Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ostatni Akt


Rekomendowane odpowiedzi

@Lahaj

Rozumiem! Ale nie mogę się zgodzić. Dla mnie największym okrucieństwem w tej kwestii jest pozostawienie bliskich ze świadomością, że nie byli wystarczającym powodem do życia. Że nie byli w stanie pomóc tej osobie. Poczucie odrzucenia, zranienia, bezsensu zostaje z nimi na długie lata, jeśli nie do końca ich życia. To jest dla mnie czyste zło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jestem daleki od potępiania samobójców jako takich. Złem nazwałem wszystko to, co do tak desperackiego aktu autoagresji prowadzi.

Nie uważacie, że obecnie, jak nigdy dotąd w historii, wszyscy my, bardziej lub mniej świadomie, jako ludzkość, czyli ogół wszystkich żyjących w tej chwili osób, popełniamy jakąś formę gatunkowego samobójstwa? Dzieje się to przy aprobacie, a może nawet można powiedzieć, że z zachętą tzw. elit. Być może jest w jakiś sposób sterowane. Indywidualne akty samobójcze, a raczej nasilenie ich występowania, tylko wpisuje się w taki schemat.

Myślę, że rozmawiamy, tu przede wszystkim o samobójstwach młodych i pozornie zdrowych ludzi. Problem tzw. eutanazji wpisuje się w temat, ale wydaje mi się, że to już trochę inna bajka (choć to może nie na miejscu określenie, w tym przypadku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja również ich nie potępiam! I zgadzam się z Tobą co do zła. Oni są ofiarami, tak samo jak ci których zostawiają za sobą.

 

Myślę, że coś w tym może być.. to co jemy, to co pijemy, to czym się zajmujemy - wszystko prowadzi do wyniszczenia organizmu. Nawet patrząc szerzej - niszczymy wszystkie więzi społeczne. Smutne, ale może to właśnie nasza przyszłość - technologia wespół z samotnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Lahaj, ja mam na myśli ogół naszych działań i patrzę na nie całościowo.Ciekawy jestem czy widziałeś ten filmik:

 

Może to tylko taki żart, ale wystarczy tylko trochę popuścić wodze fantazji, żeby wyobrazić sobie, że już bliżej niż dalej. I raczej mamy przechlapane, powiedziałbym.

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwester_Lasota pewnie ze widziałem, śledzę dokonania boston dynamics. Tak właśnie wyglada przyszłość wystarczy zmienić oprogramowanie tego robota i będzie strzelał do ludzi. Ale to chyba każdy wie. W filmie zastanawia mnie tylko jak udało się namówić tych ludzkich statystów do udziału. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo prosto. Ten film, to żart, animacja komputerowa. Robota grał prawdziwy człowiek. Ale widząc postęp w robotyce nietrudno wyobrazić sobie taki scenariusz. Prawda? I jeszcze, patrząc na takie filmy zastanawiam się, ile z tego co widzimy i kształtuje nasze spojrzenie na rzeczywistość,  jest prawdą, a ile zostało wytworzone w podobny sposób, ale to już zupełnie inna historia.

Tutaj już prawdziwe roboty z BD:

 

Ktoś w komentarzu pod filmem napisał: Ten gość z hokejką jest z już z pewnością na pierwszym miejscu na liście robotów. :) :) :)

 

Miłego dnia :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie przejmuj się, też się na to nabrałem :))). Co prawda pierwszy raz widziałem tylko krótki fragment tego filmiku. Po obejrzeniu go całego doszedłem dokładnie do takich samych wniosków jak Ty, w stosunku do aktorów, do których robot mierzy z broni i dopiero wtedy dokładnie przeczytałem napis w prawym dolnym rogu: BOSSTOWN DYNAMICS. :)))))

Sądząc po komentarzach pod video, to dużo ludzi dało się nabrać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Potok gości i przyjaciół, słów i spojrzeń pełnych miłości, co gęstą strugą rozlewa się w dzień ślubu... To najwspanialsze wspomnienie.  Na zawsze. Strumień spełniających się marzeń, w bieli, w kolorze różanym, czerwonym od płonącego ognia namiętności. Rumiane pochiech policzki, wrzawa i śmiech bez ustanku. Gorący bochen chleba na stole, palce lepkie od słodkiego miodu. Bukiety kwiatów, wiecznie żywe, i radość i śmiech, i szczęście, Dom pełen dozgonnej miłości. Już zawsze.
    • @Corleone 11 Powstaje ciekawa książka:-) Pozdrawiam serdecznie!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to ciekawe, że w sposób uraniczny Ci się Saturn objawiał...    Saturn jest męczący wszędzie, niektórzy astrologowie mówią wręcz: pokaż mi swojego Saturna, a powiem Ci, co Cię boli. A jak się ma go w domu kardynalnym i/lub w swoim znaku, to to się tylko nasila, więc nic dziwnego, że od dzieciństwa (dom IV, oś IC) Ci bruździł. Ciekawe jest jednak, że w sposób uraniczny (bo Saturnowi z Uranem to jednak nie po drodze), może rzeczywiście ten aspekt to odpalał, ale jeśli masz Urana w Lwie w opozycji do swoich planet osobistych w Wodniku, to to też trzeba wziąć pod uwagę, bo opozycja w swej naturze też jest po saturnowemu męcząca.  Ja swojego Saturna też mocno czuję, mam go w junkturze Wodnik/Ryby, ale zawadza mi o descendent luźną koniunkcją.  Do tego w swoim kosmogramie mam opozycję na linii Słońce+Merkury - Uran+Neptun.  I nie raz nie dwa jest mi ciężko się z ludźmi dogadać, kiedy na czymś mi bardzo zależy napotykam na wyjątkowo uparte, hamujące jednostki. I to też bywa nagłe, uraniczne, jak u Ciebie, hmmm... No, to faktycznie szmat czasu :) O, matko, współczuję tej czarnej roboty rachunkowo-poszukiwawczej :) Ja jestem na tyle leniwa, że wklepuję dane w program z internetu :) A astrologią zainteresowałam się w czasie, kiedy Jowisz pieścił mi koniunkcją Urana i Neptuna, a opozycją Słońce i Merkurego. Teraz to wiem :) U mnie też się sprawdza.  :)))))))))))   Dzięki za odpowiedź :)))   Deo
    • Ciało to jedno A dusza drugie Tak samo jak serce   I nie pyta się O wiek ani czas   Bo to zwykła Matematyka Nieskończoności
    • @Leo Krzyszczyk-Podlaś i tego życzę :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...