Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Myślę, że wielu z nas drepcze od czasu do czasu takimi ścieżkami jak Ty Nata

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przymgloną, ale jednocześnie jakże wyrazista w naszych wspomnieniach, prawda?

 

 

 A może jej nigdy nie było, może jest wyidealizowanym obrazem naszej wyobraźni?

 

Piękny wiersz, pozdrawiam serdecznie  :)

Opublikowano (edytowane)

Dag ... ładnie to określiłaś, dziękuję szczególnie za.. przestrzeń określoną.. :)

 

Kocie ... :) fajnie, że choć 'coś' spodobało się.

 

Bogdanie B ... tak, wielu z nas drepcze, tego jestem pewna, dlatego taki tytuł.

Te przymglone postacie, jeśli ważne dla nas, pomimo zamgleń są wyraziste.

 

Sylwestrze L ... szkoda, że tak bez słowa, niemniej.. dzięki za czytanie.

 

Zostawiam dla Was, pozdrowienie.

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Intymny wiersz, który stawia mnie tuż przy PL w jego wspomnieniach. Podoba mi się zestawienie treści z tytułem. Naprowadza, ale daje pewną swobodę w interpretacji.

 

Pozdrawiam. 

Opublikowano (edytowane)

Witam - wiersz na czasie pora idealna na takie sentymenty.

                                                                                                    Miłego życzę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Radosław ... to starałam się uzyskać, nieco naprowadzić Czytelnika, jednocześnie zostawiając

                 pewną swobodę interpretacji. Dziękuję za komentarz... :)

Tak Wladku ... to idealna pora na tego typu wiersze. Miłego i Tobie... :)

Sylwestrze .. "czasami słowa są zbędne" .. ehh.. czaasaami tak, ale chyba większość na nie czeka... :)

 

Varu Vaeri ... oraz Leno2 ... dziękuję i Wam za 'akcent' pod treścią.

 

Pozdrawiam Gości.

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

i o te hafty ciągle zabiegam
kolorów szukam choć wokół szaro
na szczęście jesień po lecie przyszła
oplata myśli motylobraniem

 

taki to czas by wspomnienia rozlać
zapleść je w ciszę napić się kawy
albo najlepiej album rozłożyć
poskładać myśli między stronami

 

Henryku Jacku ... urocze komentarze... :) dziękuję za nie.

 

Panie Ropuchu .. wracaj, wracaj... :)

 

Pozdrawiam 'trójeczkę'.

Opublikowano

Podoba mi się w twoim wierszu „zainstalowanie” → motyla.

Wiersz jesienny, listopadowy, więc trochę sobie wyobrażam, że dotyczy tematów psychologii duszy, a dokładniej relacji Peel'ki z sekretnym imperatywem wspomnienia. To jakby opis tej relacji, bardzo subiektywnej. KTOŚ kto odszedł, KTOŚ WAŻNY, zawłaszcza ten „prostokąt ziemi” po którym porusza się Peel'ka - mniemam że Ty – autorka wiersza, KTOŚ „zagarnia te ślady” jej stóp - może opadającymi liśćmi?, może podmuchem wiatru?, może ulewnym deszczem? – zaciera pamięć. A w zasadzie to nie zaciera, ale zawiadamia inwazyjnie – subiektywnym życiem kobiety.

 

Ten „motyl najwątlejszy” - (o którym wspominam na początku komentarza) --> jest więc dla mnie jako czytelnika – SUBSTYTUTEM tej wrażliwości pamięciowej, motyl to ulotność, kruchość, sezonowość, więc przemijalność, duchowość, potrzeba pamięci, → tym bardziej motyl usytuowany w obiektywnej jesieni, jakby znalazł się w innym wymiarze bytu, bo jesień dla motyla to → to już jakby czyściec jego systemu orientacji i życia. Ten motyl mentalnie staje się → symbolicznym dreszczem tej Osoby która odeszła → która żyje w pamięci autorki → twojej pamięci Nata. I tak ja sobie subiektywnie czytam twój wiersz. Super.

 

Pozdrawiam Nata.

Opublikowano

@Nata_Kruk Ładnie.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jeśli mogę o coś zapytać - co myślisz o zamianie 

"zagarnia ślady" na "*zaciera" w przedostatnim wersie i przerobieniu następującego dwuwersu tak, by zlikwidować rym (o różnym akcencie):

"zastawione parawanem jesieni gdzie
nawet najwątlejszy motyl odradza się"?

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opisujesz dla mnie w tym wierszu najpiękniejsze zjawisko i działanie jesieni - obudzenie głębszych warstw naszego świata wewnętrznego i zapalenie w nim łagodnego, ciepłego światła podobnego do płomienia świecy... Jak zwykle intensywnie i zmysłowo :) Pozdrawiam.

Opublikowano

Czarku P ... dobrze odbierasz, prostokąt ziemi, ale nie tylko (mam nadzieję) miał to dopowiedzieć. 
                    Cieszę się, że nostalgicznie dla Ciebie.. 

 

Marianno... :) no tak... zaleciał do mnie...

 

To prawda.. Duszko .. nie wiem, jak na innych, ale na mnie jesień oddziałowuje, chyba w jakiś sposób 'lagodnieję'  
zapalając znicze na grobach. Dziękuję za... intensywnie.

 

Natuskaa ... tak, parawan to coś nietrwałego, tak jak nietrwały bywa listopadpwy czas, zamyka się w corocznym cyklu obumierania. Jest także pewną 'kotarą', ozdobą tej chwili, a ja, o tej porze roku zawsze tam jestem i jest czas
na zadumę.

 

Andrzeju W ... fajnie, że właśnie za ten fragment mnie polubiłeś... ;)

 

Bardzo Wam dziękuję za wejścia, ślę wszystkim pozdrowienie.

Opublikowano (edytowane)

Tomaszu K.. czytasz bardzo dobrze, dokonałeś wręcz perfekcyjnej analizy wersów...

jesień w tle, bo to piękny, wspominkowy czas dla wielu ludzi, dla mnie także.

Idziemy do tych, których już nie ma... może nawet rozmawiamy z nimi. Początkowo myślałam

o ćmie/ ćmach, ale motyl wygrał, bo to, jak piszesz, ulotność, przemijalność,

dlatego właśnie "wleciał" w jesienną i już prawie listopadową zadumę.
Bardzo dziękuję za tak rozbudowaną refleksję.

 

Opal ... Dziękuję za.. ładnie.. oraz propozycję podmianki słowa. Można by, czemu nie,

ale nie pasowałoby końcowe.. chciałabym częściej.. tzn. mnie by nie pasowało.
Pisząc.. zagarnia.. wyobraziłam sobie wdzięczność Mamy, że bywam u niej, że pamiętam

i że chciałabym częściej, ale odległość trochę komplikuje...

Słyszysz 'tam' rym.? hmm.. głuchnę na 'starość'.. :(

 

a...a ... ...przypomniałaś mi o utworze, który swego czasu 'tłukłam w domu' po kilkanaście

razy na dobę, zresztą całą ich.płytę, bo jest świetna. Twoje czytanie pokazało mi drugą

'twarz' wiersza i dobrze. Niech Czytelnik kroczy po wersach, jak mu pasuje.

Czy o starszej kobiecie.? i tak i nie... tutaj są dwie i zakładając, że jedna odwiedza

drugą w czasie listopadowym, to różnica wieku była, ale z czasem zaciera się.

 

Joachimie Burbank ... dziękuję za ślad.

 

Wdzięczna Wam za zostawione słowa, ślę serdeczne pozdrowienie.

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...