodziwych, jeszcze ten jeden, jedyny raz. Boże, ochroń nas!   Świat spogląda na nas miliardem pogardliwych spojrzeń.   Ziemia i niebo są na styku. Ty nie dotkniesz mnie, ja nie dotknę Ciebie — jak nie dotyka zmierzch świtu.   Ale pozwól się kochać, jak noc kocha gwiazdy.   Pozwól, bym po zmroku mógł przynajmniej patrzeć, wraz z księżycem pobladłym, w jedne z miliarda Twoich oczu.  
    • @violetta on też występuje w wielkim meksykańskim sombreros, mimo że nie widać... ps. meksykański hiszpański różni się od np kubańskiego hiszpańskiego tym, że u Meksykanów słowa są pełne słońca, śpiewane szeroko, a Kubańczycy tak jakby urywają końcówki słów... A propos, pan Miguel jest Meksykaninem        
    • @huzarc Dziękuję pięknie. @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam
    • Czy rozumiesz nie kochać kogoś, kiedy lampy się zapalają, tęsknić za mrocznawym morzem, gdzie nie znajdą mnie wcale   Nie rozumiesz tych niemych chwil, gdy ktoś mówi, a ciebie nie ma, tyś horyzont a życia wir odpycha w wewnętrzną przepaść   Czy rozumiesz zebrania ludzi, gdy nie szukasz nikogo, zbyt znasz ich, lecz nie możesz wytropić sam siebie, co tu robisz, śmiejąc się na dnie?   Nie rozumiesz szukającego, który tabor wiecznie ma w głowie, który nie chce nic dzierżyć na własność, od pieniędzy woli odpowiedź   Czy rozumiesz moją samotność, szczęście w sercu, a obok jazgot, który truje sen i fantazje, nie masz uciec gdzie, aby zasnąć   Czy rozumiesz nie kochać kogoś i latami umykać w dal Ja tak zawsze w mym sercu miałem, że wolałem nieznane niż was
    • @Berenika97 Dziękuję.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...