Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie zdążyłam być dziewczynką
taką z kucykiem na głowie i na biegunach
potknąć się z gracją o tysiące baśni

odpocząć na piasku od bosych stóp
poranków z rosą
wieczorów bez zachodu

unieść sny pod sklepienia
z dziurawą skarpetką

nie zdążyłam ostudzić herbaty zanim
księżyc usnął w filiżance i szybko
odkryłam że ciemność wypełnia nawet kwiaty
jeśli pozwolę jej usiąść na dnie

dorośli mówili huśtawki są niebezpieczne a ja
zostawiłam im stokrotki w kokardzie uśmiechu
spadły porzucone nie sięgając poręczy

wstążka rozpuściła włosy dziewczynce we mnie
i nie zdążyłam mieć piegów przed nocą

gdy wszystkie wielkie kolory już były
ty wciąż
znajdujesz mnie na mapie pogody

Opublikowano

Kingo sam tytuł jest wspomnieniem rzeczy, spraw minionych i refleksją z nimi związaną -peelka wraca wspomnieniami do lat dzieciństwa ,,,jakie czytam! Motyw lub sceny nawiązują do motywów lub scen już istniejących ...obecnie:"..gdy wszystkie wielkie kolory już były
ty wciąż
znajdujesz mnie na mapie pogody

Wspomnienia z dzieciństwa trudno wyprzeć , ale jako osoby dorosłe , pragniemy je zastąpić , nowymi dobrymi , wspaniałymi zdarzeniami dorosłej osoby - choć to nie łatwe!
Serdecznie!
Hania

Opublikowano

nie zdążamy zdążając przez życie
być kim chcemy a także marzymy
z gracją się potknąć by należycie
cieszyć się rosą stąd się skarżymy

liryczne płyną śpiewy łabędzie
sławiąc herbatę niewystudzoną
kokard uśmiechy wstążki dziewczęce
myśl kolorową też porzuconą

:)

http://www.youtube.com/watch?v=JkknXyfVHEc&feature=fvwrel

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mam tak, że im więcej lat przybywa, tym częściej wracam do wspomnień z dzieciństwa, wtedy zazwyczaj chętnie bym ich sobie dodała. Takie powroty chyba odmładzają, w sensie, dodają skrzydeł, jak na huśtawce chciałoby się wzbić jak najwyżej i sięgnąć tego, co nas ominęło albo, co sami przoczyliśmy. Wychodzi taki rachunek z dzieciństwa, jakiekolwiek ono było, nie powróci, ale jest w naszych dzieciach, wnuczkach...
Za taki powrót jestem Ci wdzięczna.
Nie pasuje mi tu słowo "podniebnienie", rozumiem zamiar, ale dziwnie to brzmi.
Bardzo ładne zakończenie.
Pozdrawiam serdecznie
:)
Opublikowano

Kaliopku,

bardzo dobry tekst.

Zmieniłabym Kokardkę" na "kokardę", zabrałabym jedną fryzurę (ciutkę mam przesyt rekwizytów dziewczyńskiej toalety) i tu przydałoby się zabrać rudy warkoczyk. Sny pod sklepieniem z dziurawą skarpetką będą pyszne. Najlepsza jest wg mnie ta strofka:

odpocząć na piasku od bosych stóp
poranków z rosą
wieczorów bez nocy


Brawo! Dużo lepsza niż Jedynka;)

Cieplutko,

Para:)

Opublikowano

Chyba rozumiem bardzo dobrze to wszystko w wierszu, co wyraża tę treść: "nie zdążyłam być dziewczynką" - bo ja też nie zdążyłam i nigdy już nie odzyskam tamtego czasu, i nigdy nie nadrobię dzieciństwa.
Ale na szczęście wreszcie znalazłam Kogoś, przy Kim czasami czuję się jak mała, bezpieczna dziewczynka. Na szczęście.
Dobrze, że i Ty, Kaliope. :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Haniu, znów sprawiasz mi radość swoim wczytaniem i komentarzem. dziękuję!
Tak już jest, że wspomnienia nawarstwiają się latami i budują spójny obraz życia, natomiast fragmentarycznie, wracając do konkretnego okresu, mogą stanowić przyczynek refleksji nad spełnieniem lub jego brakiem, nad poczuciem pustki lub radością posiadania, nad byciem "dla" lub poczuciem winy etc...
Tutaj pelka nie określa wprost jak było, lecz patrzy w przeszłość, pod pewnym względem wybrakowaną. A "teraz" jest czas innej pogody... nawet kolory nie muszę być już wielkie ;)

