Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Berenika97

 

przepiękna i mądra refleksja ! 

 

to osobiste spojrzenie na Babcię, która potrafiła   się 'nudzić', otwiera przestrzeń do fundamentalnej prawdy : nuda twórcza jest dzis  luksusem i najczystszą formą dbania o naszą wewnętrzną "pamięć podręczną".

 

gratuluję Bereniko  lekkiego pióra i głębokiej wrażliwości na te ważne, choć często lekceważone, aspekty życia.

 

pięknie to napisałaś :)

 

przeczytałem z przyjemnością :)

 

 

Opublikowano

@Berenika97" Nuda. Nic się nie dzieje. Wie Pan, proszę Pana. Nuda. Nic się nie dzieje"

To z "Rejsu".

A ciekawym człowiekiem to i nuda jest ciekawa.

Z nudnym człowiekiem tylko zanudzić się można.

Wszędzie łaziłam za Babcią Marią- nawet wtedy gdy nie bardzo chciała abym szła.

Babcia czasami szła do Swobodna, aby odwiedzić koleżankę- a i tak szłam, czaiłam się tylko

z pewnej odległości, ale jak już było na tyle daleko, że była obawa że mogłabym się zgubić( przeważnie to była żwirownia)

to Babcia- no chodź Anulachie( tak na mnie mówiła).

No i mogłam z nimi siedzieć z Babcią i jej koleżanką, słuchać o czym rozmawiają, nic za bardzo nie rozumiałam,

ale wydawało mi się zawsze to piękne i mądre.

Berenika wzruszyłaś mnie, i dziękuję że przypomniałaś mi Babcię.

Babcie piękne są. I były

 

Opublikowano (edytowane)

Jeden z moich mistrzów Schopenhauer twierdzi, że jest dwóch wrogów człowieka, a to bieda i nuda. Nuda to jest, skoro tak, czymś, co dolega głęboko człowiekowi i trwałym i nie należy mylić jej z wypoczynkiem, czy też nic nierobieniem po pracy, o czym piszesz. Nuda wg Schopenhauera, dotyka ludzi zamożnych, którzy nie muszą wysilać się, żeby przeżyć, a nadmiar wolnego czasu, nudę starają się zwalczyć wszelakimi rozrywkami. Trafnie napisałaś, że ten niezagospodarowany wolny czas, czyli u ciebie nuda, może być w następstwie bujania w obłokach czasem bardzo produktywnym, bo w nim przychodzą do głowy różne pomysły, które podczas rutynowej pracy zapewne by się nie zjawiły. 

Pozdrowionka i miłego dzionka.

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Właśnie tak też postrzega dzisiejsza psychologia. :) Bardzo dziękuję! 

@Annna2Nasze Marie były fenomenalne, dzięki nim dzieciństwo miało rozkoszny smak. :)) Bardzo dziękuję! 

@Marek.zak1

Schopenhauer tworzył w czasach, gdy psychologia dopiero się rodziła! Myślę, że różnica jest taka: on pisał o nudzie jako egzystencjalnym problemie ludzi, którym nic nie zagraża - pustce, której nie da się zapełnić rozrywkami. A ja o czymś prostszym - o tej przestrzeni "bezproduktywnej", która paradoksalnie okazuje się bardzo twórcza. Może to kwestia języka i epoki? To, co on nazywał nudą zamożnych, dziś rozumiemy bardziej jako kryzys sensu. A "bujanie w obłokach" to po prostu potrzeba umysłu, żeby czasem pobłądzić bez celu.

Napisałam o nudzie na podstawie kilku artykułów i rozmów z ludźmi, zajmujących się psychologią i biologią. Wyróżnia się kilka rodzajów nudy. :) W dzisiejszym świecie klasyczna nuda została praktycznie wyeliminowana. Jesteśmy nieustannie zalewani strumieniem powiadomień, informacji i bodźców. Mózg nie ma już czasu na "bezczynność". W efekcie, chociaż nikt nie odczuwa już tej głębokiej, egzystencjalnej nudy, wszystko stało się "nudne". Kultura przestała nas zaskakiwać, a my, z powodu ciągłego rozproszenia uwagi, utraciliśmy zdolność do głębokiego zaangażowania się a nasze systemy nerwowe są tak prze-stymulowane, że nie mamy nawet luksusu poczuć się prawdziwie znudzonymi.

Dziękuję za ciekawy komentarz i za Schopenhauerowski akcent. Pozdrawiam!


