Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No tak, w warstwie poetyckiej - no tak; ale poza tą warstwą, to jest ciekawe zjawisko socjologiczne - Oświeconość jehowych, i ja jestem ciekaw, bo jakkolwiek bym nie spojrzał, z której strony bym nie wychynął aby zajrzeć, podskórnie mnie to mierzi (o ironio!) jako wierzącego człowieka.
Pukają, czekają, pukają raz jeszcze, czekają; otwieram im w końcu: może to komornik po należność za mandat? A tu dystyngowana pani, pan ubrany w garnitur, za pazuchą "Biblia lepszej treści", i się zaczyna - kluczowe pytanie o egzystencjalno-metafizycznym charakterze rozpatrywane na korytarzu z ludźmi których widzę na oczy po raz pierwszy: czy to nie zakrawa na kabaret? Nietakt? Btw. bezczelność?
- (W domyśle): A Pan co, taki głupi jest, nie rozumie jehowy? Przyszliśmy tu właśnie dlatego. Ale spoko, jest szansa, biedny człowieku, ja ci pokaże drogowskazy... wpadnij do nas ;)
  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

...ja ...miałem parę scen tego typu...i nawet poświęciłem temu wiersz pt."do domu":)

...korzystając z okazji...przytoczę tutaj jedną...wchodzi taka parka na podwórze(jak co roku)....więc wychodzę z kuźni wkurwiony...a oni od połowy podwórka krzyczą, że maja do mnie bardzo ważkie pytanie....:"Jaka jest nasza przyszłość?"......więc odpowiadam...że mi przykro:)swojej nie znam, ale waszą znam co do sekundy!!!....WYNOCHA...za bramę:)...i wszelkiej maści bluzgi....załatwiły sprawę...naznaczenia mego domu...piętnem "pogaństwa":)

Ps..Jolanta:)...czy ja Cię nachodzę?pewnie ...w końcu byś powiedziała Heniek...zrób sobie sam...i daj mi żyć:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No tak, w warstwie poetyckiej - no tak; ale poza tą warstwą, to jest ciekawe zjawisko socjologiczne - Oświeconość jehowych, i ja jestem ciekaw, bo jakkolwiek bym nie spojrzał, z której strony bym nie wychynął aby zajrzeć, podskórnie mnie to mierzi (o ironio!) jako wierzącego człowieka.
Pukają, czekają, pukają raz jeszcze, czekają; otwieram im w końcu: może to komornik po należność za mandat? A tu dystyngowana pani, pan ubrany w garnitur, za pazuchą "Biblia lepszej treści", i się zaczyna - kluczowe pytanie o egzystencjalno-metafizycznym charakterze rozpatrywane na korytarzu z ludźmi których widzę na oczy po raz pierwszy: czy to nie zakrawa na kabaret? Nietakt? Btw. bezczelność?
- (W domyśle): A Pan co, taki głupi jest, nie rozumie jehowy? Przyszliśmy tu właśnie dlatego. Ale spoko, jest szansa, biedny człowieku, ja ci pokaże drogowskazy... wpadnij do nas ;)

NO PODPISUJĘ SIĘ OBIEMA RĘKAMI ,,,JAK MOŻNA OŚWIECONYM INACZEJ " . ZMIENIAĆ I WYBIERAĆ W PIŚMIE ŚWIĘTYM CO DLA nich wygodne no i pasuje!
PRZEPRASZAM ZA LITERY!
Aż mój komputer się buntuje!
Opublikowano

