Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ta czarodziejka gdzież pod spodem

jakie to słodkie przeurocze

o czym chłop myśli - oj nie powiem

niejeden pisze myśli złote

 

zaś jeśli już o żabach mowa

zjadać to jakieś bzdurne chcenia

oj lepiej w pyszczek pocałować

zaraz królewicz świat odmienia

::)))

 

 

Opublikowano

Nieźle, nieźle,

lubię gdy Ci się pióro wyostrza :))

Ale:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

w tych dwóch wersach zmieniałabym szyk zdania, na:

 

"w mamidłach mogę (...)"  i "uroki rzucam (...)",

bo się na moje ucho coś zacina :)

 

Pozdrawiam :)))

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Deoni, pomyślę jeszcze, dzięki za pomysł i podpowiedź,

mnie tam mówiąc szczerze nic się nie zacina.

Poczekam jeszcze, jeśli pozwolisz, może inni czytelnicy dołączą jakieś propozycje

tymczasem dziękuję za wnikliwość :)

Opublikowano

Witam   serdecznie mimo upału który  zaczyna powoli dokuczać  zwłaszcza mi.

A co do wiersza   - został potraktowany tak jak na to zasłużył czyli dobrze.

Więc ja nie będę odstawał i też się do pochwał przyłączam.

                                                                                                           Troszkę chłodu życzę i uśmiechu.

                                                                          

 

Opublikowano

Ala jak zawsze w formie, nawet upały nie przeszkadzają.

 

                                                                                                                                  pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Jam nie lękliwy, bo na rozkazy
gdy skreślę znaki, coś wymamroczę
z cieni wyłażą duchy i gady,
cmentarne baby, czarty, utopce.

 

Mam mandragorę, łkała jak dziecko, 
kiedy ją z ziemi wyrwałem nagle, 
czarną jagodę mam, no i blekot, 
z których magiczne likwory warze. 

 

Księżyca światło, hukanie sowy, 
leśne ostępy i oczerety, 
niech cię prowadzą do mej chudoby, 
jeśli mnie kiedyś zachcesz odwiedzić. 

 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...