Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

al_meriusz

Użytkownicy
  • Postów

    433
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez al_meriusz

  1. no tak, wiersz jest kabaretowy, podobnie jak film 'testosteron' jest komedią, a jednak zarówno wiersz jak i film nie są pozbawione istotnej treści jacku, w interpretacji cząstki prawdy zawartej w twoim wierszu można posunąć się daleko, bardzo daleko i... właśnie takie jest zadanie dobrego kabaretu życie to TY i tylko TY a reszta to przystawka tak chciał bóg albo cokolwiek uśmiechasz się znad opuszczonej szyby złotego mercedesa 500 i nie trzeba myśleć aby wiedzieć że życie to właśnie TY (arek nieistecki, wyznanie wiary) szpilki/mercedes jako symbole rytuału służącego prokreacji często zdają się być u ludzi wrodzonymi, jak fizyczne i umysłowe różnice, rekwizytami w zachowaniach imperatywnych - adekwatnych do zwierzęcego instynktu (tutaj: okres godowy) - ustalonych zapisem genetycznym dopiero gdy ludzie zadają sobie pytania w rodzaju: dlaczego muszę 'wyjść w szpilkach', albo 'podjechać mercedesem' zaczyna się robić ciekawie, bo coraz bardziej człowieczo... [youtube]u3l6HFv9P3Y[/youtube] możliwe, że żyjemy w czasach zmiany społecznych paradygmatów i w okresie prenatalnym indywidua obojga płci wyposażane będą (i jak się zdaje już bywają) w smartfony ;-) pozdrowienia ps ach, no i jeszcze ta puenta... od iluż to wieków faceci pochylają się nad nękanymi przez nich kobietami, by sprawdzić czy te jeszcze dyszą zemsta jest słodka ;-)
  2. al_meriusz

    Na Aniołów

    moim zdaniem niepotrzebnie dopisałaś te dwa wersy; oprócz tego, że są bez uzasadnienia mordoklejkowe, robią z wiersza wyliczankę miłego dnia
  3. al_meriusz

    Na Aniołów

    hej bb, ciekawa myśl, warta ukazania w wierszu... a może anioły nie rzucają cienia? pozdrawiam ciepło ps może lepiej byłoby - asekuruj aniołów ? myślę, że w tym słowie jest więcej, zgodnej z zamysłem, przestrzeni interpretacyjnej
  4. a ja jako 'plon suchej trawy' ujrzałem też siano, które bezpośrednio 'życiem szachuje śmierć' - podobnie jak nie tylko świeże owoce, ale też owoce suszone (oraz inne zimowe zapasy) są plonem płodnej ziemi i szachują śmierć w trudnym czasie..., aż do chwili, gdy znowu (i znowu) życie rozkwitnie i obrodzi soczystością; po zmianie na 'choćby suchej' ten obraz mocno przybladł pozdrawiam z życzeniami płodnych myśli ;-)
  5. moje jedyne zastrzeżenie: 'odrywam ogonki truskawkom wkładam je do ust' nawet jeśl ogonki nie tryskają sokiem i nie znam nikogo, kto zjadałby je zamiast truskawek, to jednak zmieniłbym na np: 'odrywam ogonki i wkładam truskawki do ust' pozdrawiam
  6. al_meriusz

    Sen II

    hej bb, ładnie zapisałaś ten sen pozdrawiam ps a gdyby tak jeden wers wymazać? moczary tęsknie wyciągały ramiona - chodź maleńka do nas
  7. przeczytałem i przeczytałem i przeczytałem i... zaowocował we mnie twój zgrabnie ułożony wiersz miłym wyobrażeniem i żywym obrazem, i przywołał podobne wspomnienie (w moim pstrągi tulą się do chmur-kamieni górskiego strumienia) pozdrawiam
  8. al_meriusz

    nic ważnego

    'niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki' bo 'wszystko płynie' zwykł mawiać dwa i pół tysiąca lat temu filozof z efezu więc też 'łzy płyną' za wciąż od nowa rozlewanym coraz to innym mlekiem ;-) pozdrawiam i życzę dobrych dni
  9. al_meriusz

    dotykam...