serdeczności, Haniu!
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rihtiku, jesteś na tym forum jedyny w swoim rodzaju! :) niezastąpiony "czytacz" (tylko w pozytywnym znaczeniu), zawsze z wierszowanym komentarzem, w rozpoznawalnym, wiernym sobie stylu.
cieszę się, że zaglądasz i znajdujesz coś dla siebie :)

z uśmiechem,
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Grażyno!
Kłaniam się z wdzięcznością za komentarz pełen zrozumienia i serdeczności.
Tak jest, jak piszesz. Z upływem lat coraz częściej wracają wspomnienia minionych chwil. Ten wiersz pisałam wczoraj, w dniu swoich urodzin i właśnie takiej chwili zadumy nad tym, co było, i jak było.
Cieszę się, jeśli mogłam przywołać Twoje dobre wspomnienia.
Niepasujące słowo już zamieniłam, wprowadzając również inne drobne poprawki. Mam nadzieję, że jest "czyściej" :)

Najserdeczniej pozdrawiam,
in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Anno!
bardzo cieszą mnie Twoje słowa, zmalowałaś mi uśmiech, całkiem dziewczęcy ;)
dziękuję za dobre sugestie. "kokardka" przeżywała różne "wcielenia", była też kokardą i ostatecznie tak ją zostawiam :)
dziękuję za wyróżnienie tej krótkiej strofki. dla mnie również jest ważna.

pozdrawiam niezmiennie ciepło,
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



o tak, Oxyvio... potrzeba bezpieczeństwa, zatrzymania się i odnalezienia na nowo swojej dziewczęcości przy Kimś, kto chroni, trzyma mocno za rękę i po prostu jest - to olbrzymia siła, która w zamyśleniu nad teraźniejszością, skierowała myśl na obrazy przeszłości. dziś maluje się przed peelką (jak i autorką) nowa perspektywa - na szczęście. mogę czuć się malutka, gdy wiem, że w jego oczach cały świat. nasz świat. :))

Oxyvio, jak dobrze mnie rozumiesz... dziękuję, że czytasz.

pozdrawiam ciepło,
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



stworzone w swoim rodzaju
istoty ziemskie przeżywają
pragnienie aby żyć w raju
od tysiącleci odczuwają

wierni pragnieniom wrodzonym
marzą z tęsknoty za ogrodem
w zgodzie z proroctwem spisanym
znów staną się Bożym rodem

doskonałość odzyskają
ostawszy się w próbie ostatniej
wieczną młodość zachowają
i tworzyć też będą ładniej

reminiscencje trapiące
miejsca ustąpią wręcz zachwytom
Boże się staną wiodące
myśli dające mądrość bytom

jako nas zna Ojciec w Niebie
poznamy siebie też wzajemnie
miłować będziemy siebie
na wieki wieków wszak niezmiennie



http://www.youtube.com/watch?v=Qaa_FcMRsl4&feature=related
Opublikowano

wszystko cacy , ale tym razem pozwolę sobie mieć uwagi : piątą linijkę koniecznie zespolić z czwartą strofą !!! Chyba , że źle czytam ... :-( Trochę też rzuca mi się w oczy dwukrotne skorzystanie z " nocy " ... Piękna puenta - śliczna i czytelna , cudowne preludium ... :-) Czytając , widzę zwłaszcza moją pięcioletnią Ineczkę - tak chciałbym żeby zdążyła ... Takie wiersze pomagają się zastanowić ( również ) , w czym niedomagamy jako rodzice . Dziękuję , że swoją poezją potrafisz to czynić .
Z ukłonami , Czarek :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



słuszne uwagi, Cezary... i "pozwalaj sobie" zawsze, jeśli zauważysz niedociągnięcia - białe wiersze to jeszcze wciąż nie moja bajka. próbuję :)
nie zwróciłam uwagi na dwie "noce" - jedną przegnałam ;-) strofka z odstającym wersem już w równowadze.

