Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chciałbyś uchodzić za konsekwentnego lecz nawet takiemu piskorzowi jak ja musisz odpisać mimo iż to nic a nic nie zmieni, niczego nie wyjaśni i nic nie rozwiąże twoje roszczenie o imienne wymienienie osób które poważają twoje pisanie jedynie dlatego, że jest naprawdę dobre, naprawdę bardzo dobre pisanie. Talik, Sojan... oni są zaprawdę, tak ja mówisz. Pssss...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kłamliwe brednie, zamaszyście żenujące, a ocena nudy i wyrafinowania językowego serio dla mnie przeterminowana, cóż choćbym chciał nie umiem poważnie potraktować kolesia, który na przestrzeni trzech zdań potrafi zgrupować dziesięć insynuacji. ale jedno się zgadza: deprecjonując innych znawca i poeta Krywałek wkleja gniota i usprawiedliwia go działem, jak rasowy grafoman ;) centralnie ;)

nikt ci odpisywać nie nakazuje Krywałku




Na moim podwórku to sobie robię, co chcę. Nakazywać to ty sobie możesz...
A teraz pomyśl chociaż raz, zanim coś napiszesz - wszystko, co napisałem to fakty. I to już ciebie przekreśla, anonimie, tomku czy janku czy jak ci tam.
A dalej - piszesz o prowokacji? A co ty cały czas robisz? Pałętasz się jak bączysko w gaciach i wpisujesz się pod każdy post, czy to pod mój tekst, czy cudzy, byle pierdnąć, chociaż nawet mi się nie chciało tobie odpowiadać (sprawdź sobie swoje wpisy na zetce, jak pamięć kuleje) Dalej nie odpowiedziałeś na konkret - gdzie ci moi kolesie? Masz jaja, to napisz kto miał tutaj niby przybiec - bo ja nie widzę nikogo. I nie deprecjonuję, tylko krytykuję, a co ciekawsze, jakoś nie widzę, żebym kogoś tutaj op... za krytykę. Biegnij lepiej do tych swoich "wartościowych ludzi", którzy za negatyw ryczeli i przybijalii się do krzyża. A za podoba się pluskali i całuskowali. To jest twój poziom (tak jak twojego idola, który sam osobiście donosił na kolegów, mimo, że wielki anarchol w tekstach wlepianych codziennie). Tam sobie wymieniaj uwagi, bo tutaj wijesz się jak piskorz.
A co do "rasowego grafomana"- mam za grubo w pasie, żeby mnie te twoje przezywajki ruszyły :)))

Masz tutaj cytacik, jako "rasowy raper" będziesz wiedział, kto i po co:
"wyłącz mikrofon, nie masz nic do powiedzenia"

A ja ci powiem, że lubisz przeinaczać fakty, her Krywek, i to w taki zabawnie diagnozyjny sposób, żeby twoje mieniło się i było czyste, a czyjeś złe i gotowe do zbrukania. Ty sobie możesz też dużo gadać i określać, ale wrażenie nie robisz, bo sam się pod wierszami innych wypowiadasz powierzchownie, krótko, zjadliwie i bezwartościowo, i pewnie nie ja pierwszy mówię ci że wychodzi kabaret i karykatura, ale optyka twoja mówi że to krytyka, stąd wiadomo że nawet nie udajesz pisarzyny i to miano jest z tobą tożsame. A jeśli już faktycznie masz problem z selekcjonowaniem informacji, to prawda jest taka, że robię to samo, co zarzucam tobie; a że ciebie uważam za niekwestionowanego przodownika w dziedzinie taniej, szkodliwej prowokacji, więc i do ciebie pije - do nikgo innego, wielmożnisiu z podwóreczka. (Odnośnie cytatu) możesz sobie tam porządzić. Twoi kolesie są rozproszeni na tym portalu pod różnymi postaciami i nawet ty musisz wiedzieć, że kiedy pzebywa się w jakimś miejscu sukcesywnie to naturalnie zacieśniają się więzi. Nie jesteś wyspą wyjętą spod oczywistych procesów. A gadasz jakbyś rzeczywiście nikogo tu nie znał Krywaczku. O poziomie lepiej zmilcz sobie i nieco podreperuj nerwa, bo gdy Heniek Bukowski pisał łądne wiersze toś mu robił afronty pod byle głupawym pretekstem w majstacie własnego dufnego przekonania i urojonego znawstwa. I wtedy mogłeś o piskorzach sobie pisać, a w pasie ty masz od dawna zdecydowanie za grubo, ja nawet nie chcę cię ruszać, wiem doskonale że się nie da żelbetu rozkruszyć. Ale ten hip-hop, jeśli już nadmieniasz, zdecydowanie lepszy od twoich przecenianych przez TWA wtórnyc knotów.

No to teraz to już pojechałeś z grubej rury :)))
Moi kolesie krążą pod różnymi nickami? Cha cha cha, janku czy tomku, może ty pisz do działu fantastyki. Fakt faktem, że twój idol miał kilka nicków, ale nie poleciał za wiersze, tylko za wyzwiska. Co więcej, janku kochany, miał wylecieć już dawno i tylko dzięki mnie został. Oczywiście zapomniał o tym - na szczęście mam jeszcze privy, ale tobie w sumie nic do tego. Nie wnikaj tam, gdzie cię nie sieją, bo wpychasz paluchy wszędzie tam, gdzie nie masz nic do powiedzenia (nawet w kwestii Oxyvii i Jacka S. -znasz ich, żeby się tam wypowiadać o hipokryzji?). A co do krytyki, to janku czy tam tomku - nie ty mnie będziesz uczył co i komu mam wpisywać. Lepiej popatrz na te swoje dyrdymałki.
No, ale do rzeczy - pytam w sumie po raz trzeci, gdzie ci moi kolesie? Kto to jest? Dowiem się, czy dalej będziesz wycierał swoją tożsamość nickiem pt "henryk bukowski"?

A co do przecenianych knotów, weź spojrzyj na to:

"nieźle jest w tych wersach, lepiej niż w tych czasach, w szczególności lepiej niż w tych czasach jest w pierwszej strofie, która dla mnie pełna kunsztu. co do dalszej części to nie jest straszna, ale wskutek własnej imaginacji mam wrażenie, że wymuszona zaczynem, czyli pierwszą strofą, zaiste, bardzo dobrą strofą.

"czasy ludzi bez twarzy" - to jest ograna klisza

a tak w kwestii ogółu to niech skonam jeśli się mylę, ale dostrzegam podobieństwo do poezji Świetlickiego; trochę wulgarnej, w tonie pesymizmu, oscylującą wokół religijności na pograniczu kontrowersji
pozdro"

i pozdro, ziooooooooooooooom...