    ładny wiersz z ważną uniwersalną konkluzją, nad którą zamyślić się nigdy nie jest zbyt często pozdrawiam janie
  10. al_meriusz

    wykoleiny

    dobrze było do ciebie zajrzeć, wodniku pokonał strach odrzucił normy nawiązał kontakt z misjonarzami bytu zwyczajnego pod budką z piwem stał wolny spijał żywe słowa nawilżał materię czasu uschłego co zmysły zwodnicze grubą fibrą osłania poczuł we krwi moszczącą się dziwność dojrzał sens wymarzony w szaleńczej bezsenności zrozumiał czym jest ta prawdziwa miłość która sercu daje marzyć nie skąpiąc głowie trzeźwości w spokojnej wędrówce wzdłuż granicy ciała (arek nieistecki, ziemianek) a ponieważ od 'wykolejonych' do 'pomylonych' już nie jest daleko: [youtube]fHcIys2XOEE[/youtube] serdecznie pozdrawiam
  11. piękna reminiscencja... epitafium pozdrawiam ps a gdyby troszkę inne zakończenie: Fortepian przykrywa kurz milczenia; wróć, nie dokończyłeś nocturnu...
  12. al_meriusz

    Odpływ

    gabrysiu, kolejny piękny fragment twojej układanki. cieszę się, że umiem się w nich przeglądać... serdecznie pozdrawiam
  13. 'wpadnę naturze w ramiona' lepiej współbrzmi z 'gdzie wiatr strąca' za moim oknem wietrzna była noc i głośna, uwolniła słońce ;-) pogody ducha
  14. według mnie wiersz ładnie napisany, sugestywny i prawdziwy pozdrawiam ps a może jednak: śpiących aniołów stróżów ?
  15. hej bb, proponuję dwie zmiany w tym wierszu: Chcę się kochać w sadzie gdzie wiatr strąca obeschnięte płatki kwiatów potrącając stokrotki wpaść naturze w ramiona. Pojedyncze kłosy trawy szepczą ziemi o miłości. Jesteś. Wyginam się w łodyżkę chwilę wznoszę w górę widzę jak pracują pszczoły - nektaru wystarczy dla wszystkich. dobrych dni!
  16. darku, jeśli napisałem, że 'to miłe', to naturalnie miałem na myśli moje odczucie. czujesz smak?
  17. darku, to tak jakbyś mnie poprosił o przeprowadzenie analizy człowieka modlącego się przy drodze, na której tragicznie zginęła bliska mu osoba serdecznie pozdrawiam ps to miłe, że świadomie zdecydowałeś się nie siać animozji; mam nadzieję, że nie kosztowało to ciebie zbyt wiele wysiłku ;-)
  18. a tak nieco poważniej darku, to może spróbuj sobie wyobrazić, że są ludzie, którzy nie bardzo wiedzą, czym jest rzeczywistość, ale starają się... Kiedy umrę, zobaczę podszewkę świata. Drugą stronę, za ptakiem, górą i zachodem słońca. Wzywające odczytania prawdziwe znaczenie. Co nie zgadzało się, będzie się zgadzało. Co było niepojęte, będzie pojęte. - A jeżeli nie ma podszewki świata? Jeżeli drozd na gałęzi nie jest wcale znakiem Tylko drozdem na gałęzi, jeżeli dzień i noc Następują po sobie nie dbając o sens I nie ma nic na ziemi, prócz tej ziemi? Gdyby tak było, to jednak zostanie Słowo raz obudzone przez nietrwałe usta, Które biegnie i biegnie, poseł niestrudzony, Na międzygwiezdne pola, w kołowrót galaktyk I protestuje, woła, krzyczy. (miłosz, sens) pozdrawiam
  19. al_meriusz