 


 

Opublikowano

@Berenika97Doświadczyłem różnych stanów nudy. W tym lepszym przypadku po prostu przeglądam fejsa i zajmuję się niekoniecznie mądrymi filmikami. Natomiast w przypadku prawdziwej nudy... No cóż, czekam na wieczór, biorę tabletki i idę przedwcześnie spać. 
Ciekawy tekst. 
Pozdrawiam serdecznie. 

Opublikowano

@TectosmithBardzo dziękuję za podzielenie się swoim doświadczeniem. To, co opisujesz, brzmi jak dwa różne poziomy nudy - ta "płytsza", gdy jeszcze mamy energię na scrollowanie, i ta głębsza, gdy nawet to przestaje działać. Ciekawe, że wtedy wybierasz sen jako ucieczkę. Zastanawiam się, czy ta głębsza nuda nie jest czasem sygnałem czegoś więcej - zmęczenia, wypalenia? Cieszę się, że przeczytałeś mój tekst.  Pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Każdego dnia w pracy, mijam na korytarzu stół bilardowy... rzadko kogoś tam widzę. Ostatnio nawet wyczytałam na forum pracowniczym apel o drugi kij, bo jest tylko jeden.

W pokoju pracownika mamy książki, gry planszowe, można oglądać filmy na dużym ekranie telewizyjnym... zwykle miejsce to świeci pustkami. Czasami na przerwie obiadowej kilka osób siedzi na super fantastycznych siedziskach (są faktycznie boskie) i przegląda wiadomości w telefonie.

Ping-pong i owszem - stół stoi na balkonie, ale tylko latem i można z niego korzystać tylko gdy są przestoje (bardzo rzadko). Już od kilku dni zamknięto balkon i nie ma do niego dostępu.

Tak, że... no jak dla mnie, to pozory. Kiedy przyjeżdżają skośnookie delegacje, to można im pokazać, jak wspaniale jest pracownikowi... a może raczej jak wspaniale mogłoby być.

 

Co do nudy, dziś nad nią debatowałam ze współpracownikiem... mieliśmy dzień pracy na stanowisku, na którym jest się niewidzialnym wewnątrz-systemowo, żadnych błędów, żadnego czasu, żadnych norm i wiesz co? Jedno drugiego musiało stopować. Nie potrafiliśmy zwolnić, a co dopiero się nudzić w nic nie robieniu. Zasmuciło nas to... i dało do myślenia. 

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@Tectosmith Trzymam za Ciebie kciuki i wysyłam dużo ciepła.  To, że chwytasz się tych pozytywnych chwil, pokazuje Twoją siłę - nawet jeśli Ci się tak nie wydaje. Każdy mały promyk światła ma znaczenie. Wiem czym jest depresja, bo zmagała się z nią bliska mi osoba, trwało to długo ale pokonała "potworzycę". Pozdrawiam serdecznie. 

@NatuskaaRozumiem to, napisałam o teorii , a praktyka swoje. Ale mój mąż pracuje w korporacji i robi sobie przerwy - gra na pianinie lub z kumplem w tenisa stołowego. I zawsze tego pilnuje, aby odejść od komputera. Dziękuję za przeczytanie i refleksje. Pozdrawiam. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To wymaga ogromnej siły - nauczyć się żyć z tym, co nas boli. Szanuję Twoją drogę i Twoją odwagę.  Życie obok depresji to też życie, i mam nadzieję, że będzie w nim coraz więcej dobrych chwil.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Berenika97

Krótko mówiąc nuda da się lubić! Myślę, że nuda tak naprawdę nie jest nudna. Spójrzmy na sprawę w kontekście ludzkiej mózgownicy. Mózg to siedlisko myśli, rozumu, natomiast umysł to aktywność mózgu człowieka, zdolność myślenia, rozumowania.
Patrząc z perspektywy umysłu, człowiek nigdy się nie nudzi. Umysł nieprzerwanie pracuje nawet podczas snu człowieka. Myślę, że dla umysłu słowo nuda nie istnieje. Powiem więcej, uważam, że umysł to twórcza, napędowa moc duszy/ducha, ożywiająca i pobudzająca ciało do bezustannego działania. 

Opublikowano (edytowane)

@Wiesław J.K.W sumie to przychylam się do Twojej opinii, ale psychologia używa słowa "nuda" aby to, co chce przekazać było bardziej zrozumiałe. Mózg ma kilka ośrodków w różny sposób eksplatowanych - jeżeli programista odchodzi od pracy przy komputerze i gra w piłkę, to wcale nie znaczy, że nie pracuje. Zaangażowane są inne ośrodki, a te, które pracowały muszą się "ponudzić" . I tyle. Pozdrawiam. :)  Bardzo dziękuję! 

