Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gorąca fala pomimo chłodu
Mkną po mych skroniach
Dwie stróżki potu
Trzech przeciw pięciu
Doberman rwie smycz
Chodnik złowieszczy
Lodowaty powiew
Zimna stal przy głowie
Łzy popłyneły
Spod betonowych powiek
Cicha modlitwa
-Pozwól mi zasnąć
Wrzeszczy syrena
I wszystko zgasło

----------------
Wszelkie komentarze mile widziane
Wierszyk dedykuje Prokuraturze Okręgowej w Łodzi :/

Opublikowano

Dziekuje, choc wiem, ze te 20 punktow, to tak naprawde bylo pewnie z przymrozeniem oka. Sporym przymrozeniem :D
THX za pozytywny komentarz.
Apeluje, ze jesli ktokolwiek z Was mieszka w ŁDZ to lepiej niech po nocach nie wychodzi na pietryne bo ost. nieciekawie sie tam robi :/
Pozdrowienia ze skapanego w sloncu ZGR :D

Opublikowano

świetny wiersz
z racji dedykacji pewnie niestety napisany pod pływem własnych wspomnień, jednak naprawdę bardzo dobrze oddałeś atmosferę... można poczuć ten strach i aż ciarki po plecach przechodzą.

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

Na wstepie przepraszam, ze wyciagam sam swoj stary wiersz, ale jest cos waznego... Osoba, z ktorej zdaniem sie licze powiedziala, ze w wierszu tym malo jest rymow i sa one slabe. Jestem zaskoczony, bo zdawalo mi sie, iz rymy, ktore zrodzily sie w mojej glowie sa calkiem calkiem...
I teraz troszke sie czuje zagubiony.
Prosze szczerze... Co sadzicie o rymach w tym kawalku. Bedze bardzo zobowiazany. Mozecie wrzucac, jesli sie nei podobaja, byle prawdziwe odczucia.
Dzieki i pozdrawiam

Opublikowano

szczerze mowiac dopoki nie przeczytalem twojego komentarza o rymach, to ich wcale nie zauwazylem w wierszu... moze o to chodzi, ze gdy rymy sa dobrze dobrane to sie nie zauwaza ich... ale szczerze mowiac wg mnie sa one wystarczajace, pod koniec bardziej zauwazalne, a na poczatku jakby ich nie bylo...

Opublikowano

Przepraszam , że tak lakonicznie , ale dla mnie błędy ortograficzne to całkowita dyskwalifikacja.Literówki też.Jedyny rodzaj "literatury" , w którym są dopuszczalne(jadalne ???)to listy miłosne od ukochanej osoby , której wybacza się wszystko...i które idą pod poduchę , a nie na forum publiczne...Zostawiam do przemyślenia.