Jednym słowem nikt tu oczywiście nie jest nieobiektywny z tych wszystkich którzy cię znają w sposób naturalny skoro przebywasz tu konsekwentnie. Wiem że masz ponadnaturalnego bzika na punkcie anonimowości, ale muszę ci powiedzieć że to w ogóle jest jak każdy bzik żaden argument, lecz jedynie twoje natręctwo, także rozluźnij się nieco i nie przeżywaj tego tak mocno.
Więc to było tak że Henryk pozostał na forum wyłącznie dzięki twojej szlachetności i łaskawości? No szczerze przyznam że po twoich kompulsywnych, programowo zjadliwych i celowo szkalujących wpisach nie można było poznać się na twojej Wielkości. To nie była kwestia Jacka i Oxyvi lecz kwestia zachowania i reakcji na zachowanie, sytuacja została dosyć wiernie oddana i nie tylko ja się pod tym wątkiem wypowiadałem, lecz praktycznie osób dziesięć jak nie więcej. Moim zdaniem Krywek to ty, ty i przede wszystkim ty uprawiasz krytykancką partyzantkę i tylko czekasz przyczajony aż będziesz mógł sobie pofolgować pod tekstem Wiji, Henryka i innych osób, aby uśmierzyć jakieś swoje zasklepione poturbowania. Poza tym jest pewien kontrast. To że zdarza ci się napisać od święta niezły tekst fragmntarycznie, wcale nie oznacza, że w świetle twojego kryptoprofesjonalizmu w komentarzach, wespół z resztą słabych tekstów, to naturalnie demaskuje cię jako tego który swoje wynurzenia pod cudzymi wierszami rozpisuje z pozycji niekwestionowanego poety.
Widać że świetnie odnajdujesz się w podwórkowych klimatach, Ziom.

Miszczu drogi, przed chwilą pisałeś, że mam kolesi pod nickami, teraz piszesz, że mam awersje do nicków. Chyba masz coś z piórem (czy klawiaturą :), anonimie...
Co do twojego idola, to poznaj fakty, a potem się wypowiadaj, bo wiem jak było i mi tutaj nie będziesz wkręcał bajek. Gorzej z tobą, bo nie wiesz nic, a pleciesz trzy po trzy. W przywołanej kwestii też wychodzi cały ty - wszyscy się wpisywali, to ty też. Tylko że jak zwykle celowałeś kulą w płot, ale po tak stronniczym, nieumiejętnym i zaślepionym krytyku można się tego spodziewać.
Co więcej, twoi wprawni połeci jak wija itp itd do żadni poeci, a skoro lubią się lansować tam, gdzie każda krytyka dozwolona, to nie wiem, gdzie widzisz problem. Tak było, a takich połetów jak oni były setki i reagowali tak samo. Takich jak ty - też. Co więcej, tak było od lat i tak jest i pewnie tak będzie.
Co do własnych tekstów, to nie chwaląc się (chociaż sam "wybiórczo" chwaliłeś, ale wtopiłeś...), z nich się utrzymuję, więc nie są takie złe. Tyle, że nie występuję z jakimiś tam tomkami, jankami i florianami :)))

A Jacek Sojan i Maciej Talik to jak najbardziej, jak najbardziej! Występowaliśmy co najmniej kilkadziesiąt razy i to w kilkunastu miastach, popijaliśmy (herbatkę, rzecz jasna), poznaliśmy setki ludzi i co? Kiedyś, kiedy takich tomków nie było, to i forum było pełne nazwisk i twórców, nawet takich, co w podręcznikach są. Stąd ty i twoi ulubieni poeci, których nikt nie czyta i nigdzie ich nie ma (ba, anonimy, anonimy), jakoś mnie gilają. Ale co ciekawsze nie widzę odsieczy wyżej wymienionych - widzisz, robisz prowokacje, leczysz swoje kompleksy, zamiast zając się czymś pożytecznym.

A podwórkowe klimaty, tomku czy janku drogi, weź oglądaj dalej teledyski i wyobrażaj sobie, że bywasz...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kłamliwe brednie, zamaszyście żenujące, a ocena nudy i wyrafinowania językowego serio dla mnie przeterminowana, cóż choćbym chciał nie umiem poważnie potraktować kolesia, który na przestrzeni trzech zdań potrafi zgrupować dziesięć insynuacji. ale jedno się zgadza: deprecjonując innych znawca i poeta Krywałek wkleja gniota i usprawiedliwia go działem, jak rasowy grafoman ;) centralnie ;)

nikt ci odpisywać nie nakazuje Krywałku




Na moim podwórku to sobie robię, co chcę. Nakazywać to ty sobie możesz...
A teraz pomyśl chociaż raz, zanim coś napiszesz - wszystko, co napisałem to fakty. I to już ciebie przekreśla, anonimie, tomku czy janku czy jak ci tam.
A dalej - piszesz o prowokacji? A co ty cały czas robisz? Pałętasz się jak bączysko w gaciach i wpisujesz się pod każdy post, czy to pod mój tekst, czy cudzy, byle pierdnąć, chociaż nawet mi się nie chciało tobie odpowiadać (sprawdź sobie swoje wpisy na zetce, jak pamięć kuleje) Dalej nie odpowiedziałeś na konkret - gdzie ci moi kolesie? Masz jaja, to napisz kto miał tutaj niby przybiec - bo ja nie widzę nikogo. I nie deprecjonuję, tylko krytykuję, a co ciekawsze, jakoś nie widzę, żebym kogoś tutaj op... za krytykę. Biegnij lepiej do tych swoich "wartościowych ludzi", którzy za negatyw ryczeli i przybijalii się do krzyża. A za podoba się pluskali i całuskowali. To jest twój poziom (tak jak twojego idola, który sam osobiście donosił na kolegów, mimo, że wielki anarchol w tekstach wlepianych codziennie). Tam sobie wymieniaj uwagi, bo tutaj wijesz się jak piskorz.
A co do "rasowego grafomana"- mam za grubo w pasie, żeby mnie te twoje przezywajki ruszyły :)))

Masz tutaj cytacik, jako "rasowy raper" będziesz wiedział, kto i po co:
"wyłącz mikrofon, nie masz nic do powiedzenia"

