Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na cyplu świata 
zawsze rozpoznawalni 
gdy w bezruchu tężeją 
powietrze. Czas oraz zmysły 

Androgenicznie kwiatowi 
w ciepło-chłodnym przewiewie 
Niby las romantyczni 
zasiedlony przez im podobnych 

Świeżo-tajemniczy 
stymulując - odprężają 
bardzo bliscy z bezpiecznej odległości 

kiedy w deszczu błękitnej godzinie 
kamienie wybudzają i zieleń 
pośród cieni szmerów i plusków 

Jak zioła przeźroczyści 
wilgotnym drewnem mroczni 
pachną ogniem przenikniętym eterem 

Częściej wszak wodą ze źródeł 
w ziemi stęsknionych ramionach 
Elfy - stwory. Nie do końca baśniowi

Opublikowano

befano "Na cyplu świata" tylko na cyplu, mądre jest to. Elfy chronią dobro. Czyli ono jest, oj, jak super. 

"Elfy - stwory. Nie do końca baśniowi"  - i dobrzy ludkowie też są. Pięknie o naturze. Dzięki, już oczy mam na swoim miejscu, choć łezki się w nich pojawiły, takie są wzruszone. 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie za bardzo wiem jaki jest sens tej strofy.

Tężeją  - znaczy zastygają w bezruchu czy tężeją w sensie zagęszczają powietrze? I dlaczego przed "czas oraz zmysły" jest kropka ?

Czy czas oraz zmysły są "stężane" przez nieokreślonych jeszcze ICH?

 

Czy zioła są przeźroczyste ? Wilgotne drzewo mroczne ? I jak może ogień być przeniknięty eterem ? 

Eter - pochodna alkoholu jest łatwopalny i raczej nie uświadczysz zapachu eteru w ogniu, eter - przestrzeń w której rozchodzą się fale radiowe i eter - pramateria, substancja wypełniająca wszechświat...  mają zapach ?

 

 

Androgeniczny - mający cechy męskie, działanie pewnych substancji może być androgeniczne ale co znaczy " androgenicznie" i do tego "kwiatowi" ?

 

Mam wrażenie, że impulsem do napisania tego tekstu był film p.t. "Avatar". Zdaje się, że wena  jednak Cię poniosła Befano. Może i są metafory w tym wierszu ale nazbyt wydumane i  ja ich nie kupuję :)

 

Wiersz, który czytałam wcześniej był dużo lepszy.  Czekam na publikacje jemu podobne.

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Pani Bożeno zauważyłem, że Pani podchodzi do treści wierszy od strony słownikowej, encyklopedycznej, naukowej; nie tędy droga. Miłosz powiedział:- Żeby napisać mądry wiersz trzeba wiedzieć więcej niż jest w nim wyrażone. Świadomość wyprzedza jakiekolwiek środki wyrazu.

I trawestując tę wypowiedź można powiedzieć: -

Żeby zrozumieć wiersz trzeba wiedzieć więcej niż jest w nim wyrażone. Świadomość wyprzedza jakiekolwiek środki wyrazu.

 

Wiersz to nie rozprawa naukowa, to materia, którą się smakuje 9. (słownie; dziewiątym) zmysłem. Tu świadomość poetycka jest ważna, ale tę świadomość nie każdy posiada. Proszę poczytać mojego idola Tymoteusza Karpowicza, tam dopiero znalazłaby Pani pole do popisu, a jest to poezja najwyższej półki. Tam żurawie lecą tyłem(Odlatujący przylatujący), albo "zapalikuj nogami to miejsce gdzie zostałeś trawą może szum nauczy się pełzać"(Odpychanie znaczenia).

Poezja to nie rozprawa naukowa!!!

Opublikowano (edytowane)

Bożeniu,

wcale nie musisz rozumieć sensu strofy, ponieważ nie jest to zadanie matematyczne; tężeć = zastygać [jak np. galaretka]; kropka jest po to, żeby nią była; owszem: są przeźroczyste zioła [np. listki dziurawca]; "eter" też na swoim miejscu [poczytaj Mitologię Grecką] dlatego może je (s)palić Słońce-Ogień i jeszcze ten eter pachnie w wysokich górach ozonem; androgenicznie-kwiatowi jak perfumy [cała kolekcja, a wśród nich Chanel No 19, Fidji, Diorissimo, Quelques Fleurs, Anais, Anais, Escada, Boucheron, Kenzo etc.] .

Ponadto: nie znam filmu "Avatar", ale znam "Oberona" Wielanda. I jeżeli już coś "mnie poniosło", to - ewentualnie Tolkien.

Dziękuję za uznanie, ja jednak piszę po swojemu i nigdy z tzw. czapy, dlatego obawiam się, iż mogę nie dogodzić więcej Twoim gustom, co wcale, ale to wcale mnie nie martwi ;)

Też odzdrawiam :-)

P. S. Zapomniałam dodać: przeleżana dziesiątkami lat w czystej rzece dębina [i buczyna] nie tylko, że brunatnieją, ale przepięknie pachną. A mianowicie: szorstkolistną paczulą, która tutaj nie rośnie [pochodzi bowiem z południowo-wschodniej Azji oraz Madagaskaru].

