Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@error_erros

   

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo dobrym znajduję Twój powyższy wiersz. Mimo, iż "chichot świtania" wydaje się nie współgrać z resztą utworu - stąd zaproponuję "pobłysk świtania". Usunięcie inwersji uczyni "Pocałunek" jeszcze lepszym wierszem (--> "rozdarł jedność"). I dlaczego "Ciało", a nie "Ciała", skoro napisałeś o dwóch osobach? 

    Serdeczne pozdrowienia. 

Opublikowano

@Corleone 11 Celowałem w taki układ, gdzie ciało reaguje na sen o pocałunku. Wymyśliłem sobie, że pierwsza strofa to opis zbliżenia (we śnie), druga to reakcja ciała na ten sen, a trzecia - na rzeczywistość, w której nie ma ani pocałunku, ani osoby, z którą odbywał się w marzeniu sennym. Dlatego na końcu jest już tylko jedno ciało ;>

Chichot świtania, bo chodziło mi o jego "złośliwe" przyjście, a więc sprowadzenie na jawę.

No kurde, mnie się wydaje, że tu wszystko ma sens... ;P

Opublikowano

@error_erros

   Rozumiem: miałeś taką koncepcję. Dzięki Ci wielkie za objaśnienie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Ale gdzie w Twoim wierszu dajesz do zrozumienia, że tytułowy "Pocałunek" dzieje się we śnie? Chyba, że utożsamiłeś noc ze snem i chciałbyś, aby Czytelnik domyślił się tego.

   Serdeczne pozdrowienia .

   

Opublikowano (edytowane)

@error_erros

   Wybacz, ale dla mnie jako czytelnika niezbyt jasna. W pierwszej strofie napisałeś "(...) Wdech się z wydechem zrównał (...)", a w drugiej "(...) Płonęły twarzy dzikie ogniska (...)" co pozwala wyobrazić sobie dwie całujące się osoby, skoro użyłeś liczby mnogiej.

   Jednak widać wyraźnie, jak innymi torami myślowymi mogą podążać autor i czytelnik

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   Pozdrawiam Cię serdecznie.

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Nieźle wyszło.

Mnie osobiście najbardziej urzekł "ugór pościeli" :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gwarantuję Ci, że jeśli chodzi o zazdrość o udane frazy, to większego zazdrośnika ode mnie nie znajdziesz ;D

Ogromnie się cieszę, że do mnie zaglądasz i że Ci się podoba moje pisanie!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...