Czarku, jesteś troskliwym rodzicem! cieszy mnie fakt, że wierszem mogłam przyczynić się do ważnych refleksji.
dziękuję, że czytasz. dziękuję za okazywaną mi życzliwość i uśmiech, który odwzajemniam :)

kłaniam się z serdecznym pozdrowieniem,
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



słuszne uwagi, Cezary... i "pozwalaj sobie" zawsze, jeśli zauważysz niedociągnięcia - białe wiersze to jeszcze wciąż nie moja bajka. próbuję :)
nie zwróciłam uwagi na dwie "noce" - jedną przegnałam ;-) strofka z odstającym wersem już w równowadze.

Czarku, jesteś troskliwym rodzicem! cieszy mnie fakt, że wierszem mogłam przyczynić się do ważnych refleksji.
dziękuję, że czytasz. dziękuję za okazywaną mi życzliwość i uśmiech, który odwzajemniam :)

kłaniam się z serdecznym pozdrowieniem,
Kinga.

in-h.
uważam , że teraz znacznie bez zarzutu ;-))
Opublikowano

Kolejny powrót do lat dziecinnych, równie udany.
Każdy z nas chciałby czuć się jeszcze dzieckiem, pod warunkiem, że nasze dzieciństwo było szczęśliwe i bezpieczne. Łatwiej też jest wracać chociaż na chwilkę do tych lat kobietom, jeśli mają przy boku silnego, dającego miłość, ciepło i poczucie bezpieczeństwa mężczyznę. Ciekawie. Pozdrawiam. Ula:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Nie widzieliśmy się ile? To ona by musiała powiedzieć. Oczywiście wszelkie sztampowe wyznania, w stylu "Nie mogłem przestać o tobie myśleć...", sobie darowałem - niczego w życiu nie znosiłem gorzej niż wpisywania się w jakiś archetyp, spełniania czyiś założeń, jakichś wyobrażeń mnie, nawet tych pozytywnych. I tutaj, konwenanse romantycznego, kruchego kochanka z anemią, zostawionego u bram dorosłego życia wolałem sobie darować, z szacunku do samego siebie, jak i do niej. Wyczuwałem, jakby ona również dzieliła moją niechęć do archetypów, może to mnie do niej podświadomie przyciągało. Zdarzało mi się prowadzić z nią rozmowy przed snem, zwierzałem się z wszystkiego co aktualnie ciążyło mi na sercu, czy na żołądku, ona kołysała mnie nogą na nodze, a ja usypiałem się własnym słowotokiem. Ale jak to jej powiedzieć, i po co? W takich momentach naprawdę zaczyna się odczuwać jakim skazaniem dla ludzkiego charakteru jest mowa. Nie mogłem znaleźć słów ani celnych, ani w ogóle jakkolwiek przydatnych, musiałem pozwolić ciszy, poezji momentu zagrać to, co chciałbym usłyszeć, w końcu w ciszy zawiera się już każdy wybrzmiały dźwięk, a wprawne ucho znajdzie w niej dokładnie ten, którego oczekuje. Ja niestety byłem zbyt zajęty, aby słuchać, dla mnie cisza nie była brakiem odzewu z jej strony, była brakiem mojego głosu. Czy to narcystyczne? Może nie w tym przypadku. Bo i ona to dobrze wiedziała. Kolejny raz poczułem jakby linię porozumienia, wspólną zabawę, improwizację na cztery dłonie na tych samych klawiszach, szum wiatru biegający od mojego ucha do jej i z powrotem. Ona również szukała się w ciszy. Dojrzały kasztan upadł z głuchym łoskotem na ziemię, gubiąc się w trawie. Poczułem ten sygnał, po tym spotkaniu wiele razy jeszcze słuchałem kasztanów, lecz nigdy nie mogłem powtórzyć tego uczucia. Wydało mi się, jakbym usłyszał w tym uderzeniu wszystko co chciałem usłyszeć, a zarazem wszystko co chciałem wyrazić, że ona równie to czuje, że ona wypadła z łupiny, i że ja się przed nią obnażam, nie musiałem już więcej słuchać, nie musiałem już więcej mówić. Choć wiem że ona również to czuła, nie miałem czasu zobaczyć tego w jej twarzy, wstała wspierając rękę na moim kolanie i odeszła. No tak, w tej chwili to już było oczywiste.

      Edytowane przez yfgfd123 (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...