A ja ci powiem, że lubisz przeinaczać fakty, her Krywek, i to w taki zabawnie diagnozyjny sposób, żeby twoje mieniło się i było czyste, a czyjeś złe i gotowe do zbrukania. Ty sobie możesz też dużo gadać i określać, ale wrażenie nie robisz, bo sam się pod wierszami innych wypowiadasz powierzchownie, krótko, zjadliwie i bezwartościowo, i pewnie nie ja pierwszy mówię ci że wychodzi kabaret i karykatura, ale optyka twoja mówi że to krytyka, stąd wiadomo że nawet nie udajesz pisarzyny i to miano jest z tobą tożsame. A jeśli już faktycznie masz problem z selekcjonowaniem informacji, to prawda jest taka, że robię to samo, co zarzucam tobie; a że ciebie uważam za niekwestionowanego przodownika w dziedzinie taniej, szkodliwej prowokacji, więc i do ciebie pije - do nikgo innego, wielmożnisiu z podwóreczka. (Odnośnie cytatu) możesz sobie tam porządzić. Twoi kolesie są rozproszeni na tym portalu pod różnymi postaciami i nawet ty musisz wiedzieć, że kiedy pzebywa się w jakimś miejscu sukcesywnie to naturalnie zacieśniają się więzi. Nie jesteś wyspą wyjętą spod oczywistych procesów. A gadasz jakbyś rzeczywiście nikogo tu nie znał Krywaczku. O poziomie lepiej zmilcz sobie i nieco podreperuj nerwa, bo gdy Heniek Bukowski pisał łądne wiersze toś mu robił afronty pod byle głupawym pretekstem w majstacie własnego dufnego przekonania i urojonego znawstwa. I wtedy mogłeś o piskorzach sobie pisać, a w pasie ty masz od dawna zdecydowanie za grubo, ja nawet nie chcę cię ruszać, wiem doskonale że się nie da żelbetu rozkruszyć. Ale ten hip-hop, jeśli już nadmieniasz, zdecydowanie lepszy od twoich przecenianych przez TWA wtórnyc knotów.

No to teraz to już pojechałeś z grubej rury :)))
Moi kolesie krążą pod różnymi nickami? Cha cha cha, janku czy tomku, może ty pisz do działu fantastyki. Fakt faktem, że twój idol miał kilka nicków, ale nie poleciał za wiersze, tylko za wyzwiska. Co więcej, janku kochany, miał wylecieć już dawno i tylko dzięki mnie został. Oczywiście zapomniał o tym - na szczęście mam jeszcze privy, ale tobie w sumie nic do tego. Nie wnikaj tam, gdzie cię nie sieją, bo wpychasz paluchy wszędzie tam, gdzie nie masz nic do powiedzenia (nawet w kwestii Oxyvii i Jacka S. -znasz ich, żeby się tam wypowiadać o hipokryzji?). A co do krytyki, to janku czy tam tomku - nie ty mnie będziesz uczył co i komu mam wpisywać. Lepiej popatrz na te swoje dyrdymałki.
No, ale do rzeczy - pytam w sumie po raz trzeci, gdzie ci moi kolesie? Kto to jest? Dowiem się, czy dalej będziesz wycierał swoją tożsamość nickiem pt "henryk bukowski"?

A co do przecenianych knotów, weź spojrzyj na to:

"nieźle jest w tych wersach, lepiej niż w tych czasach, w szczególności lepiej niż w tych czasach jest w pierwszej strofie, która dla mnie pełna kunsztu. co do dalszej części to nie jest straszna, ale wskutek własnej imaginacji mam wrażenie, że wymuszona zaczynem, czyli pierwszą strofą, zaiste, bardzo dobrą strofą.

"czasy ludzi bez twarzy" - to jest ograna klisza

a tak w kwestii ogółu to niech skonam jeśli się mylę, ale dostrzegam podobieństwo do poezji Świetlickiego; trochę wulgarnej, w tonie pesymizmu, oscylującą wokół religijności na pograniczu kontrowersji
pozdro"

i pozdro, ziooooooooooooooom...



Jednym słowem nikt tu oczywiście nie jest nieobiektywny z tych wszystkich którzy cię znają w sposób naturalny skoro przebywasz tu konsekwentnie. Wiem że masz ponadnaturalnego bzika na punkcie anonimowości, ale muszę ci powiedzieć że to w ogóle jest jak każdy bzik żaden argument, lecz jedynie twoje natręctwo, także rozluźnij się nieco i nie przeżywaj tego tak mocno.
Więc to było tak że Henryk pozostał na forum wyłącznie dzięki twojej szlachetności i łaskawości? No szczerze przyznam że po twoich kompulsywnych, programowo zjadliwych i celowo szkalujących wpisach nie można było poznać się na twojej Wielkości. To nie była kwestia Jacka i Oxyvi lecz kwestia zachowania i reakcji na zachowanie, sytuacja została dosyć wiernie oddana i nie tylko ja się pod tym wątkiem wypowiadałem, lecz praktycznie osób dziesięć jak nie więcej. Moim zdaniem Krywek to ty, ty i przede wszystkim ty uprawiasz krytykancką partyzantkę i tylko czekasz przyczajony aż będziesz mógł sobie pofolgować pod tekstem Wiji, Henryka i innych osób, aby uśmierzyć jakieś swoje zasklepione poturbowania. Poza tym jest pewien kontrast. To że zdarza ci się napisać od święta niezły tekst fragmntarycznie, wcale nie oznacza, że w świetle twojego kryptoprofesjonalizmu w komentarzach, wespół z resztą słabych tekstów, to naturalnie demaskuje cię jako tego który swoje wynurzenia pod cudzymi wierszami rozpisuje z pozycji niekwestionowanego poety.
Widać że świetnie odnajdujesz się w podwórkowych klimatach, Ziom.

Miszczu drogi, przed chwilą pisałeś, że mam kolesi pod nickami, teraz piszesz, że mam awersje do nicków. Chyba masz coś z piórem (czy klawiaturą :), anonimie...
Co do twojego idola, to poznaj fakty, a potem się wypowiadaj, bo wiem jak było i mi tutaj nie będziesz wkręcał bajek. Gorzej z tobą, bo nie wiesz nic, a pleciesz trzy po trzy. W przywołanej kwestii też wychodzi cały ty - wszyscy się wpisywali, to ty też. Tylko że jak zwykle celowałeś kulą w płot, ale po tak stronniczym, nieumiejętnym i zaślepionym krytyku można się tego spodziewać.
Co więcej, twoi wprawni połeci jak wija itp itd do żadni poeci, a skoro lubią się lansować tam, gdzie każda krytyka dozwolona, to nie wiem, gdzie widzisz problem. Tak było, a takich połetów jak oni były setki i reagowali tak samo. Takich jak ty - też. Co więcej, tak było od lat i tak jest i pewnie tak będzie.
Co do własnych tekstów, to nie chwaląc się (chociaż sam "wybiórczo" chwaliłeś, ale wtopiłeś...), z nich się utrzymuję, więc nie są takie złe. Tyle, że nie występuję z jakimiś tam tomkami, jankami i florianami :)))

A Jacek Sojan i Maciej Talik to jak najbardziej, jak najbardziej! Występowaliśmy co najmniej kilkadziesiąt razy i to w kilkunastu miastach, popijaliśmy (herbatkę, rzecz jasna), poznaliśmy setki ludzi i co? Kiedyś, kiedy takich tomków nie było, to i forum było pełne nazwisk i twórców, nawet takich, co w podręcznikach są. Stąd ty i twoi ulubieni poeci, których nikt nie czyta i nigdzie ich nie ma (ba, anonimy, anonimy), jakoś mnie gilają. Ale co ciekawsze nie widzę odsieczy wyżej wymienionych - widzisz, robisz prowokacje, leczysz swoje kompleksy, zamiast zając się czymś pożytecznym.