 

Edytowane przez befana_di_campi (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Niekoniecznie - ale lubię kiedy metafory  i  inne środki wyrazu artystycznego mają sens, i są poprawnie gramatycznie użyte, jak w podanych przez Pana przykładach:

"Tam żurawie lecą tyłem(Odlatujący przylatujący), albo "zapalikuj nogami to miejsce gdzie zostałeś trawą może szum nauczy się pełzać"

Nie trzeba się  tu zastanawiać co autor miał na myśli, to się czyta i rozumie.

 

A posiłkując się tekstem tutaj zamieszczonym, cyt:

 

"Na cyplu świata 
zawsze rozpoznawalni 
gdy w bezruchu tężeją 
powietrze. Czas oraz zmysły "

 

można byłoby napisać na przykład tak:

 

na cyplu świata

rozpoznawalni niezmiennie

gdy w bezruchu stężają  powietrze,

czas i zmysły

 

Tekst ma sens, w dodatku sens nie został zmieniony ale  nie jest groteskowo udziwniony, to wszystko.

 

 

 

 

 

Edytowane przez Bożena Tatara - Paszko (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

na cyplu świata

rozpoznawalni niezmiennie

gdy w bezruchu stężają  powietrze,

czas i zmysły

 

Przykro mi, Czytaczko, ale dla mnie Twoja poprawka nie posiada najmniejszego sensu. Po pierwsze:

drugi wers: po co w nim ta zgrzytająca inwersja?

Po drugie: co znaczy "stężają"? Kto je "stęża"? Elfy? Nie moja miła, u mnie akurat nadal "tężeją powietrze. Czas oraz zmysły..." Czyli: jeden Żywioł i dwa pojęcia: Czas (przez duże C) oraz zmysły rozbite na liczbę mnogą. I będą one sobie tężeć dopóty, dopóki będzie ten tekst do mnie należał. Nic tu nie jest - dla mnie - udziwnione.

Nie rozumiesz przesłania wiersza, akurat ja jako autorka wcale Ciebie nie zmuszam do jego pojmowania. Nie podoba się wiersz, no to nie podoba, ponieważ wszystkim podobać się nie musi. Jednak ingerencja w jego autonomię, to moim skromnym zdaniem, deczko za dużo... 

A jak Ci nie dostało wyobraźni, to zamiast się mądrować, lepiej oraz uczciwiej przyznaj się, że zwyczajnie nie rozumiesz, dlatego Twoim - Twoim podkreślam - zdaniem, sam utwór odbierasz jako m. in. jako "udziwniony".

Święte prawo indywidualnego Odbiorcy, wszak bez autorytatywnego narzucania własnej - jedynie [tak wnioskuję z kontekstu komentarza] słusznej - subiektywnej wizji.

Edytowane przez befana_di_campi (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Wiersz wymaga skupienia, każde zdanie ma swoją wagę i wymowę.

Zabierasz nas w bajkowy świat, chociaż pointa wskazuje, ze może nie do końca, może on jest bliżej niż nam się wydaje - takie odniosłam wrażenie.

Pozdr :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

I tu podobnie,  forma tego co napisała Bożenka i to co Ty odpisałaś świadczy głównie o waszym temperamencie, skupmy się na meritum.

Też nie wiem po co ta inwersja ale przyznaj ze sensu nie pozbawia. Co to znaczy "stężają" ? Stężają znaczy sprawiają, że coś jest stężone, jest to trzecia osoba liczby mnogiej od czasownika stężać. Ja też nie rozumiałem co chcesz powiedzieć w swym wierszu, z wersji Bożenki łatwo się domyślić że właśnie to te Elfy sprawiają że coś tężeje. Jak sama pisałaś nie mazdy musi znać Cytat z ewangelii Mateusza, więc i nie każdy musi znać odniesienia zawarte w twym wierszu, więc jeśli to nie  Elfy sprawiają że powietrze tężeje, to wersja nie pozbawia sensu, lecz zmienia znaczenie.

Tak, są osoby które nie rozumieją Twojego wiersza. Ja prosty inżynier zwyczajny, matematyk, miłośnik poezji muzyki historii, fizyki astronomii ekonomii i o wielu wielu innych jeszcze zainteresowaniach naprawdę nie wstydzę się że czegoś nie rozumiem, nie obrażam się gdy ktoś pokazuje mi błędy nawet te rzekome. Do prawdziwych się przyznaję, wg mnie rzekome staram się wyjaśnić i gdy się okazuje ze się myliłem z ulgą przyznaję ze czegoś się nauczyłem i już nie błądzę. Staram się nie szufladkować ludzi nie uważać ich za głupców i pieniaczy zanim nie dadzą mi do tego naprawdę solidnej podstawy.

Wobec powyższego bardzo proszę poświęć mi chwilkę czasu i objaśnij mnie niedouczonego.

W całym Twym wierszu są tylko dwie kropki, wiem że są ta dlatego że tak postanowiłaś ale możesz mi objaśnić ich przesłanie?

Wielkie litery nie postawione na modlę angielską na początku każdego wersetu sugerują podział na zdania z domyślną interpunkcją.

 

Jeśli ta kropka kończy zdanie, proszę wyjaśnij mi jego sens i gramatykę podobnie jak ja objaśniłem miniaturkę Bożenki, a jeśli nie to gdzie konkretnie mogę poczytać o tym innym sposobie użycia kropek w wierszu bez interpunkcji. Bo nie każdy musi o tym wiedzieć. Prawda? A ja jednak chciałbym spróbować zrozumieć twój wiersz.

 

Z poważaniem

 

Bogusław

Edytowane przez Freemen (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...