Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Migrena  ostatnie słowa to antonim Boga- Jego odwagi by z miłości ponieść śmierć na Krzyżu,

odważył się, chciał- odkupił śmierć.

Gdy ktoś odchodzi, świat się kurczy, zmienia się, nie zmienia się tylko miłość, jest nawet większa,

bo jest świadomość, że więcej nie można się przytulić.

 

Miłość kosmiczna( w sensie ludzkim), jest.

I miłość zmienia świat, świat zmieniają ludzie i ludzie zmieniają ludzi.

 

Jeśli wydaje ci się, że jesteś zbyt mały i nieważny, by zmienić świat,

spróbuj zasnąć w pokoju, gdzie jest tylko jeden komar.

(Budda)

 

Podoba mi się

Opublikowano (edytowane)

@MigrenaCzytając większość Twoich wierszy o miłości i namiętności, mam wrażenie, jakbym cały czas czytała jeden i ten sam.

 

Z tego wyłuskałam sobie ostatnie trzy wersy.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bo one mówią coś nowego i są bardzo intrygujące, otwierają szerokie pole do interpretacji i choć, podobnie jak cały wiersz, zapewne są obliczone na wywołanie mocnego efektu, tym razem wyłamują się z narzuconej im funkcji i prowadzą do ciekawych rozważań.

Cielesna, zmysłowa miłość zazwyczaj jest stawiana w opozycji do sfery duchowej. No właśnie, dlaczego?

Bóg, tworząc nas na swój obraz i podobieństwo i dając nam świat przeżyć seksualnych, musiał jednoznacznie wskazać, że jest to jeden z Jego pierwiastków, zaszczepionych w człowieku.

I ludzie są w stanie zbliżyć się do Boga, ale być może Bóg, aby w pełni odczuć ten stan, z taką samą głębią i mocą jak kochający się namiętnie ludzie, musiałby sam narzucić jakieś ograniczenia na własną Wszechmoc, Wszechwiedzę, Wszechobecność...

Raz to zrobił, ale w innym celu. Nie dla siebie samego.

 

Edytowane przez tie-break (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Migrena

 

Migrenko rzucasz wyzwanie Bogu ? ;) 

 

Kosmiczne uniesienie, zderzenie galaktyk i deszcz meteorytów:) to opowieść o genezie i ewolucji Wszechświata przeniesiona na ognisty język ciał ( niebieskich ;) i pragnień:) 

 

kataklizm, ogień i żar

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

wow ! Słabo mi  

Doskonały

 


 

 

Opublikowano

@Migrena Czytając każdy Twój wiersz mam wrażenie, że uniosłeś się na wyżyny, że już więcej nie da się po ludzku napisać, nazwać, wyrazić!!! że już nie rozprujesz mojego serca, że już nie będziesz miał czym mnie zachwycić i znowu poległem wiję się skruszony przy Twoich strofach. Czym jest ludzki umysł bez Twoich wyznań czym jest nasze postrzeganie bez Twoich przenośni. Docierasz w najdalsze zakątki mojej wyobraźni i eksplodujesz szeptem jadowitym bo czyż słowa:

 

"Nie ma nic łagodnego w tym dotyku:


każdy gest to eksplozja,
każde słowo to rana,
z której wycieka niebo."

 

Nie są łaską spływającą od Najwyższego?!

 

CAŁE ZWROTKI AŻ KRZYCZĄ Z PORZĄDANIA:

 

Twój dotyk - błyskawica we wnętrzu ciała.
Twój język - modlitwa bez Boga.
Kiedy mówisz, planety zmieniają tory,
a śmierć na chwilę zapomina o swojej pracy.

 

By na końcu wycedzić:

 

"W tym świetle jesteśmy wszystkim,
czym Bóg chciał być -
ale nie odważył się."

 

Wyrazić w sobie Boga, to za mało - jestem wstrząśnięty.

 

Opublikowano

@Migrena

To wiersz o potężnej, totalnej miłości, takiej, która przekracza ludzkie granice i przenosi uczucie w wymiar kosmicznej metafizyki.

Od pierwszego zdania widać, że tekst operuje językiem monumentalnym, obrazami o ogromnym zasięgu.

To poezja o miłości jako kataklizmie, akcie stworzenia i zniszczenia jednocześnie.

Opublikowano

@Migrena wg. mnie to zupełnie nie jest utwór o namiętnosci, bo namiętność tym wypadku to o wiele za mało.

 

To wiersz o nienasyceniu duszy - duszą, a cielesność jest tu jakby słodkim dodatkiem. 

 

Ja tam wierzę w takie nienasycenie w miłości i w takie wiersze też, bo one sprawiają, że tętno przyspiesza, nie tylko to cielesne ale i duchowe..

 

I dodatkowo podpisuję się pod slowami @Robert Witold Gorzkowski - odniosl sie super adekwatnie do wiersza.