A podwórkowe klimaty, tomku czy janku drogi, weź oglądaj dalej teledyski i wyobrażaj sobie, że bywasz...


Serio, ale serio ci powiem że nic nie mogę poradzić na to że nie rozróżniasz tak podstawowych spraw jak to, że to iż masz kolegów (wreszcie się przyznałeś! ;) pod nickami, nie oznacza, że kiedy z kimś przychodzi ci rozmawiać a ten ktoś ma diametralnie inne zdanie od ciebie, wtedy ty zarzucasz mu, że jest anonimem. Suchar jakiś Krywiśu to jest, polecam sobie uzmysłowić że za nickiem kryje się człowiek, nie każy musi się obnosić ze swoim nazwiskiem i regulamin to gwarantuje. To jest dopiero kula w płot.
Co do Bukowskiego któremu zdarzało się napisać o wiele więcej cennych tekstów niż twoje to ja nie wiem jak lżyliście się w relacjach prywatnych, ale oficjalnie to głównie ty prowokowałeś go notorycznie i niezawodnie zjawiałeś się pod jego każdym wierszem mimo iż doskonale wiedziałeś że to grafoman i człowiek pozbawiony talentu. Za grosz konsekwencji, za pół grosika wręcz. No i go sprowokowałeś niezłomny prowokatorze. Nie wiem, naprawdę nie wiem skąd ty wysupłałeś tę moją motywację do pisania, "że wszyscy to i ja, hurra!", ale przyzwyczaiłem się już do doszczętnie bzdurnych imperatywów z twojej strony. Gwoli wyjaśnienia sprawa powinna zostać załatwiona polubownie, ale skoro nie została a wyszła na światło dzienne, to zapewne był w tym jakiś cel i być może nawet podobnie jak to się ma z twoim krytykanctwem było miejsce aby napisać co się o takim zachowaniu myśli. Nie trzymam żadnej ze stron ale widzę że wolisz powtarzać sojanowy frazes i ok, to się zapisze w historii TWA złotymi zgłoskami, możesz być pewny.
Prawda jest taka że to jest forum szkoleniowe, chociaż może dla takiego profesjonalisty dawno strciło swoją pierwotną funkcję, a druga prawda jest taka, że wiele przewija się tu różnych osób które zaczynają swoją przygodę z pisaniem, i niektóre z nich rokują niezgorzej, lecz kiedy wściubiasz swój krytykancki nos naczelnego bufona, momentalnie ich eliminujesz i odbierasz chęci do wszystkiego. Chwalebne, zaiste, Krzewiciaku.
Oczywiście że co do twoich tekstów to się nie chwaląc, rzeczywiście, tyle że widzisz, te wieczorki poetycki i inne odczyty są mocno przereklamowane i stanowią idealny przyczułek dla wzrastania różnych twórczych komityw, a poza tym nie skupiają większej uwagi, są niszowe i odrealnione współcześnie. Jednym słowem nie chwaląc się nie ma się czym chwalić. Z tekstów swoich mówisz żyjesz? No, mnie już nic nie zaskoczy, ale Doda zbija na swoich tekstach grube miliony; także stosując tę analogie jeszcze dużo musisz popracować żeby poziomem dogonić Dodę ;)
Żadnej odsieczy nie oczekuję, myślę że jest niepotrzebna, fakty i sytuacje a także rakcje i zachowania są ewidentne i można je łatwo nalezycie zinterpretować, wiec jak zwykle szamoczesz się i chwytasz niewiadomoczego. Nieważne. Szkoda niedzieli, Machałku.
Opublikowano

PS

A swoje wieczorki poetyckie, drogi, wielmożny mości Machałku, to sobie dalej uprawiaj i wyobrażaj sobie, że bywasz...

A tak w ogóle to "Trzy po trzy" to jest wspaniały tekst, rangi komediopisarskiej aż śmieszno, co innego twoje ucieszne kaznodziejstwa ;)

Opublikowano

Kurcze, ty w nocy nie uśniesz jak tak dalej pójdzie. Albo pisz na temat, albo nie pisz wcale. Odwaga cywilna polega na tym, że mówi się twarzą w twarz. Ty tej odwagi nie masz, chociaż powoli domyślam się, z kim mam do czynienia - podobny bełkot, podobne przeskoki, podobny brak konkretnych argumentów.
Jako pseudoadwokat swojego TWA po raz kolejny mylisz się, a co gorsze, swoje domysły przedstawiasz jako fakty. Otóż z nickiem ps "Henryk Bukowski" nie lżyliśmy się, a wręcz przeciwnie. A co było potem, to było, nie mój problem, nie ja go wychowywałem. A załatwiania spraw mnie nie ucz - jest jasny i zrozumiały regulamin i kto go naruszy, żegna się z forum. Jasne i proste, bez wodolejstwa janków i tomków.
Po raz kolejny powtarzam - nie ty mi będziesz mówił, co i jak i komu mam wpisywać, bo to jest moja prywatna sprawa. To, że ci się nie podoba, to też nie mój problem.
A resztę pokryję szyderczym śmiechem - tyle twojego, co pohasanie po forum. I popatrz, możesz sobie krytykować do woli - czyżby system totalitarny szwankował? Coś ta twoja teoria ledwo kupy się trzyma, ale jak się już dokopiesz do skarbu Templariuszy, daj cynk. Ty pewnie nalezysz do ludzi, co jak przychodzą w gości to zaglądają do szafek, stąd pewni dziwisz się, że mam kolegów. Ojej, mam też koleżanki, nie zejdź teraz na zawał!

A powiedz, mi, co to jest "forum szkoleniowe"? Zakładałeś to forum? To pędź i sprawdzaj, czy nikt tam nie nadużywa wolności wypowiedzi i nie daj losie pisze tak, jak sobie nie życzy tomek czy janek...

A co do reszty - ja ci pisze jak jest, a ty sobie możesz ewentualnie pomarzyć o Dodzie. Będziesz "odrealniony współcześnie" (ja cię, co to jest "odrealniony współcześnie? Co za gość...)

Opublikowano

No no, widzę, że skończyły się argumenty plus zero konkretnych odpowiedzi. A teraz odwróć sobie rolę i zgadnij, ile osób skarżyło się czy odeszło przez twojego niewinnego, biednego, napiętnowanego arcymistrza.
A swoją drogą, jak twoje czytelnictwo ogranicza się do "kurew, wódki i pochew" i pseudo ględzenia to rzeczywiście gubisz się gdzieś po drodze.

