Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

my ojcowie  teraźniejszych czasów

na zew który wzbierać w nas zaczyna

byśmy zbrojni w ostrza naszych rymów

wołali czym nam Bóg honor ojczyzna

szukamy rymów do polityk polityka

i kalamy  w nas ducha biorąc je z nocnika

 

ale wierzę iż doczekam tu jeszcze takich czasów

kiedy napiszę o twych piersiach w nowiu

o ich nienagannym szyku i mistrzowskim kroju

kiedy napiszę o  drogach do tych zdrojów

którymi  w zakamarkach twego  i mojego ciała

szukaliśmy naszej miłości, ciepła i spokoju

 

ale wierzę iż doczekam tu jeszcze takich czasów

kiedy obudzę się kiedyś w naszym  polskim kantonie

gdzie nie będzie powszechną potrzebą nam wiedzieć

czy panem w nim prezydent premier ktoś w koronie

a nawet malec będzie mógł nam tu wnet powiedzieć

ile ostatnio nasz król Roger Federer zaserwował asów

 

I JESZCZE TYLKO PAŹDZIERNIKOWA NIEDZIELA!

Opublikowano

Tak jest, to był wyjątkowy dzień, a Magda, po wielu przegranych, niemal już wygranych meczach, teraz wygrywała wszystkie bardzo wyrównane mecze. Mam nadzieję, że ten wielki wysiłek (ML grała eliminacje w Bronxie) nie wpłynie na ich formę w US Open, bo wszyscy najlepsi odpuścili Winston i Bronx. Trzymajmy kciuki:). 

Opublikowano

I nawzajem. Dla mnie jest niezwykle zastanawiające, że emocje, np. związane z patriotyzmem. mogą prowadzić do wniosków politycznych, gdy mogłyby po prostu być tylko elementem sportowej gry. Bo zazwyczaj wolałbym, żeby własnie do sportowej gry były ograniczone. Jeden Connolly czy inny Okrzeja wiosny nie czyni.

Opublikowano

Witam serdecznie  - jestem bardzo za wierszem.

Kibicowałem Fibakowi kibicowałem Radwańskiej 

Magdzie Świątek  Kubotowi itp. także Hurkaczowi 

Uwielbia oglądać tenis ziemny -  bo nigdy 

nie wiadomo  kto wygra - jest to tak zwana

królewska gra..

                                                                                                    pozd.

                                                                                                       

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...