Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nigdy nie chciałem zostawać w domu sam -
wtedy koszmary stają się rzeczywistością.
chowałem się pod kocem w pokoju ojca i z latarką
czytałem komiksy marvela.

mój tato jest supermanem. ma w oczach laser
i potrafi na jednym palcu podnieść ciężarówkę.
tato nigdy na mnie nie krzyczy. wiem, że mnie kocha
ostatnio częściej to powtarza.


żona urodziła mi syna. jack. cholerne nazewnictwo.
przynajmniej pospolite imię nie pozwoli rówieśnikom wytykać go palcami.
jack boi się ciemności. wstaję do niego każdej nocy i piszemy wiersze.
jack zasypia.

tato dziś mnie uderzył. pierwszy raz zapłakałem pełen zrozumienia

Opublikowano

Staram się uchwycić w pełni zamysł jaki zawarty jest w tym wierszu. Odnoszę wrażenie, że pod pozornie prostymi słowami dążysz do przekazania - no właśnie czego? Poza zrozumiałymi i uwypuklonymi relacjami wydaje się być coś jeszcze, coś istotniejszego, a może to tylko ja doszukuję się któregoś tam dna.
Słowo "nazewnictwo" odrobinę wybija się dyszkantem ponad całość, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy po kilku czytaniach. To tyle jeśli chodzi o uwagi :]
Bardzo zadowolony z czasu spędzonego nad lekturą wiersza, pozdrawiam.
Alex.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"chwilami trudno oprzeć się wrażeniu, że wiersz rysuje rozdwojenie jaźni"

I byłoby to chyba jedynym usprawiedliwieniem/ uzasadnieniem dla wersu wywracającego moją wiedzę na temat nocy, ciemności i dziecięcych lęków :

"jack boi się ciemności. wstaję do niego każdej nocy i piszemy wiersze"

;)






  • 2 tygodnie później...
  • 3 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzień dobry, trochę pan się spóźnił  Przepraszam bardzo, zabłądziłem w próżni  Skąd pan przebywa, opowie pan coś o sobie Jestem dziwną istotą, nie rozumiem sam siebie  Brzmi to znajomo, nie zawsze idzie nam po myśli  Oczywiście, lecz czuje, że moje życie to nieustanny wyścig  Za czym pan tak gna? Jeśli mogę wiedzieć Jasne, że tak. Mogę panu opowiedzieć  Goniłem za miłością i poprawą własnej egzystencji Nie wyszło mi to dobrze, a chciałem być jak sól tej ziemi A więc, co poszło nie tak? Zbyt bardzo się starałem, nie zadbałem o głowę  Teraz nie opuszczam myśli, jakby czarodziej rzucił klątwę  Zabrzmiało to poważnie, może Pan swobodnie spać? Mogę, gdy moje oczy nie mogą rady dać  Chciałbym bardzo Panu pomóc, ma pan jakieś zainteresowania? Uprawiałem dużo sportu, teraz każda czynność jest jak olimpiada Zresztą, jaki Pan? Nikt tak dobrze mnie nie zna, jak moje drugie ja Bardzo dobrze wiesz, że przez ciebie nie mogę spać  Nadchodziłeś zawsze, w najgorszym momencie Chciałeś mej poprawy, teraz jestem tu gdzie jestem  Ty mi doradzałeś, się mną opiekowałeś Gdyby ciebie nie było, było by mi łatwiej  Szanowny Panie, proszę o spokój  Byłem spokojny, lecz ty mi go zabrałeś  Wiem już jedno, odseparuje się od ciebie Ponieważ dla mnie nie jesteś, żadnym człowiekiem 
    • Róże   Że się słowik rozśpiewał nad tobą W ten czas gdy kwitła łąka i maj A słońce które dało ci kolor Widziało krew czerwieńszą niż kwiat   By ciernie co rdzeń plotły ku górze Chciały marzenia oddać niebiosom Mogły na strzępy potargać uczucie Bo ich błękity wziąć same nie mogą
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Samotny podróżnik - Tie-break/listopad 2025  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...