Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam - fajnie że widzisz w wierszach wolność - mądry wierszyk lubię takie.

                                                                                                                       Słońca życzę

Opublikowano (edytowane)

Prawda, wierszem można nakłamać lub prawdę powiedzieć, wyśmiać, wypłakać, nakrzyczeć, ukochać, postawić coś do góry nogami, bez konsekwencji, bo to piąta strona świata, królestwo słowa.

 

  owoce - to czyny
liśćmi będą słowa.
nikt liści nie zbiera
więc cóż ich żałować...

urokliwym szelestem
można się rozmarzyć,
ale tylko owoce
liczy się i waży.

 

Słonka :)

 

Edytowane przez Alicja_Wysocka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Podoba mi się ta druga część o kotach. Ale mam wrażenie Beto, że tak na szybko ten wiersz. A gdyby tak od razu był kotem?

Wiersze - wolne koty

Spacerują po dachach nocy

Przez szpary nawiedzają mój strych..

 

Tak mi przyszło. Sorki, za uczepkę, mam nadzieję, że się nie.. najeżysz jak kot;D

 

@Alicja_Wysocka, fajnie, z tymi liśćmi i owocami:)

Edytowane przez Luule (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Waldemar_Talar_Talar, @Maria_M, @Jemall, @Alicja_Wysocka, @Andrzej_Wojnowski, @Joachim Burbank, @Deonix_, @Enigmatyczna - miło mi Was dzisiaj gościć. 

@Luule:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zgadza się,

słowa przyszły szybko, między domem a spotkaniem. Ważny był tytuł jako myśl przewodnia, reszta jak kot, co otarł się o nogę.

Jeśli to jedno zdanie zostanie (że wiersze to wolność) - jak dla mnie wystarczy.
bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I nawet odczuwam, że w ostatnim kontekście (przy poprzednim wierszu), apropo poruszonej odpowiedzialności za wiersze. Riposta,niejako. ?. Beto, nie odbieraj reszty negatywnie, widzisz, zgadłam, z tym tempem. Niech ten kot domruczy na spokojnie, jak dla mnie, tą pierwszą połowę. Bo miałam wrażenie, że wpadł wróbel, dopiero po chwili dał się pogłaskać, jak ten kot, i zaiskrzyć głębiej w poezję. Niech się rozmruczy..

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

choć z drugiej strony, wiem, czasem trudno odmienić tor lotu, gdy już przebyty. Pzdr

Opublikowano

wyobraziłem sobie Ciebie z całą gromadą zapisanych kartek,

ocierających się o Twoje nogi, albo "szeleszczących" (miauczących) z półek, zza sofy lub z fotela,

upominających się o rymy, przenośnie i najbardziej ulubiony przez nie (i przeze mnie)

rytm :)

Bardzo przyjemna lektura

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Łotr, mówisz? :))) Nieprzyjemny? :))) Widziałam gorszych, uwierz mi. Ty przynajmniej przepraszasz - to cię od prawdziwych łotrów różni. Więc przyjmuję przeprosiny, choć nie wiem za co dokładnie. Może za to, że jesteś sobą? To akurat mi nie wadzi.    ps. znowu przepraszasz! :)))))))))))))
    • @Berenika97   to ja jeszcze tylko......przepraszam :)))))))   nieprzyjemny łotr ze mnie :))))))    
    • @viola arvensis Jaki cudowny, żywy wiersz! Tak właśnie wygląda zakochanie, które "tupie po głowie". "Czerwienię się poziomką , różyczką rozkwitam" - to urocze! Jakbym czytała wiersz o sobie, bo jak byłam zakochana w koledze z klasy - to miałam różyczkę! To była emocjonalna tragedia. :) "Zwieję przed kochaniem" - świetne, bo jednocześnie ucieka i przyznaje, że to już jest kochanie.
    • @Berenika97 Pięknie.
    • Poranek. Ale to nie nowy dzień. Nie początek, to tylko ciało oddane przez ogień, gdy noc skończyła swój rytuał. Słońce wstaje - nie jak zbawienie, ale jak świadek zbrodni. Rozrywa niebo pazurami światła, jakby chciało zajrzeć im pod ich powieki. Oni - jeszcze nadzy, ale już nie dzicy. Leżą w świetle po sobie, jak dwie rzeźby z soli, których dotyk roztapia. Jej ramię - jak lina po burzy, wilgotna, poraniona. Jego biodro - nabrzmiałe od snu, który nie przyniósł zapomnienia. W powietrzu unosi się zapach skóry i spalonego tchu. Cisza już nie milczy. Stoi między nimi jak anioł bez twarzy, i mówi: "Zobacz, co zrobiliście." Ich spojrzenia się mijają - boją się patrzeć w oczy, gdzie noc jeszcze dymi. Ona: czuje sól na ustach, ale nie wie, czy to pot, łzy, czy jego smak. On: chce coś powiedzieć, ale język mu się łamie na suchym gardle. Wciąż słyszą w sobie echo silnika, jakby to ich serca nie mogły zgasnąć. Wciąż czują dreszcz drogi, choć leżą bez ruchu. Dłonie, które w nocy nie znały granic, teraz leżą jak bezpańskie psy, z pyskiem wbitym w ziemię. Światło dnia nie pyta o zgodę. Wnika w ich pory, szuka znaczeń, ale znajduje tylko ślady walki. Nie mówią nic. Bo każde słowo byłoby zbyt lekkie dla tego ciężaru. Ich skóra pamięta, ale oni chcieliby zapomnieć. Nie siebie - ale ten ogień, co pochłonął wszystko i zostawił tylko popiół i imiona. Poranek nie daje ukojenia. Poranek oskarża. I w tej jasności - tak nagłej, tak wściekłej, odkrywają, że to, co było piękne w nocy, rano zostawia rany. Ale też: coś zostało. W zgięciu łokcia, w krwawym półśladzie na udzie, w cichym oddechu, który nie ucieka. Może to właśnie miłość. Nie iskra. Lecz cichy, szary ślad, który wciąż  trwa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...