Opublikowano

DObrze pomysle o swych bledach, jestem zdruzgotany. Dzis przez te dwie pomylki mialem ciezka noc. Snil mi sie maly Kazik, ktory przeczytal moj wiersz, pozniej poszedl na dyktando i pomny tego, co ujrzal w moim "kawalku" zrobil bledy w tych wlasnie wyrazach. (Notabene w wierszu zrobilem jeden, a nastepny w komentarzu, ale widocznie zglebil owy komentarz z rownie wielka uwaga) Zabraklo mu dwoch punktow do oceny dopuszczajacej. Ostatnia rzecza jaka slyszal byl stukot ekspresu z Lodzi Kaliskiej do Kutna. Nie chcial sprawic kolejnego zawodu matce...
Co ja najlepszego zrobilem. Przepraszam...
Nastepnym razem gdy bede cos pisal publicznie na szacownym forum, objecuje nie meczyc Pani wzroku moimi uchybieniami ortograficznymi.
-------------
No i tradycyjnie dziekuje za komentarz.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka Dla mnie to czuły wiersz o miłości. "Życia ci meblować nie będę" - ta deklaracja na samym początku mówi więcej o szacunku niż tysiąc wyznań - nie chcę ci mówić, jak żyć. Ale mogę ci dać słowa. I potem ta propozycja - tak ostrożna, tak pełna troski - rozłożona na "kilka kątków". Nie wielkie gesty, ale małe codzienności: fotel, koc, kromka chleba, filiżanka herbaty. To dokładnie tak wygląda prawdziwa bliskość - nie w deklaracjach, ale w tym, co drobne i codzienne. A to "mogę?" na końcu - pytasz o pozwolenie. Nawet ta bliskość, ta troska - one muszą być chciane. To wiersz o tym, jak być blisko, nie naruszając granic. Jak dawać, nie narzucając. Piękny.
    • Nie znam imion Twoich wspomnień. Nie rozumiem ciszy, co zastępuje puste godziny. Pozostanę tu, żebyś pożegnał sny. Moje łzy czekają na prawdę – tę zapisaną w zatrutych gwiazdach.   Milczenie jest najlepszym alibi – dzięki niemu unikniesz krzyku i zawziętych łez. Twoje niebo jest dziś przygniecione chmurami – słońce szuka drogi na skróty.   Być może nauczę się, żeby nie wierzyć Twoim wspomnieniom; to, co spodziewa się kresu, pozostanie na zawsze.   Z nieba sypią się kamienie – jesień spóźni się dziesięć minut. Otwieram szeroko okno – na parapecie czeka księżyc, obleczony w kir.   Może napotkam tę jedyną gwiazdę, jakiej zadedykuję ciąg dalszy? A może zrozumiem ziemię, co znosi ciężar moich iluzji?
    • @lena2_ Twoja personifikacja spokoju, który "odwraca głowę" i "pławi się" - to bardzo trafne obrazowanie bierności. Szczególnie uderzające jest to "hodując beztrosko obojętność" - pokazujesz, że spokój może być nie cnotą, ale formą moralnej ucieczki. I to słowo na końcu - "obojętność" - jak wyrok. Ważny i mądry głos. 
    • @Gosława Ależ pięknie utkałaś obraz porannej mgły! Piękna poezja i język - choć archaiczny, nie brzmi jak stylizacja, lecz jak naturalny głos kogoś, kto naprawdę tak myśli i czuje. Szczególnie urzeka mnie to, jak umiejętnie połączyłaś sacrum z profanum - mgła jest tu "bladolicą panną" o takiej "śliczności że ino zginać kolana", niemal jak objawienie boskie, a zaraz potem ta sama mgła "połechta senne listeczki dziórawca" i "włazi w czerń" skiby. To spojrzenie pełne czci wobec natury, ale jednocześnie konkretne. Uwielbiam szczegóły: "żółtowdzięczną nawłoć", "dziórawiec", "witkowe kosze", "kapuściańskie ogłowki" - to słownictwo smakowite, jakby wyjęte z pamięci wsi, która jeszcze pamięta swoje stare nazwy i słowa. Wiersz płynie jak opowieść, która nie spieszy się, która smakuje każde słowo. Piszesz tak, że czuć wilgoć porannej mgły i słychać szczekanie psa na progu. Pięknie!
    • @Migrena   jak Puszcza Białowieska  Adama Wajraka. Bo tam jest śmierć i życie, bulgotanie.  Tam za wykrotem położył się martwy żubr- ale to też jest życie dla innych, powalił się dąb zmurszały, zadziałały korniki . Martwe drzewa, nie są końcem, ale początkiem i życiem . Albo graby- co kilka lat jest gradację piędzika przedzimka- on zjada wszystkie liście grabów i las wtedy wygląda jak zimą, ale to jednocześnie używanie dla ptaków- bo są gąsienice. A potem te gąsienice schodzą do ziemi, i z pędów zapasowych  znów jest zielono Tak jak u Ciebie- tam śmierć smakuje życiem.            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...