Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bardzo przyjemnie się czyta, potoczyście i z odpowiednim rytmem. A pamięć to jedyny sposób oszukania czasu, sposób na ściganie się z jego nieuchronnością i bolesnym doświadczeniem przemijania. Pozdrawiam 

Opublikowano

No, na taki sonet o sprawach fundamentalnych ,(jak mówił Bungo Witkacego - istotnych) czekałem. Wielu chciałoby do tej przeszłości wrócić i coś przemalować, a nawet namalować coś nowego. Problem taki, że bodajże zgodnie z teorią chaosu, ruszenie jednej bierki może zniszczyć całą konstrukcję. Być może ta inna byłaby lepsza, ale pewności nie ma. W temacie film Peggy Sue wyszła za mąż z K. Turner i N. Cagem. 

A sam sonet z twoich wysokich półek:). M

Opublikowano

Niesamowity styl. Przemyślna forma i niemniej interesująca treść! Na przykład ten początek:

 

"Prześcignę jeszcze kiedyś rozpędzone światło,

By wyrwać krótką chwilę spod władania czasu" - fantastyczny fragment, który świetnie otwiera całość ;-)

 

I to:

"Zostanę swego wczoraj jeszcze raz malarzem," - fajnie złożone zdanie, ciekawa składnia!

 

Bez wątpienia masz talent. Wydałeś już coś?

Bardzo dobry tekst, pozdrawiam!

Opublikowano

@Wędrowiec.1984  Będę zatem kibicował twojej twórczości, której być może na przeszkodzie stoi, bądź co bądź, bardzo wskazana w życiu skromność i mała odwaga. Ale byłbym za wydaniem się ;-) Jakby to kolego dwuznacznie nie zabrzmiało, to z pewnością zainteresowałbym się twoją poezją. Tak poezją! Nie pomyliłem się ;-)

Powodzenia, póki co będę chętnie zaglądał w twoje progi na Forum :-)

 

Słuchajcie @Wędrowiec.1984 i @Marek.zak1 na poezja.org chyba, aż się prosi o namiary na dobry pomysł, aby wydać swój tomik lub w miarę przystępną propozycję jakiegoś wydawnictwa, którym warto byłoby się zainteresować ;-)

Opublikowano

@Artbook Bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa. Doprawdy, nie spodziewałem się aż takiego zachwytu, no bo to w sumie mały sonecik.

 

Co do wydania, jeszcze troszkę wody musi w rzece upłynąć. Tak czuję więc nurtu wyprzedzać na razie nie będę. Ale... kiedyś w końcu nurt przegonię. :-)

Opublikowano

@Wędrowiec.1984 Wydaje mi się, że obecnie zasięg publikacji netowych jest jeden lub dwa rzędy wielkości większy aniżeli papierowych, a wydawnictwa generalnie poezji nie publikują, bo sprzedaż jest bardzo trudna. Tak więc publikacja na forach jest, moim zdaniem, najlepszym rozwiązaniem plus powiedzmy sprzężenie z blogiem, czy strona internetową. Oprócz tego jest  od razu reakcja czytelników zawsze ciekawa dla piszącego.  

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Lidia Maria Concertina wg. Miodka czy innego gracza cofając się w stecz jest nieuprawnioną frazą moim zdaniem nie jedziemy po torach czasu czasem chodzimy czas porusza się wektorowo my możliwością swoją możemy się obrócić przeciwnie do wektora wtedy cofamy ( idziemy) zgodnie z wektorem . cofając w stecz dla mnie to nie masło maślane tylko tak jak w ruchu szachów cofnięcia myślą w stecz czyli przeciwnie do wektora - zatem cofanie w przód nie jest sprzeczne, to wyjście przed wektor z całym jego bagażem doświadczeń. Wiersz mówi o postępowaniu o rozkładaniu się w około i wtedy może zrozumiemy sens korony cierniowej bo ona to wciąż popełniane błędy i jak ktoś powiedział wszyscy jesteśmy Chrystusami.Twoja z wiersza droga to obu być przed wektorem musimy podobnie cierpieć, mając innych za swój bagaż. To jedyny sposób by już bez korony wyprostować drogę i przestać krążyć - no przynajmniejisietak  Pozdrawiam 
    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...