P.S. - czy mnie intuicja myli, czy byłeś tutaj już jako pewien nick, którego musiałeś zmienić, bo był zbyt skompromitowany?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ehh, Bratku, ty nie widzisz, jesteś gorzej niż ślepy i cały skompromitowany. Poniedziałku też mi szkoda. Aż tak mi się nie nudzi żeby rozmawiać z tobą o książkach; nadzwyczaj szybko się zaperzyłeś i zaangażowałeś w odpisywanki jak zapyziały szczyl.
Masz częściową rację ponieważ bywałem tu pod innym nickiem, który zmieniłem zupełnie dobrowolnie, natomiast twoje domysły, "które co najgorsza traktujesz jako argumenty", nawet na płaszczyźnie psychologizowania są siermiężne jak twoje wyeksploatowane z przyzwoitości nazwisko. Lecz ty wolisz mniemać że jak okażesz siłę i będziesz bardziej bezkompromisowy niż przecinak to nigdy się nie zhańbisz. Eldorado w piaskownicy. Gratki, żegnam.

Tyle mnie obchodzi zdanie kogoś takiego ja ty że aż idę spać z wrażenia. Dobranoc.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ehh, Bratku, ty nie widzisz, jesteś gorzej niż ślepy i cały skompromitowany. Poniedziałku też mi szkoda. Aż tak mi się nie nudzi żeby rozmawiać z tobą o książkach; nadzwyczaj szybko się zaperzyłeś i zaangażowałeś w odpisywanki jak zapyziały szczyl.
Masz częściową rację ponieważ bywałem tu pod innym nickiem, który zmieniłem zupełnie dobrowolnie, natomiast twoje domysły, "które co najgorsza traktujesz jako argumenty", nawet na płaszczyźnie psychologizowania są siermiężne jak twoje wyeksploatowane z przyzwoitości nazwisko. Lecz ty wolisz mniemać że jak okażesz siłę i będziesz bardziej bezkompromisowy niż przecinak to nigdy się nie zhańbisz. Eldorado w piaskownicy. Gratki, żegnam.

Tyle mnie obchodzi zdanie kogoś takiego ja ty że aż idę spać z wrażenia. Dobranoc.

Ja tylko skromnie zapytałem o tych kolesi, którymi mnie konstruktywnie obdarzyłeś. Ale jak na tanią prowokacje przystało, na tym się skończyło. Idź wpisuj podobaśki, bo na tym poziomie konwersujesz, anonimie.

P.S - to ty jesteś tym gościem, który upierał się, że czytał i poległ, bo przeczytał tylko okładkę? To by było w twoim stylu - zero wiadomości, dużo piany...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ehh, Bratku, ty nie widzisz, jesteś gorzej niż ślepy i cały skompromitowany. Poniedziałku też mi szkoda. Aż tak mi się nie nudzi żeby rozmawiać z tobą o książkach; nadzwyczaj szybko się zaperzyłeś i zaangażowałeś w odpisywanki jak zapyziały szczyl.
Masz częściową rację ponieważ bywałem tu pod innym nickiem, który zmieniłem zupełnie dobrowolnie, natomiast twoje domysły, "które co najgorsza traktujesz jako argumenty", nawet na płaszczyźnie psychologizowania są siermiężne jak twoje wyeksploatowane z przyzwoitości nazwisko. Lecz ty wolisz mniemać że jak okażesz siłę i będziesz bardziej bezkompromisowy niż przecinak to nigdy się nie zhańbisz. Eldorado w piaskownicy. Gratki, żegnam.

Tyle mnie obchodzi zdanie kogoś takiego ja ty że aż idę spać z wrażenia. Dobranoc.

Ja tylko skromnie zapytałem o tych kolesi, którymi mnie konstruktywnie obdarzyłeś. Ale jak na tanią prowokacje przystało, na tym się skończyło. Idź wpisuj podobaśki, bo na tym poziomie konwersujesz, anonimie.

P.S - to ty jesteś tym gościem, który upierał się, że czytał i poległ, bo przeczytał tylko okładkę? To by było w twoim stylu - zero wiadomości, dużo piany...


Nadzwyczaj skromnie zapytałeś Machałajku, jestem pod narastającym wrażeniem, ale nie zakrztuś się, oszczędzaj siły, jeśli dobrze się poprowadzisz, to pomimo sędziwego wieku, być może jeszcze napiszesz kolejną książkę, której poza znajomymi z orga nikt nie będzie potrzebował.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ehh, Bratku, ty nie widzisz, jesteś gorzej niż ślepy i cały skompromitowany. Poniedziałku też mi szkoda. Aż tak mi się nie nudzi żeby rozmawiać z tobą o książkach; nadzwyczaj szybko się zaperzyłeś i zaangażowałeś w odpisywanki jak zapyziały szczyl.
Masz częściową rację ponieważ bywałem tu pod innym nickiem, który zmieniłem zupełnie dobrowolnie, natomiast twoje domysły, "które co najgorsza traktujesz jako argumenty", nawet na płaszczyźnie psychologizowania są siermiężne jak twoje wyeksploatowane z przyzwoitości nazwisko. Lecz ty wolisz mniemać że jak okażesz siłę i będziesz bardziej bezkompromisowy niż przecinak to nigdy się nie zhańbisz. Eldorado w piaskownicy. Gratki, żegnam.

Tyle mnie obchodzi zdanie kogoś takiego ja ty że aż idę spać z wrażenia. Dobranoc.

Ja tylko skromnie zapytałem o tych kolesi, którymi mnie konstruktywnie obdarzyłeś. Ale jak na tanią prowokacje przystało, na tym się skończyło. Idź wpisuj podobaśki, bo na tym poziomie konwersujesz, anonimie.

P.S - to ty jesteś tym gościem, który upierał się, że czytał i poległ, bo przeczytał tylko okładkę? To by było w twoim stylu - zero wiadomości, dużo piany...


Nadzwyczaj skromnie zapytałeś Machałajku, jestem pod narastającym wrażeniem, ale nie zakrztuś się, oszczędzaj siły, jeśli dobrze się poprowadzisz, to pomimo sędziwego wieku, być może jeszcze napiszesz kolejną książkę, której poza znajomymi z orga nikt nie będzie potrzebował.

Jaki argument, ja cię kręcę! Wybijasz się już nad poziomy! Jesteś od teraz moim ulubionym jankiem. Jak będę chciał się pośmiać, to sobie to poczytam :)

Masz, pohasaj sobie, młodzieńcze:
http://www.youtube.com/watch?v=U0GMWO1b1NU
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ehh, Bratku, ty nie widzisz, jesteś gorzej niż ślepy i cały skompromitowany. Poniedziałku też mi szkoda. Aż tak mi się nie nudzi żeby rozmawiać z tobą o książkach; nadzwyczaj szybko się zaperzyłeś i zaangażowałeś w odpisywanki jak zapyziały szczyl.
Masz częściową rację ponieważ bywałem tu pod innym nickiem, który zmieniłem zupełnie dobrowolnie, natomiast twoje domysły, "które co najgorsza traktujesz jako argumenty", nawet na płaszczyźnie psychologizowania są siermiężne jak twoje wyeksploatowane z przyzwoitości nazwisko. Lecz ty wolisz mniemać że jak okażesz siłę i będziesz bardziej bezkompromisowy niż przecinak to nigdy się nie zhańbisz. Eldorado w piaskownicy. Gratki, żegnam.

