Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

uwielbiam bigosik z wyrazów
emocji wzruszeń czułości
gdzie w zdaniach się można rozmarzyć
namiętność jak grzybek zagości

najlepszy gdy coś się nie spełnia
tęsknota jak boczuś wędzony
westchnienia to przypraw garść pełna
łzy smutku są winkiem czerwonym

nostalgia poemat z kapustki
zmieszanej kiszonej ze świeżą
wraz mięskiem symbolem snów pustych
samotność ułatwia nam przeżyć

więc szybko podciągam rękawy
by zacząć gotować od razu
przyjemność największą mi sprawi
spichcony bigosik z wyrazów

Opublikowano

@Jacek_Suchowicz

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


gdy echo po garnkach doniosło
że bigos wyjadłam do czystek
a sytość rozsiadła się we mnie
przejrzałam poetę z rozmysłem
tak niby niechcący a jednak
dość głośno swój przepis dyktował
zamiary zwęszyłam w kapuście
że chce mnie nauczyć gotować
więc poczuł zew nagły czy misję

wnet prawda się wyda niecała
do rymu być musi wyłącznie
a z tym gotowaniem kłamałam

dobranoc :)


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nad garnkiem usiadł poeta
i myśl mu się jedna zaparła
zapytam choć pewno to nietakt:
czy zjadła czy może ze żarła

jak jadła to pewno powoli
smakując wyrazik lub kęsik
i pijąc alkohol miast coli
gam smaczków znalazła najwięcej

jak zżarła i boi się przyznać
to brzuszek rozbolał od rana
i teraz stosuje natychmiast
kropelki lecz nie Waleriana


np espumisan :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Alu jak domniemam jako subtelna osoba mogłaś się oburzyć, ale rozejrzyj się wokół. Ludzie przychodzą do mcdonald-a chwilę pobędą i wychodzą i to jest zrozumiałe ale ostatnio na spotkaniach to samo. Wpadną coś wchłoną i w długą.
Ja się pytam czy mu jemy czy żremy (część się obrażą)
Wbrew pozorom jedzenie też jest sztuką - delektowania, smakowania i konsumowania potraw.
Konsumując tekst można go zjeść lub pożreć
Odpowiadając na Twoje pytanie istotą są kropelki :)))
ale to temat na oddzielny tekst

Pozdrawiam:)))
Opublikowano

@Jacek_Suchowicz

przepis na...

dwie szklanki tęsknoty pół kostki pragnienia
deko namiętności łyżka roztargnienia
szczypta erotyki z łyżką pożądania
wymieszać uczuciem nie bać się zadania
doprawić marzeniem o cieplutkim łóżku
upiec na różowo na gorącym brzuszku


ot i... ciasto :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • O świcie, gdy mgły tańczyły jeszcze sennie między wzgórzami, a liście śpiewały cicho pieśń zrodzoną z nocy, on trzymał ją w ramionach, jakby była jedynym zaklęciem zdolnym zatrzymać czas.   Jej skóra pachniała runem pradawnych drzew, a włosy rozsypane na jego piersi przypominały o tym, co prawdziwe, nawet w świecie utkanym z iluzji i światła.   — „Nie pytaj, kim jestem” — wyszeptała. — „Bo jeśli wypowiesz moje imię, zniknę, jak sen, który nie powinien był zostać zapamiętany.”   Uśmiechnął się, lecz nie odpowiedział. Zamiast słów, dłońmi opowiedział opowieść: o pustce, którą niosło jego życie, i o niej — jak świt rozrywający mrok.   Nie była elfką, nie była wiedźmą, nie była duchem ani kobietą z legend. Była czymś więcej — iskrą świadomości zrodzoną z cienia i światła, z głębi, gdzie emocje mają własną magię.   Wędrowali razem przez doliny i ruiny, rozmawiali bez słów, czuli bez dotyku, kochali się — powoli, jakby każda chwila była świętością, a każdy pocałunek — pożegnaniem, którego oboje nie chcieli wypowiedzieć.   Ale każdy świat, nawet ten utkany z marzeń, musi kiedyś zacząć drżeć w szwach.   Bo los, zazdrosny o ich jedność, wysłał po nich cień — istotę bez imienia, która znała tylko jedno pragnienie: rozłączyć to, co zbyt piękne, by mogło trwać.   W dniu, gdy trzecia pełnia znów wzniosła się nad niebem, on spojrzał w jej oczy i wiedział. Nie zatrzyma jej, ale będzie szukał… we śnie, w pieśni, w kropli deszczu.   A gdy cień stanął między nimi, ona uśmiechnęła się smutno. — „Pamiętaj mnie… nie przez ciało, ale przez to, co w Tobie się obudziło.”   I zniknęła, jak błysk światła znikający w zmierzchu.   Ale jego serce… już nigdy nie było tam, gdzie dawniej.
    • Ci co mają niewiele do powiedzenia Często mówią jednym jednym głosem  Niuanse nie mają żadnego znaczenia  Jeżeli z góry chodzi o kontekst    Spaleni słońcem przeszli przez piekło Z wiarą łatwo popaść w półprawdę Dopóki walczysz nie jesteś zwycięzcą  Dopóki walczysz to nie przegrałeś
    • Sałatka... (Ikin dał Ksenine Składniki)   Mam - Zeno - ja majonez, mam. Karotka... jak to rak. Jady: pyry daj. I cebule lube ci. Ogórkom cmok róg, o... Jaj, i po kopie jaj. Soli los. I cukru, .urku ci. Drobno pokrojono (Jork opon bordo)   A... sałatka, jak ta łasa.    
    • @Roma świat uczuć zamknięty w dłoni. Ładnie.
    • A baba; kłosy - łyso łka baba.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...