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I.         Nadpalonej świecy migocący płomień, Budzi rzewne odległego dzieciństwa wspomnienie, Niedosięgłe jak drugi wielkiej rzeki brzeg, Niewyraźne i rozmyte jak sen,   Chodząc w życiu różnymi drogami, Potykając się o losu przeciwności, Wspominamy barwne z dzieciństwa obrazy, Czasem próbując się nimi pokrzepić,   Zapamiętany w dzieciństwie babci śmiech, Czasem wlewa w duszę otuchę, Gdy nocami huragany szalejące, Do snu nie pozwalają zmrużyć powiek…   A gdy wokoło druty pozrywane, Od uderzeń piorunów żarówki popalone, Roztrzęsioną dłonią dzierżąc zapałkę, Czasem strwożeni zapalimy świecę.   I jak przed laty nasi dziadowie, Niewielką choć świeczkę postawimy w oknie, By swym blaskiem odbijając się w szybie, Nikły na twarzy zarysowała uśmiech,   Wtedy blask maleńkiego świecy płomyka, Zdaje się samotnie stawiać czoła, Srogim piorunom przeszywającym czerń nieba, Wichurom uderzającym o trzeszczący dach….   II.   Spalającej się świecy migocący płomień, Na wszystkie strony łagodnie chyboce, Niczym zatroskany, zmartwiony człowiek, Podejmujący w życiu decyzje niepewnie.   Bo te zawiłe losu koleje, Milionów ludzi na całym świecie, Są jak te tajemnicze świec płomienie, Z czasem wszystkie gasnące.   Ten tańczącego płomyka nikły blask, Na tle mroku nocnego nieba, Jest jak odmierzony ludzkiego życia czas, Na tle nieskończonego niepojętego wszechświata.   Te gorącego wosku krople, Spływające wzdłuż palących się świec, Są jak naszego życia lata kolejne, Biegnące nieśpiesznie aż po jego kres.   A ten gorący roztopiony wosk, Zdaje się kłaniać minionym wiekom, Pełnym wyrzeczeń, trudów i trosk, Spowitym mgłą niepamięci zamierzchłym tysiącleciom.   I jak ten maleńki świecy płomyk, Sami niegdyś zagaśniemy, Na wieki zamkną się nasze powieki, Ku wieczności nieśpiesznie odpłyniemy…   III.   Dogasającej świecy migocący płomień, Gdy zamigoce życia już kres, Ozłoci nikłym blaskiem włosy srebrne, I spływającą po policzku łzę,   A gdy zmęczeni życiem na starość, Wspomnimy z rozrzewnieniem odległe dzieciństwo, Czapkujmy naszym bezcennym wspomnieniom, Migocącym za niepamięci zasłoną,   Gdy będąc roześmianymi dziećmi, Pełni radosnej beztroski, Byliśmy jak te migocące świec płomyki, Nie lękając się odległej przyszłości,   Wciąż tylko na zabawach, Spędzaliśmy cały swój czas I tak płynęły kolejne lata, Pośród radości bez żadnych obaw,   Aż dorosłość naszą beztroską zwabiona, Za rogiem niepostrzeżenie się zaczaiła, By pochwycić nas w swe sidła, Pełnego trosk i problemów dorosłego życia,   Aż za pełną problemów dorosłością, Przykuśtyka niebawem już starość, By twarz zarysować niejedną zmarszczką I uprzykrzyć końcówkę życia niejedną chorobą…   IV.   Wypalonej świecy gasnący już płomień, Nim ulotni się z sykiem, Przerażony gwałtownie zamigoce, Nim już na wieki zagaśnie…   Podobnie i niejeden człowiek, Wydając w życiu ostatnie już tchnienie, Duszę swą gwałtownym strachem przeszyje, Nim ku wieczności nieśpiesznie odpłynie,   A czasem z wolna poruszając wargą Pokrzepi się jeszcze cichuteńką modlitwą, Nim w gardle uwięźnie już głos, Nie dając kształtu kolejnym słowom.   I jak z wypalonej świecy delikatny dym, Tak dusza z schorowanego ciała się ulotni By po przekroczeniu progów Wieczności, Stanąć wkrótce przed Stwórcą Wszechmocnym…   A wtedy Bóg Litościwy, Spyta ją głosem łagodnym, Czy pośród ziemskiego życia kolei, Była jak ten maleńki świecy płomyk…   Czy odbiciem Bożej Dobroci, Jaśniała w grzesznym człowieku ułomnym, Czy zanieczyszczona szpetnymi grzechami, Była jak czarny z smolnego łuczywa dym…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97    Dziękuję Ci wielce za uważne czytanie. I za uznanie oraz oczywiście za komentarz.     Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spokojnego week-end'u.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Marek.zak1 no tak wybór to nie trudny - mądrość. 
    • @Marek.zak1 to racja większość facetów mówi że tylko oni zarabiają. A ja na to mam swoją teorię niech wynajmą służącą na godziny ciekawe czy wystarczy im do pierwszego . Postawcie się takim don juanom drogie Panie.       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...