Jak do mnie pukają to grzecznie otwieram, pytam kim są a kiedy mówią te swoje prawdy o raju na Ziemi, kulturalnie przepraszam i mówię państwo pomylili drzwi bo jestem muzułmaninem i tak rok z głowy mam ich wizyt;-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Za siebie mogę powiedzieć że być może poniosło mnie dalej niż powinno, ale też musiałbym nadmienić że nie bez powodu, bo ktoś tu w moim przekonaniu igra sobie ważnymi również dla mnie cytatami, i reprezentuje postawę naczelnego egzegety, i to się w oczy rzuca, dlatego inspiruję mnie do zadawania pytań w tym miejscu wyłącznie nietolerancja, tak tak: nietolerancja. Nietolerancja wobec pobratymców Rihtika i praktykowania przez nich religijnego stręczycielstwa. A teraz przyszedł czas na uroczysty banał: Tolerancja w niektórych przypadkach to nic innego jak całkowita obojętność. Ale. Ostatecznie po prostu chciałbym uzyskać odpowiedzi na pytania. Sorry że smutno ;(
pozdro
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Za siebie mogę powiedzieć że być może poniosło mnie dalej niż powinno, ale też musiałbym nadmienić że nie bez powodu, bo ktoś tu w moim przekonaniu igra sobie ważnymi również dla mnie cytatami, i reprezentuje postawę naczelnego egzegety, i to się w oczy rzuca, dlatego inspiruję mnie do zadawania pytań w tym miejscu wyłącznie nietolerancja, tak tak: nietolerancja. Nietolerancja wobec pobratymców Rihtika i praktykowania przez nich religijnego stręczycielstwa. A teraz przyszedł czas na uroczysty banał: Tolerancja w niektórych przypadkach to nic innego jak całkowita obojętność. Ale. Ostatecznie po prostu chciałbym uzyskać odpowiedzi na pytania. Sorry że smutno ;(
pozdro
prawda ale jeśli na jednego tylu naskoczy... musiałam stanąć w obronie.
chociaż Stempelek mógłby nie cytować tu Pisma Świętego bo to portal poetycki, zdaję sobie z tego sprawę.
jednak to wypisywanie tego, czy innego... nie jest przyjemne, a raczej banalne (przecież wszyscy wiemy)...
mam koleżankę "świadka" i uzgodniłam z nią, że nie mam nic przeciw pod warunkiem, że wpadając do mnie będziemy rozmawiać o nas, o szarym czy kolorowym dniu ale nie o wierze, no może od czasu do czasu teraz kiedy mnie odwiedza jest całkiem przyjemnie :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Za siebie mogę powiedzieć że być może poniosło mnie dalej niż powinno, ale też musiałbym nadmienić że nie bez powodu, bo ktoś tu w moim przekonaniu igra sobie ważnymi również dla mnie cytatami, i reprezentuje postawę naczelnego egzegety, i to się w oczy rzuca, dlatego inspiruję mnie do zadawania pytań w tym miejscu wyłącznie nietolerancja, tak tak: nietolerancja. Nietolerancja wobec pobratymców Rihtika i praktykowania przez nich religijnego stręczycielstwa. A teraz przyszedł czas na uroczysty banał: Tolerancja w niektórych przypadkach to nic innego jak całkowita obojętność. Ale. Ostatecznie po prostu chciałbym uzyskać odpowiedzi na pytania. Sorry że smutno ;(
pozdro
prawda ale jeśli na jednego tylu naskoczy... musiałam stanąć w obronie.
chociaż Stempelek mógłby nie cytować tu Pisma Świętego bo to portal poetycki, zdaję sobie z tego sprawę.
jednak to wypisywanie tego, czy innego... nie jest przyjemne, a raczej banalne (przecież wszyscy wiemy)...
mam koleżankę "świadka" i uzgodniłam z nią, że nie mam nic przeciw pod warunkiem, że wpadając do mnie będziemy rozmawiać o nas, o szarym czy kolorowym dniu ale nie o wierze, no może od czasu do czasu teraz kiedy mnie odwiedza jest całkiem przyjemnie :)))

No więc właśnie o to chodzi żeby się wyrażać własnymi słowami a nie nadużywać cytatów z Biblii - ileż w tym patosu i niewiarygodności. Poza tym oczywiście że większości się to nie podoba. W takiej sytuacji sprzeciw ma uzasadnienie. Ciężko nie zauważyć że świadkowie jehowy zachowują się jak sępy żerujące na naiwności nieświadomych ludzi których werbują w swoje sekciarskie szeregi. Bynajmniej nie są to apostołowie, a prawie że się tak tytułują; a z czyjego nadania? No po prostu przykład forumowicza Rihitka jest podręcznikowy. To tyle. Przepraszam, już nic więcej nie mówię. Pozdro
Opublikowano

Marianno.. Niezbyt wychodzą mi białe utwory i temat ich musi być do nich pasujący - w moim odczuciu. Koloruję jak umiem piękne obietnice Wszechmogącego i czarne myśli o jakże mi bliskim i realnym podmiocie wiersza, którego personaliów nie wyjawię, z oczywistych względów (m.in. chodzi o ustawę o ochronie danych osobowych ;) - powiedzmy). Tak. Istotnie usiłowałem, aby ciężkie zagadnienia (nie tylko do zrozumienia i przyjęcia) ciężko i cienko nie brzmiały - i tak dla wielu (jak czytać komentarze) są za trudne.. A co do piękna kwiatów i światów nowych to, mam nadzieję, że będą przyćmiewane także przez ciebie.. Wspaniały Stwórca ich, jest bowiem Właścicielem nie tylko ziemskiej kwiaciarni..

Wymowa puenty (powrót do rzeczywistości) nie tyle ma sprowadzać na ziemię (na niej jesteśmy i pozostaniemy (ja i mam nadzieję jej adresat), ile uzmysłowić, że to, że iż sobie nie powiemy.. to co wiemy i o życiu i o śmierci, chociaż kwestia wielu kręci.. - jak czytać szereg utworów, także na tym forum.. Mając nadzieję, że adresat puenty korzysta z tego forum lub chociaż go odwiedza, powodowany miłością stosowną napisałem, to dla czego tytułu nie znajdując, użyłem zwyczajowo gwiazd..

