Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

to miejsce służy do generowania obrazów śni się
pożoga później pogorzelisko - proste następstwa - bezlistne drzewo
po wisielcu maleńki strach jak zduszony śmiech biegnących
chłopców krzywo piętrząca się cisza wydrążona wieża
ciśnień w wydrążonym krajobrazie porwana spirala
schodów wiodąca przez dzieciństwo wciąż drgające nieopodal
głuche radioteleskopy: dziurawa stal mostu - wrak przerzucony
przez rzekę wiatr - zawsze wiatr od niej nawołujący
rytm torowiska nazbyt wyraźne granice kolejne miasteczko
rozbłysło westchnęło i umarło - proste następstwa - pierwszy dotyk

prowadzący do nagości i przez nagość
wyprowadzić swoje ciało i opuścić je gdzieś
pośrodku mitycznej pustki która jakoby od zawsze
i rzekomo w każdym multipleks białych ekranów

łopoczą
lecz nie zwiastują niczego

Opublikowano

Muszę się zgodzić z sugestią "multipleksie".
Są ponad to jeszcze dwa miejsca, do których bym powrócił. Pierwszym jest końcówka "śni się" i kontynuacja w drugim wersie "pożoga później pogorzelisko - proste następstwa - bezlistne". Drugim
"...pierwszy dotyk

prowadzący do nagości i przez nagość
wyprowadzić swoje ciało i opuścić je gdzieś..."

Przerzutnia jest ok, ale twardo i nieestetycznie brzmi "wprowadzić..." Myślę, że drobny retusz wyjdzie tym wersom na zdrowie ;D

Wplecione zdrobnienia są lekkim dysonansem, ale mogę się zgodzić z autorem, że był to zabieg celowy. Jeśli nie warto pomyśleć.
Po dwukropku też coś zgrzyta - moim zdaniem. Może usunąć dwukropek? Złagodzi to wrażenie wyliczania, które i tak jest wyraźne i trudne do pominięcia.
Reasumując - zapis do drobnej korekty.

Ogólnie pomysł poprowadzony sprawnie w warstwie logicznej, a temat...? Cóż doświadczamy tego samego na różnych poziomach, choć nie zawsze mamy odwagę przyznać się, że to nasza rzeczywistość.

pozdrawiam Alex.

Opublikowano

Pierwsza strofa jak domino, sprawnie
a i całość do przeczytania wielokrotnego.

Ten multipleks...

"w każdym multipleks białych ekranów"

w każdym - czyli we mnie też. Też?
Poniekąd też :)

Opublikowano

przyłączam się do pytania oscariego valtteri

ponadto w czytaniu ostro wyhamowały mnie wersy, o których wspomniał alex sinner:

'...pierwszy dotyk

prowadzący do nagości i przez nagość
wyprowadzić swoje ciało i opuścić je gdzieś...'

dopiero gdy sobie je przełożyłem (mam nadzieję, że zgodnie z intencją autora):

...pierwszy dotyk

prowadzący do nagości by przez nagość
wyprowadzić ciało i kazać opuścić je gdzieś...

i przemknąłem obok multipleksu

doczytałem do końca.

później jeszcze raz, znowu ominąwszy multipleks, i zamyśliłem się.

pozdrowienia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



o multipleksach już mówiłem wyżej
przerzutnie...pierwsza jest klasyczna, czyli kończy pierwsze i zaczyna kolejne zdanie, co prawda z naciskiem na to drugie, ale i tak zawsze czytam to z pauzą, czy raczej kropką.

jak zawsze, rozumiem, wszystkie uwagi dotyczące płynności tekstu, ale programowo jestem za czymś przeciwnym. po prostu wolę taką estetykę, podobnież, nie lubię gdy wersy wyznaczają granice zdań, więc częstokroć są to zwyczajne przeskoki, dzięki nim właściwe przerzutnie są troszkę mniej efekciarskie. jednocześnie przyznaję, że u mnie wersyfikacja to rzecz dynamiczna, zmieniam ją bardzo często, tylko w tym tekście było sporo zmian i będą za chwilę kolejne, a należy on do kategorii: skończone. właściwie jedyny problem jaki tu mam, to ten z długością wersów, których nie chcę nazbyt wydłużać, chociaż pomogłoby mi to w lekkiej dekonstrukcji zapisu ;)

zdrobnienie: przede wszystkim, co oczywiste, koreluje z motywem dzieciństwa, ponadto mały strach za bardzo kojarzy mi się z małym głodem ;)

