Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Gdzieś tam składasz skroń do snu na lodowej planecie,

a pomiędzy nami błyska gęsta galaktyka

i mgławicą obolałą tęsknotą dotyka

ust mych ogień, nim słowo skargi na nich wyplecie.

 

Iskrzy warkoczami plazmy sypiącej szkarłatem,

jak bryzgami wieczności po krawędziach ciężaru,

czasu załamanego wśród lotności bezmiaru

i w pyle nocy wiszącej za mym zaświatem.

 

Jego kres wyznacza czerń, milcząco otulona

pastelową nicością rozwierzganej przestrzeni.

W pęknięciu symetrii, odnogami promieni

pęczniejących drzazgami rozgwieżdżonego grona.

 

Tę bliskość odczuwa nabrzmiała źrenica,

zeszklona w głębi kształtem zmiennokształtnej oddali,

paletami wspomnienia, które zanim wypali —

znaki łodzi na czole i krwi na skórze lica.

 

I wpływasz we mnie światłem o ciemnej teksturze,

przychodząc niczym cień pod owalem powiek,

jak ptak, z jakiego rodzi się nowy człowiek

przed tablicą swego imienia wyrytą w chmurze.

 

Edytowane przez huzarc (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Wręcz czuję się malą muszką, to i.moze napis nikogo nie przestraszy na spokojnym tle nieba.

Gdyby Bóg i niebo były zimnym kosmosem, moze taki hellenistyczny nieco Bóg grzmotów znalazłby tu swoje wyobrażenie. Pzdr

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...