Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzika szarańcza drzewo obsypała, wyjada z niego zdrowotne soki.                                              
Drzewo jest stare, zdrowe i dojrzałe, pamięta czasy Piastowskie.

Nieraz miało na sobie szarańczę                                         
szarpiącą ją do spodu aż do korzeni. 

Rozrywała na dwoje, na troje rozrywała na więcej niż 100 lat.

Ale drzewo moc  swą miało                                                             
po wstrząsach, podpaleniach i bombach  się reanimowało.

Nie zmarniało ani gałęzi swych nie połamało,

zaświeciło  mu słońce wolności piękne.

Drzewo listkami zielonymi obrodziło, 
rozrosło  się dumnie,długo to nie trwało, zaczęło marnieć smutnie.

Szarańczy nie było a drzewo zamierało, dlaczego tak się działo?

Gałęzie się łamały, kora próchniała, 
młode gałązki nie rosły.

Rak w 21 wieku toczy korzenie Polskość niszczy,

pustoszy wolny kraj, młodzi ludzie wyjeżdżają za granice,

szukać lepszego życia dla rodziny swej .

Dlaczego kraj nasz od  niepamiętnych lat 
umiał się jednoczyć .Teraz  zgnilizną i nienawiścią oddycha,

zniewoleni przez prywaty i znieczulicę, nie dajmy się stłamsić.

Drzewo  Piastowskie niech dalej żyje i się rozwija.

Opublikowano

Raczej mało wiersza w wierszu.

Brzmi jak przemowa, odezwa, apel patriotyczny,

za bardzo nadęty.

Mnie nie porwało, sorry.

Temat ciężki do uniesienia, jak dla mnie. Może inaczej podany, np.żartem, byłby bardziej strawny.

 

Życzę powodzenia i pozdrawiam życzliwie :)

 

Opublikowano

Droga Alicjo jak można żartem oddać to co ostatnio się u nas w kraju wyprawia ja również nie należę do żadnej partii politycznej i dlatego niepokoi mnie zachowanie niektórych osób dlatego pozwoliłam sobie na taki jak ty to piszesz wiersz - apel patriotyczny .

Opublikowano

Witam -  przecież to drzewo żyje czy się komu podoba czy nie.

Ja też myślę że nie jest tak źle -  zobacz co jest na kubie lub w Korei  albo w Rosji.

Myślę że nie niepotrzebnie targasz tak słowem.

Przecież ludzie tu żyją i są zadowoleni  a że jest podział to inna bajka.

Szkoda gadać Polska jest Polska i nic tego nie zmieni.

A najgorsze już za nią.

                                                                                                                          Pozd.

 

 

 

 

 

Opublikowano

Drogi Andrzeju ja również kocham mój kraj i nie pamiętam bym w nim napisała choćby słówko na temat plucia na siebie a pisałam o ucieczce młodych ludzi za granicę jak i o chorobie rakiem zwaną lub współczesną znieczulicą dla swych braci nazywaną

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja cię doskonale rozumiem i wiem że ośmieszają  ale cóż poradzić 

Polska to nie niebo gdzie nie ma podziałów i wszystko jest poukładane.

Głowa do góry bo życie cię jeszcze  nieraz cię zaskoczy. 

                                                                                                                               Pozd.

                                                                                                                                      

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zawsze wyjeżdżali z różnych powodów. W latach osiemdziesiątych często byłem w Szwecji na tzw. saksach.

Mimo wielu propozycji zostanie i ewentualnej dalszej emigracji do lepszego świata zawsze wracałem, a Polska to wtedy był zupełnie inny kraj. Dzisiaj nie żałuję.

A co do znieczulicy to też mam trochę inne zdanie.

Zeszłej zimy miałem drobną stłuczkę i wielu młodych ludzi zatrzymywało się oferując pomoc.

Mimo że jestem 50+ nie wyglądam raczej na osobę potrzebującą pomocy.

Nie jest aż tak  źle z ludźmi w tym  w tym kraju - można często spotkać człowieka.

 

        pozdrawiam

 

Opublikowano

podejrzewam, że pobudki dla powstania wiersza były szlachetne, gorzej z wykonaniem. Moim zdaniem, to nawet nie jest wiersz. Opowiadanie też nie. Felieton, recenzja, przemyślenia?

Jest żal, są pretensje, czuje się wpływ mass mediów, w dużym stopniu przekłamujących rzeczywistość.

Nie ma sensu się denerwować, tym bardziej obrażać.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Podoba mi się Marcinie, że zauważasz takie rzeczy. Jestem uratowany! Dzięki, pokażę komuś ten wpis. Niektórzy mówią, że chyba coś już mi odbija ;))

A od dziś wszystkich, mówiących po 3 razy w jednym zdaniu "tak naprawdę", albo "dokładnie", "dokładnie tak" będę nazywał hubańczykami. Dylemat mam spory z panem od pogody (były nauczyciel!!!) "mny, mny, mny", co trzeci wyraz w zdaniu. Zgroza. 

Za hasło "brawo ja" natomiast, dawałbym nagrodę "specjalną", wręczaną co roku przez psychiatrów i psychologów, najbardziej zasłużonym w tym względzie "brawoja" narcyzom. Hasełko, chyba jak żadne inne, budujące egoizm własny.

PS

Przepraszam szanowną Autorkę za ten lekko oddalony od tematu wpis.

 

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...