Tyle mnie obchodzi zdanie kogoś takiego ja ty że aż idę spać z wrażenia. Dobranoc.

Ja tylko skromnie zapytałem o tych kolesi, którymi mnie konstruktywnie obdarzyłeś. Ale jak na tanią prowokacje przystało, na tym się skończyło. Idź wpisuj podobaśki, bo na tym poziomie konwersujesz, anonimie.

P.S - to ty jesteś tym gościem, który upierał się, że czytał i poległ, bo przeczytał tylko okładkę? To by było w twoim stylu - zero wiadomości, dużo piany...


Nadzwyczaj skromnie zapytałeś Machałajku, jestem pod narastającym wrażeniem, ale nie zakrztuś się, oszczędzaj siły, jeśli dobrze się poprowadzisz, to pomimo sędziwego wieku, być może jeszcze napiszesz kolejną książkę, której poza znajomymi z orga nikt nie będzie potrzebował.

Jaki argument, ja cię kręcę! Wybijasz się już nad poziomy! Jesteś od teraz moim ulubionym jankiem. Jak będę chciał się pośmiać, to sobie to poczytam :)

Masz, pohasaj sobie, młodzieńcze:
http://www.youtube.com/watch?v=U0GMWO1b1NU

Bogaty zestaw masz słownictwa dlatego a niech to licho: zaplusiam! Kocopołek, argument... książkę sklecisz ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Krywik zbyt mocnoś mnie rozczulił w tym momencie, nie mogę ze wzruszenia, z tego otwarcia, no nie mogę dobyć słów! Ale zasługujesz na nie ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Krywik zbyt mocnoś mnie rozczulił w tym momencie, nie mogę ze wzruszenia, z tego otwarcia, no nie mogę dobyć słów! Ale zasługujesz na nie ;)

To jak już otrzesz łzy, to wysusz podusię i pędź, gnaj, biegnij, janek!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Krywik zbyt mocnoś mnie rozczulił w tym momencie, nie mogę ze wzruszenia, z tego otwarcia, no nie mogę dobyć słów! Ale zasługujesz na nie ;)

To jak już otrzesz łzy, to wysusz podusię i pędź, gnaj, biegnij, janek!

No nie, nie rozrzewniaj mnie, przesadzasz już z tymi argumentami, wszystkich na raz się nie spodziewałem ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Krywik zbyt mocnoś mnie rozczulił w tym momencie, nie mogę ze wzruszenia, z tego otwarcia, no nie mogę dobyć słów! Ale zasługujesz na nie ;)

To jak już otrzesz łzy, to wysusz podusię i pędź, gnaj, biegnij, janek!

No nie, nie rozrzewniaj mnie, przesadzasz już z tymi argumentami, wszystkich na raz się nie spodziewałem ;)

Znowu żeś rozrzewniony? To może daj sobie spokój z poezją. I tak się nie znasz, a tak to nerwy oszczędzisz.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Krywik zbyt mocnoś mnie rozczulił w tym momencie, nie mogę ze wzruszenia, z tego otwarcia, no nie mogę dobyć słów! Ale zasługujesz na nie ;)

To jak już otrzesz łzy, to wysusz podusię i pędź, gnaj, biegnij, janek!

No nie, nie rozrzewniaj mnie, przesadzasz już z tymi argumentami, wszystkich na raz się nie spodziewałem ;)

Znowu żeś rozrzewniony? To może daj sobie spokój z poezją. I tak się nie znasz, a tak to nerwy oszczędzisz.

No i widzisz Krywiczku, tym razem nie zaplusiam, niestety, mówiąc szczerze miałem nadzieję że potrafisz być oryginalny chociaż w ramach własnej impertynencji; było więc ostrożniej dozować argumenty, dobywać je z wyczuciem, smakować się nimi oraz bawić i drażnić dyskutanta, zamiast nazywać się znawcą poezji co przecież po lekturze wiersza nie może być dyskusyjne. Zatoczyliśmy koło Machałku: na dowód napisałeś o tym wiersz. Buziam ;)
Opublikowano

Eeeeeeeee, janku drogi, weź sobie posprawdzaj ileż to razy zaczepiałeś mnie, prowokowałeś, dopisywałeś się i popatrz, jaki to ja jestem niewzruszony. Jestem dla mnie tym, kim ja w twoim mniemaniu byłem dla henia twojego kochanego. Ale mnie z równowagi nie wyprowadzisz, ponieważ takich janków to zjadłem z tysiąc.

A z tym buzianiem żartowałem, nie zapędzaj się!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oj ty Niewzruszonisiu systematyczny, doprawdy stoik z ciebie niebywały, u Henia mnie zainspirowałeś, bredziłeś tam z rozmachem, nagi z ciebie król lecz uznałeś sam w sobie, że przezwyciężyłeś w przedbiegach trud prowokacji którą sam zainicjowałeś. Niejedno urojenie zwiodło cię już na manowce a ty okrzyknąłeś się królem, niekwestionowany pożeraczu. No no, chyba powinieneś nieco przyhamować i zrewidować zew własnej legendy, Krywałku ;)

Sensu brak jest w tych delibercjach; egotyzm kłania się uniżenie.
Do usłyszenia! Krząkałku