 

 

@Deonix_Bardzo dziękuję! :)))

Edytowane przez Berenika97 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pod wiekowym ciałem świat mój zawirował  rozlał się pod sufit i jak morze szumi oczu twoich błękit rozpromienił nicość  roztrzepał powieki obficie zrumienił.    Natarł z siłą wzgórki drodze się pokłonił  jak spóźnione płatki spadały do dłoni  jak spragnione kwiaty soki zasysały tak widziałem głębię w świetle nocy stały.    Trwały ideały waliły pomniki  przez rozgrzane tafle serca przebiegały  tak zaległy w sobie jak pooddychały mocą dłoni wzeszły i razem dyszały.    
    • Wokół sami czerwonoarmiści... Brudni, zawszeni, pijani, Zewsząd słychać głośne ich krzyki, Przecinają pochmurne niebo z ich pistoletów strzały…   Zewsząd same przekleństwa, Wzajemne głośne się przekrzykiwania, Prymitywna sowiecka dzicz rozochocona, Mająca w pogardzie boskie i ludzkie prawa…   Szorstka dłoń zaciśnięta na szyi, Bezlitosnego oprawcy wzrok dziki, Potęgujące grozę rubaszne ich śmiechy, W rosyjskim języku chamskie docinki,   Brzuch przyciśnięty kolanem, Wszelkie wyrwania się próby daremne, Miotane wściekle wyzwiska obelżywe, Przesuwające się po ciele brudne ich ręce,   Nieznośny odór samogonu, Smród ruskich papierosów, Z spękanych i obślinionych żołdaków ust, Budził stłumiony wymiotny odruch,   W twarz wymierzony policzek, Młodej dziewczyny urwany jęk, Zdarty z szyi złoty łańcuszek, Wokół na ziemi guziki rozsypane…   A z tysięcy bezbronnych Polek oczu łzy, Zdławiony szloch w gardle więznący, Dłonią na ustach stłumiony krzyk, Pośród bezmiaru okrucieństwa płacz cichutki…   Pomocy znikąd!... A wokół sama sowiecka swołocz, Do skroni zimna przyłożona broń, Zadany pięścią bolesny cios…   I tylko cicha paniczna modlitwa, W sercu z wolna gasnąca nadzieja, Gdy każda niepewności sekunda, Zdawała się całą wieczność trwać…   I tylko strach paniczny, Nieludzki, odbierający zmysły, Wbijając się swymi szponami, W umysły dziewcząt przerażonych,   Serce każdej z nich przeszył, By wkrótce w wspomnieniach bolesnych, Przez resztę życia się tlić, Pozostając ukryty w podświadomości…   Bezmiaru nieludzkiego okrucieństwa, Na zajmowanych przez sowietów obszarach, Doświadczyła niejedna młoda Polka, Topiąc swą rozpacz w niezliczonych łzach…   Oswobodziciele rzekomi, Naprawdę mściwi bezlitośni kaci, Zasiali swymi okrutnymi czynami, Strach jakiego niepodobna opisać słowami,   Ludzie ci prymitywni i dzicy, Na polskiej ziemi czując się bezkarni, Niewysłowionych okrucieństw się dopuścili, Zastraszaniem i groźbą zacierając ich ślady…   Lecz nam nie wolno zapomnieć, Bólu tysięcy młodych tych Polek, Które w latach wojny nieludzkiej, Sowieckich żołnierzy padły łupem.   O ich niewysłowionym cierpieniu, Winniśmy dziś mówić całemu światu, Przypominając nieukojony ich ból, Pokłosiem będący zdrady aliantów.   By zachłyśnięty nowoczesnością świat, Choć przez chwilę się zadumał, Nad tym jakie sowiecka Rosja, Piekło tysiącom Polek zgotowała.   By ich niezliczone tragedie, Z historii nigdy nie były wymazane, A krzyż jaki niosły przez całe życie, Dla cywilizowanego świata był sumienia wyrzutem…   - Wiersz poświęcony pamięci kilkudziesięciu tysięcy Polek które w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu padły ofiarą sowieckich gwałtów.      
    • @huzarc idealnie przemawia do wyobraźni. 
    • Karby do gza: zgody brak.     Potworkom Ana: koziołkom smok łoi z oka na mokro. Wtop.     Asa pomaca mop: pomaca mop Asa.    
    • Pyskaty pan: napy tak syp.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...