    Lira

    Widzisz, Henryku, piękny - nie piękny. Wiersze dedykowane mają zazwyczaj to do siebie, że są hermetyczne. I jeśli nawet nie całe, to zawierają przestrzeń porozumienia właściwą tylko dla autora i odbiorcy. Ten też taki jest. Z zewnątrz wygląda jak artystowski bełkot, w środku ma coś nieprzenikalnego - z zamiarem dedykacji. Nieelegancko - roztrząsać, głupotą - komentować coś, czego się nie rozumie! Stąd daleko mi do zachwytów. Rozumiem, że Tobie to nie przeszkadza... Pozdrawiam. dariuszu, czy naprawdę nigdy nie zdarzyło ci się zachwycić rozgwieżdżonym niebem? a jeśli tak, to czy było to możliwe dlatego, że przestało być ono dla ciebie nieprzeniknione? pozdrawiam
  20. wygląda na to, że dobrze spałaś, skoro nie pocięłaś ;-) pozdrawiam
  21. jeden z obrazków, które pojawiły się we mnie po przeczytaniu tego wiersza: stary doktor mimowolnie pogładził zewnętrzną stroną dłoni policzek dziecka, które trzymał w ramionach. stefa, zajęta ustawianiem pozostałych dzieci w czwórki, spojrzała na zamyślonego janusza, rzekła: dobrze, że niewiedza nie zawsze oznacza ślepotę. na ustach korczaka pojawił się cień uśmiechu, i zaraz później słowa: tak. niewiedza... jak miłość i śmierć. ruszyli. od domu dzieliły ich już tylko godziny. światło odbite od srebrnej tarczy musnęło jeden z tysiąca drewnianych słupów wbitych w ziemię na odległym pagórku. na chwilę przestały bić pioruny dobrych dni i snów, gabrysiu
  22. jak się toczy historia calineczki z krainy czarów i tego jedynego? dobrych myśli :-)
  23. "Gdy szliśmy ulicą, nasze kroki brzmiały dla innych ludzi jak brzęczenie monet. Tak było w naszej wiosce, ale też w mieście zwracano się do mojego ojca 'Panie Xu'. Jednakże kiedy ojciec robił kupę, wcale nie wyglądał jak bogacz! Nie lubił robić do nocnika; aby załatwić swój interes, wolał, jak bydlę, iść na otwarte pole. Każdego wieczora wyrzucał z siebie silne beknięcie i niespiesznie udawał się na początek wsi, gdzie stał kubeł z gnojówką. Po prostu uwielbiam robić kupę na ziemi naszej rodziny! Uwielbiam, gdy dzień pomału zmierza ku końcowi i po naszych polach zaczyna czołgać się ciemność. Ten kawałek gruntu jest dumą rodziny Xu! Ponieważ brzeg kubła był dla niego zbyt brudny, zawsze srał w przysiadzie. Zwykł mówić: Jeśli srać w przysiadzie, gówno nie pryska na pupę. Z czasem postarzał się i też jego gówno było starsze i z trudnością wychodziło na zewnątrz. Staruszek... Ojciec... Każdego dnia o tej samej porze cała wieś mogła słyszeć odgłosy towarzyszące jego parciu i wyciskaniu. Dziadku, dziadku, dlaczego się kołyszesz? Ech, bo wiatr dmucha. A... czy wiatr może tak dmuchnąć, żebyś się przewrócił? Tylko jeśli dziadek tego zechce. Gdy moja córka Fengxia miała trzy lub cztery latka, najbardziej lubiła przypatrywać się dziadkowi robiącemu kupę." (yu hua, żyć! - fragment z książki) pozdrawiam, gabrysiu
  24. al_meriusz

    Antrakt

    pisz jacku, pisz... może kiedyś będziesz podobnie sławny jak florence foster jenkins... jej też nie brakowało samozaparcia... [youtube]-quQHNriV-Q[/youtube] ... lecz przede wszystkim nie brakowało jej pieniędzy pozdrawiam i życzę opamiętania ps już nie będę aktywnie przyczyniał się do twojej sławy, więc choćbyś nie wiem jak się zapierał, niniejsza odpowiedź jest moją ostatnią reakcją na twój tekst (chyba że kiedyś dojdą mnie słuchy że zacząłeś pisać sensownie)
  25. al_meriusz

    Antrakt

    :-))) a to ci dopiero zabawny (a 'takrze' jakże szalenie samokrytyczny) wpis ;-) pozdrawiam komentatora (szczerze ubawiony, lecz bez cienia złośliwości)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...