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zegara z kukułka kojarzy mi się z domem krewnych, którzy zakupili ten zegar wnukowi. Nie był to antyk, ale raczej zabawka dla milusińskich. Lubiłam wujka i ciocię, pamiętam głośne dyskusje, nawet zegar nie potrafił uciszyć gości. Niektóre błahe przedmioty budzą wspomnienia, wyjostwo nie żyje, a z ich potomkiem nie mam kontaktu.
    • @Roma ciepło wydziela się podczas tarcia
    • W podróży Marcjanna nie przywiązywała uwagi do regularnego spożywania posiłków. Pod wieczór kobietę ogarnął przytłaczający głód. Rozkopany rynek w Poznaniu oferował wiele możliwości kolacji w rozwiniętej sieci knajpek, ale ceny odstraszały jak widok piranii w akwarium. Czuła, że za chwilę straci panowanie nad nogami, szum w uszach i rozedrgane ciało domagało się dostawy kalorii.           Na chwilę przysiadła w pizzerii ulokowanej na skraju starego miasta. Kelnerka namawiała na smaczne naleśniki płonące niczym pochodnia. Trudno było wyjaśnić, że tej potrawy miała szczerze dosyć, gdyż towarzyszyła jej prawie przez trzy dni. Ostatecznie wybrała pizzę hawajską, lubiła ciasto drożdżowe, szynkę i ananasy. Nie podzielała opinii rozpowszechnionej wśród smakoszy tego włoskiego specjału, iż reprezentuje tylko amerykańską markę, niesłusznie przypisywaną twórcom tego typu dania.           Pierwsze kęsy uspokoiły organizm. Przeniosła się z chłodnego ogródka do wnętrza lokalu. Majowa pogoda okazała się kapryśna, częste mżawki i wahania temperatury. Słoneczne przebłyski urozmaicały wieczorną aurę, ale wraz z zachodem słońca rześkie powietrze nie zachęcało do pobytu na zewnątrz.           Wygłodniały organizm pożerał wzrokiem jedzenie. Spożyła połowę gigantycznej porcji, a na drugą zabrakło miejsca. Mili restauratorzy zapakowali w okrągłe pudełko niezjedzone fragmenty zamówienia. Przy świecach wesoło gwarzyła grupka nieznajomych. Omawiali rekonstrukcję historycznego zwodzonego mostu łączącego zamek w Czarnej Górze ze stałym lądem. Dyskusja między dwoma architektami a inżynierem nie należała do stonowanych. Wybuchały głośnie okrzyki i śmiechy.           Andrzej spostrzegł Marcjannę przy bufecie i bez zapowiedzi pożegnał kolegów. Biesiadnicy starali się zatrzymać kompana. Rozumieli, że odmiennymi argumentami posługuje się racjonalnie myślący inżynier, a innymi artyści rozmiłowani w kształtach i wierni tradycji. Usiłowali zbagatelizować nieporozumienie.           — Jutro powrócimy do tematu. Teraz idę za marzeniem. Zobaczyłem kobietę, z którą chcę spędzić resztę życia. Nie ma czasu.           — Jędruś, ty latasz za młódkami. Ta turystka ma swoje lata, wkrótce cię znudzi. Ona nie na twój gust. Wkrótce opadnie niczym zwiędły liść.           — Nie wasza sprawa. Do jutra! ***           Ta wymiana zdań oddaliła mężczyznę od Marcjanny, która jeszcze długo włóczyła się po mieście z nieodłączną pizzą. Dotarła do ronda Kaponiera, gdzie postanowiła zakończyć wędrówkę. W oczekiwaniu na tramwaj zajęła miejsce na ławce. Miejscowy bezdomny zainteresował się firmową papierową torbą, która leżała obok właścicielki. Zareagowała głośno, że nie myszkuje się w cudzej własności. Niezrażony rozmówca odrzekł, że leżała obok. Marcjanna spojrzała na reklamówkę i zapytała wprost mężczyznę, czy nie jest głodny. Okazało się, że natręt właśnie polował na kolację, gdyż nie jadł ani śniadania ani obiadu.           Turystka wyjęła wydrukowany plan linii komunikacyjnych Poznania, który był cennym towarzyszem w podróży i wręczyła pizzę bezdomnemu, który szybko opróżnił opakowanie i jeszcze ciepłą pizzę złożył na pół. Wkrótce wskoczył do tramwaju i pomachał ręką dobrodziejce na pożegnanie. ***           Andrzej nieprzyzwyczajony do pieszych wędrówek z trudem łapał powietrze. Zmęczenie fizyczne i poczucie niepowodzenia nie odbierało woli walki o nieznajomą. Dostrzegł ją przy dworcu, kiedy oczekiwała na tramwaj. Dopadł wybrankę w ostatniej chwili, motorniczy przygniótł poły skórzanej kurtki. Interwencja pasażerów pozwoliła na wyswobodzenie się z niezręcznej sytuacji. Pomimo bólu w przedramieniu dotarł do Marcjanny kołysanej do snu monotonnym ruchem pojazdu.           — Czekałem na panią całe życie. Proszę o chwilę rozmowy, nie odtrącaj mnie od razu, moja droga!           — Nie znam pana, myli mnie pan z inną osobą.           — Nie ma błędu. Spotkaliśmy się w pizzerii, potem prawie dwie godziny szukałem pani.           Rozbawiona kobieta uśmiechnęła się lekko. Wymówiła typowe zdanie pasujące do sytuacji.           — Nie jestem nastolatką, która lubuje się w tego typu podrywie. Znam swą wartość i nie angażuję się w tego typu znajomości. Pan oszalał.           — Pani uroda i wdzięk nie pozostawiają mnie obojętnym. Czuję się jak uczniak uwiedziony przez tajemniczą boginkę.           — Dość tych żartów, proszę zostawić mnie w spokoju.           — Żąda pani zbyt wiele. Chcę umówić się na całe życie.           Prowadzili tego typu dialog prawie przez godzinę. Powrót do schroniska wymagał jeszcze przesiadki. Marcjanna zawsze dokładnie sprawdzała przed wejściem na pokład trasę autobusu. Na tablicy wyświetlał się właściwy numer linii komunikacyjnej. Drobne niedociągnięcie doprowadziło do nieoczekiwanej komplikacji. Pierwsze przystanki nie wzbudzały niepokoju, ale dalsze nagłośniane nazwy miejscowości brzmiały obco. Kierowca omijał miejscowość, w której nocowała Marcjanna.           Niespodziewanie z pomocą przyszła uprzejma dziewczyna, którą nieco zdradzał ukraiński akcent. Zaoferowała podwózkę po odbiorze samochodu z naprawy. Oboje zabrali się w drogę z pomocną nieznajomą. Po półgodzinie dotarli do celu. Z dala słychać było pohukiwania sowy. Nadeszła chwila rozstania.           Przygoda, która miała trwać przez całe życie, nie zakończyła się. Marcjanna usłyszała pukanie do drzwi.           — Tu nie ma wolnych pokoi, obok ciebie jest tylko wolne miejsce. Przyjmij mnie na jeden nocleg, jestem porządnym facetem. Nie obawiaj się. Zameldują mnie za twoją zgodą. Zobacz moje dokumenty.           Uporczywie przyglądał się kobiecie w twarzowym różowym szlafroczku.           — Śpisz przy drzwiach. Ani się waż zbliżać do mnie, bo narobię krzyku. Ucierpi twoja reputacja, kimkolwiek jesteś.           Mężczyzna nie potrafił poradzić sobie z pościelą. W odruchu współczucia Marcjanna przygotowała łóżko do snu. Sama zaszyła się w kolorowym śpiworze z poduszką ozdobioną falbanką i wkrótce zapadła w objęcia Morfeusza.           Andrzej przyniósł z korytarza wygodny fotel i przez całą noc czuwał nad snem kobiety. Rankiem obudził ich śpiew ptaków. Kiedy Marcjanna otworzyła oczy, uciekł z fotela na łóżko. Brak jakiegokolwiek załamania lub fałdki na posłaniu zdradzał, że nie spędził tam nocy. Na czas toalety musiał opuścić kwaterę. Kobieta wpuściła go do skromnego lokum, kiedy nie mogła poradzić sobie z zamknięciem walizki. Chwalił sobie wspólne śniadanie, dekoracyjnie sporządzone kanapki i kawę z mlekiem. — Znamy się niecałą dobę. Już wyjeżdżasz, zostań jeszcze chwilę. Mam zarezerwowany pokój w hotelu BAZAR. Uczcijmy to spotkanie. Nie pożałujesz. — Moje plany nie sięgają tak daleko. Realizuję program, który ustaliłam przed wyjazdem, zwiedzam katedrę, farę i izbę pamiątek po Ignacym Józefie Kraszewskim. O siedemnastej powrót do Warszawy. — Jesteś bezlitosna, nic nie poradzę. Dasz mi numer telefonu?           Zwiedzanie Poznania przebiegało pomyślnie, aura sprzyjała robieniu zdjęć we wnętrzach i na wolnym powietrzu. Opady deszczu nie utrudniały spacerów po mieście. W psychikę kobiety zakradł się lekki żal, że nigdy więcej nie natknie się na sympatycznego faceta.           Zaskoczyła ją kolekcja pucharów, jaką Polacy podarowali najpłodniejszemu polskiemu pisarzowi wszech czasów. Zapomniany dzisiaj, u współczesnych czuł się wielką estymą, musiał emigrować, gdyż władze rozbiorowe obawiały się jego obecności w Polsce. Frapowały ją wielce te myśli. *** Podróż minęła szybko, pociąg dojechał bez opóźnienia na stację Warszawa-Centralna. Ciągnęła powoli walizkę, która nie należało do lekkich. Na ruchomych schodach poczuła lekkie uderzenie w ramię. Andrzej nie próżnował. Wykwaterował się z hotelu i zdążył na przyjazd pociągu. Marcjanna starała się nie okazywać entuzjazmu, ale nie mogła opanować bicia serca. — Maryś, skąd masz takie niecodzienne imię? — Po mojej prababci po kądzieli. Kiedyś unikano nadawania dziewczynkom imienia Maria z uwagi na jej boskie pochodzenie. Stąd pochodzą Maryle, Marianny i Marceliny. Niektóre sięgają starożytnych epok. Czasami decydowała data urodzenia, przy chrzcie nadawano imię świętej patronki. Ty niezaprzeczalnie nosisz w sobie uroczego huncwota, który z niecnoty zamienia się w bohatera i niezłomnego męża. — Taka kariera postaci literackich. W mojej rodzinie każdy potomek nosi to imię jako pierwsze, drugie lub po bierzmowaniu. Wszyscy jesteśmy Jędrusiami. ***           Po miesiącu wyruszyli we wspólną podróż jako narzeczeni. Andrzej nadzorował pracę nad gotyckim mostkiem, a Marcjanna podróżowała po dworach i pałacach Wielkopolski. Upatrzyła sobie jedną siedzibę na miesiąc miodowy. W Czerniejewie upodobała sobie Piekiełko i czytelnię w palmiarni. ***           Na kilka dni przed ślubem zamieszkali w tym pałacu. Pomimo chłodu kobieta uporczywie przesiadywała pod palmami. Narzeczony przyszedł, aby zabrać ją do luksusowego apartamentu, ale ciągle przedłużała swój pobyt w ulubionym miejscu. Personel miło nastawiony do młodej pary zaproponował oddzielenie przestrzeni tylko dla nich przenośną ścianką. Upojeni atmosferą jedynej w swoim rodzaju siedzibie noc przed zaślubinami spędzili na sofie w cieplarni. Zasnęli przytuleni pod liśćmi rozłożystego drzewka. Rankiem obudziła ich głośnym krzykiem papuga, władająca niekoniecznie eleganckim słownictwem.           Po kameralnym przyjęciu w „Piekiełku” wybrali tę niecodzienną scenerię również na noc poślubną, tym razem po włączeniu ogrzewania. Z jednej strony, wytworna czytelnia ozdobiona egzotycznymi roślinami, a z drugiej skromne schronisko zapisało się złotymi zgłoskami w ich historii. Często tam powracali, chociaż oboje pochodzili z Mazowsza. ***           Zanim powiedzieli sakramentalne „tak”, Andrzej zdradził przyszłej żonie, długo skrywany sekret. Specjalnie wprowadził w błąd nowopoznaną kobietę. Wiedział, że autobus, do którego wsiedli, nie zawiezie ich do pożądanego celu. Pragnął zabrać ze sobą Marcjannę do hotelu w Poznaniu, uczynna Ukrainka tylko zaprzepaściła jego plany. Skromny nocleg pod Poznaniem związał ich oboje na dobre mimo zaskakująco skromnego otoczenia.           W ramach zwierzeń Marcelinka przyznała się, że tej pamiętnej nocy przed jej oczami rozegrała się niesamowita wizja. Dwa kręgi wirowały na niebie, lekkie i cienkie jak ślady odrzutowca. Samoloty zwykle pozostawiają ślady wysoko i w poziomie. Te koła zbliżały się i oddalały tuż nad ziemią. Po kwadransie połączyły się i stworzyły szeroką obręcz, która powoli rozpraszała się jak dmuchawce. W głowie zaświtała myśl, że może pisane jest im być parą. Bała się wspomnieć o tym Jędrusiowi, gdyż przypominało to polowanie na męża kobiety w średnim wieku.           Ten widok powrócił, gdy w kościele podążali do ołtarza w jednym z nielicznym drewnianych kościółków w krainie początków polskiej państwowości. Po wyjściu ze świątyni przy akompaniamencie marsza weselnego pragnęła przeniknąć w ciało Andrzeja i wzorem wyimaginowanych kręgów połączyć się na wieki. Bawiła ją analogia geometryczna o wpisanych figurach. Na niebie stado gołębi latało w formie koła tworząc aureolę nad ukośnym dachem kościółka. Dwie synogarlice powitały państwa młodych przed progiem. One symbolizowały miłość po grób. Po dziś dzień Marcjanna uwielbia te ptaki i rozsypuje przed nimi ziarna zbóż w niepogodę. ***           Czytelniku, jaki morał wynika z tej historii. Dobro zawsze zwycięża bez względu na okoliczności. Szczęście czeka przy drodze, sprzyja odważnym.  
    • @otja może ukoją, może i troszkę ogrzeją. Dzięki za komentarz ;)
    • @violetta Ale wiesz.. niebo wysoko, a my nisko, co prawda mógłbym tam zabrać kogokolwiek, bo mam klucze do wrót niebieskich. No i pytanie czy nie lepiej w piekle - tam jest naprawdę gorąco ;)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...