"wyprowadzić" - w końcu to księga wyjścia, czyli, de facto, księga wyprowadzenia ;)

dwukropek - tu nie jestem specjalnie przywiązany, ale i wrażenie wyliczanki mi nie przeszkadza, bo dokładnie w takim rytmie mi się to pisało, ale, że i tak wciąż mi nie pasuje zapis w tym miejscu, więc może to rozważę

dzięki za uwagi
pozdrawiam
Opublikowano

"jak zawsze, rozumiem, wszystkie uwagi dotyczące płynności tekstu, ale programowo jestem za czymś przeciwnym. po prostu wolę taką estetykę, podobnież, nie lubię gdy wersy wyznaczają granice zdań, więc częstokroć są to zwyczajne przeskoki, dzięki nim właściwe przerzutnie są troszkę mniej efekciarskie. jednocześnie przyznaję, że u mnie wersyfikacja to rzecz dynamiczna, zmieniam ją bardzo często, tylko w tym tekście było sporo zmian i będą za chwilę kolejne, a należy on do kategorii: skończone. właściwie jedyny problem jaki tu mam, to ten z długością wersów, których nie chcę nazbyt wydłużać, chociaż pomogłoby mi to w lekkiej dekonstrukcji zapisu ;)"
Popieram ,pozdr ,czasem mam podobne problemy z długością wersu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



taaa, dokładnie takie cóś wzięło się i napisało, niestety...;)

niestety... moje czygrosze pożarł elektrowir
sory Bubaku :(

o ile dobrze pamiętam, to chyba miałam anse co do interpunkcji ,
no bo niby - skoro uwidaczniasz myślniki, to czemu masz w pogardzie kropki i przecinki...? hę?

"to miejsce służy do generowania obrazów"
"śni się"
"multipleks"

hmm... podług mnie - jednak bardziej śni się matrix
i w takiej konwencji czytam, odbieram
i raczej akceptuję


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


najprościej mówiąc, dlatego, że myślniki lubię, a przecinków nie. do kropek nic nie mam ;)
konsekwencja w stosowaniu, bądź nie stosowaniu interpunkcji, to wyłącznie kwestia przyjęcia odpowiedniego założenia. najczęściej chodzi o estetykę, chociaż nie zawsze (tutaj, na przykład, ciężko o estetykę in plus, skoro edytor jest w stanie wygenerować co najwyżej dywiz, gdy ja marzę chociażby o półpauzie;). nie lubię się podpierać czymś takim, ale zważywszy na to, że czytałem wielokroć teksty z jednym, dwoma przecinkami (pojedyncza kropa jest już właściwie klasyką), to i tak jestem bardzo konsekwentny w swojej niekonsekwencji ;) chyba, że to był błąd w druku ;) myślniki, najzwyczajniej w świecie, są wystarczające, żeby uporządkować tekst. no, czasem przydają się nawiasy ;)

może być i martrix, chociaż wraz z tym słowem wyskakuje mi zawsze buźka Reevesa i psuje cały efekt ;)

pozdrawiam
A.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Od urodzenia, aż do ostatniej godziny Dana odgórnie lub przez dziedzictwo rodziny, Jednemu sprzyja, drugi trochę mniej dostaje, Czy zawzięcie pracuje, czy w pracy ustaje.   Od wieków już wiadomo, że przez życie całe Towarzyszką wierną, zaś zasługi niemałe, Bez których tak trudno, a nawet niemożliwe Życie wieść dobre bez udręk i trosk, Choćby dobrobyt był i układy szczęśliwe Bez jej pomocy stopią się jak wosk.   Na całe życie przypisana do osoby, Więc powinna pomagać stale, każdej doby – Nie zawsze, są przypadki znane I w księgach przodków zapisane: Gdy staramy się za mało Życie będzie nam kulało.   Więc zmienna i kapryśna: raz jest, raz jej nie ma, Rozgniewana, bez żalu człowieka porzuci, Na lodzie zostawi, dobra do śmieci rzuci. Zawieszony człek między stronami obiema Jak w wahadle w stronę to w jedną, to znów w drugą Bez ustanku się buja i do końca nie wie Czy on Doli służy, czy Dola jego sługą.   Egzemplarz się trafi co pomaga leniwie. Niezdarne też zdarzyć się mogą – przyznać trzeba – Nie pomogą, gdy zajdzie pomocy potrzeba. Jak nie w parze nazywamy niedobranymi: Rolnika przypada kupcowi i odwrotnie, Rolnik nie zbierze choćby wysiłki stokrotnie Przewyższały starania sąsiada. Z innymi Dolami już bywa, że wysiłek największy Dóbr zainteresowanego nie powiększy: Kartofle zamiast do ziemi urosną w bok, A on nie zbierze nic, choć czekał cały rok.
    • Z rondelka z wodą dla ptaków — moment — połknęła wiewiórka. Tak wolno szybują ptaki, tylko by wyschły im piórka. Wilka, co nosił — ponieśli, ostrząc swe zęby powietrzem. Dzikom zbyt ciasno już w lesie, w łunie latarni: chrum — weź się. Śmieje się ten, kto ostatni rozgrywa przy wielkim stole, nam los zaś zesłał podatki, fundusze dał narodowe.      
    • @Berenika97 Okna są różne a my ... guru spojrzał przez zupę żurek jak małpa także to żenujące  ma pewnie swoje okno    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia  @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena toż przecie od razu zastrzegłem że człowiek strzela a a Panbucek kule nosi.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...