Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

"Natchniony wierszem Romy."

 






Tęsknię.
Ale to nie list do nikogo.
To nóż wbity w skrzynkę pocztową.

I powietrze wciąż drży twoją wonią,
Miłość z każdym oddechem staje się trucizną.

Miłość -- ta ruina, co świeci ostro,
jak billboard po burzy --
rozwarła mi usta
i wlała tam sól,
jakby ocean chciał czegoś więcej
niż tylko granic swego świata.

Słońce nie zachodzi.
Słońce się wypala, jakby miało serce.
Widziałem je krzyczące nad twoimi biodrami,
spalało się na kolanach,
aż zostały tylko resztki dnia
jak łuski po kulach, które nie miały imion.

A przecież na chwilę dotknęłaś nieba
i smakowały chmury jak pierwsze grzechy.

Złudzenie optyczne.
Twoje ramiona.
Miękkie jak obietnica ciszy,
ale kiedy próbuję je uchwycić --
są jak lustro pękające od spojrzenia.

Tęsknota to miejsce,
gdzie język traci skórę,
nie mówi, nie modli się,
tylko zdziera się z gardła
jak rdzawy strzęp krwi.
I słyszę w niej pustkę, co echem zmywa       ostatnie szepty twoich imion.


Wakacje były tylko urojeniem świata.
Piasek nie istniał.
To była ziemia spalona do martwoty,
a my kładliśmy na niej ciała,
myśląc, że to puch z obietnic.

Miłość nie była życiem.
Była snem, który próbował się obudzić.
Ale nie miał oczu.

Nie pytasz mnie, gdzie jestem.

Jestem tam, gdzie pachniałaś latem.
Teraz zakopuję twój zapach w ziemi.
Żeby nigdy nie wrócił.

 

 

 

Edytowane przez Migrena (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Rewelacja początek aż boli; „tęsknię” człowiek się wprowadza w stan liryczny, a w następnym wersie „to nóż wbity w skrzynkę pocztową” to jak trzęsienie ziemi jak wybuch wulkanu zamiotło mnie, „i powietrze wciąż drży twoją wonią” ok, po uderzeniu młotkiem wyciszamy i następny wers „Miłość to trucizna” „ruina” i ten ocean soli w ustach nie zwalniamy łuski po kulach bez imion to tak ja ludzie bez twarzy, ledwie czytelnik na chwilę ochłonie i już dostaje w oczy „lustrem pękającym od spojrzenia” na myśl przychodzi potwór Bazyliszek i dalej ziemia spalona od martwoty i te ciała leżące w puchu obietnic, ale to nie wszystko, aby nie zostawić czytelnika w błogim nastroju tych obietnic,  zgłuszka w postaci

„Jestem tam, gdzie pachniałaś latem.
Teraz zakopuję twój zapach w ziemi.
Żeby nigdy nie wrócił.”

Czyż to nie jest F1 dla moich uczuć? 
dziękuję Ci autorze za tak plastyczne doznania. Film się skończył. Oszołomieni widzowie nie wstają z foteli czytają bezmyślnie wyświetlane litery końcowe „the end”

Opublikowano (edytowane)

 

 

@Berenika97 Bereniko.

Uśmiechami Ci dziękuję.

I serduszkiem.

 

 

 

@Robert Witold Gorzkowski Robercie. Onegdaj rozłożyłeś mnie na łopatki Hitchcockiem z jego trzesieniem ziemi itd.

Dzisiaj serwujesz piękny komentarz. Barwny i soczysty jak chateaubriand z kawałkiem ziemniaka i truflami rumienionymi na masełku.

 

Chętnie bym Cię zaprosił na niebieskiego Johnny Walkera.

 

Melodia przyszłości?

Tak, ale realna do cholery!

 

 

 

Edytowane przez Migrena (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ach ta miłość- z nią źle- bez niej jeszcze gorzej.

I jeszcze jeden cytat- tytuł.

Jestem tam, gdzie pachniałaś latem.

Piękny- poetycko bardzo.

Opublikowano (edytowane)

 

 

Twój wiersz otworzył mi serce

i dosypał jeszcze trochę soli.

Ale nie będę mówić, że to Twoja wina,

sama to sobie zrobiłam. 

I pewnie zrobię znowu, bo ten wiersz to coś do czego będę wracać... poezja sama w sobie.

 

 

Edytowane przez Roma (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...