Dziękuję, że chcesz mnie.. nie tylko czytać.. :) Wiesz, że pozdrawiam nie zwyczajowo, ale autentycznie i życzę jak najlepiej pod każdym względem :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tomku.. mam ci przysłać linka do naszych prób porozumiewania się? Przecież to zbędne. Nie tylko ty, wyzbywszy się tego, co tobą targa i rozpatrując rzeczowo ówczesne wypowiedzi - twoje i moje w porządku chronologicznym - można stwierdzić, że z moje strony dokładałem starań, by doszło do tego, na czym zdaje ci się zależeć. Za niepowodzenie - o ile pamiętasz - całą winą za to, obciążyłem siebie. Potem widząc jak przebiega twoje porozumiewanie z innymi i obecnie jak formułujesz swoje wypowiedzi, nie dostrzegam sposobu, jak bez rezygnowania z moich pryncypiów z tobą się dzielić spostrzeżeniami. Zobaczę jeszcze jak tym razem będzie. Nie podzielam twoich opinii na mój temat i na temat tego, jak funkcjonuję na tym forum - zapewniam, że z poszanowaniem zasad jego użytkowania. Już bez uciekania się do cytowania i przywoływania adekwatnych (inspirujących mnie) tekstów natchnionych duchem Bożym, co cię irytuje, przypomnę tylko zdarzenie, związane z przesłuchaniem Jezusa Chrystusa przez Sandheendryn, tuż po pojmaniu go w ogrodzie oliwnym. Gdy Jezus całkiem stosownie odpowiedział na pytanie, jeden z obecnych na nim uderzył go w twarz. Wówczas mój Mistrz postąpił w sposób godny naśladowania. Rzekł do tego, kto Mu sprawił przykrość i poniżył Go publicznie: "Jeżeli źle powiedziałem, to udowodnij to, a jezeli dobrze, to dlaczego mnie bijesz?!"

Czekam, tym bardziej uzależniając od dalszego twojego postępowania, nasze kontakty na tym forum.

Poza tym Kodeks karny stanowi, że kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo do 2 lat więzienia...

Jako mojemu bliźniemu, który zdaje się chce we mnie widzieć swojego nieprzyjaciela, życzę powodzenia w tym co szlachetne i piękne, a zarazem niepowodzenia w przejawianiu podłości - z należną ci atencją.
Opublikowano

Wawrzynku.. Wiem, że jesteś lepszy ode mnie w te klocki. Ale wierz mi, że starałem się wyrazić stosownie do moich przekonań, uczuć, pragnień - najlepiej jak umiem. Wybacz, że ci nie dorównuję.

Wytłumaczę się jeszcze z pozornego błędu ortograficznego - niemój jest tu przymiotnikiem wobec świata. To taki oksymoron, wyjęty z mojego słownictwa - bardzo często tak się wyrażałem i wyrażam, co ma być rozpoznawalne dla rzeczywistego podmiotu wiersza - jego adresata. Oczywiście, jeśli ktoś uzna, ze per analogiam on tez nim jest, to.. dlatego ten utwór zamieściłem. Ponieważ ty się nim poczuć nie jesteś zdolny, więc nie dziwię się, że odczytałeś go tak właśnie, jak napisałeś.

Życzę ci nadal pięknej twórczości wkomponowanej w nie mniej piękne życie.

Opublikowano

Wychodzi więc Rihitku po prostu na to, że nigdy nie masz sobie nic do zarzucenia, bo zawsze całą winę szlachetnie bierzesz na siebie. W powyższej wypowiedzi także psychologizujesz zanadto i nieuprawnienie, chociaż być może twój pryzmat spojrzenia na moje wypowiedzi potwierdza twoje przeświadczenia. Jeśli to cię satysfakcjonuje a obiektywna wymiana spostrzeżeń tak właśnie wygląda, to w porządku, jestem winny. Szkoda wielka że ponownie posłużyłeś się metodą wybiórczego cytowania. Oczywiście ja nie mam zamiaru do niczego cię przymuszać a moje pytania uważam za niebyłe skoro nie chcesz na nie odpowiedzieć. Naturalnie nie wiesz co mną powoduje, co mnie irytuje, i nie masz pojęcia o tym, za kogo chce cię mieć; bardziej byłbym skłonny założyć, że łatwo jest okazać wyższość moralną nad nieprzyjacielem, i stąd ta pochopna generalizacja mojej osoby. Nie dajesz mi powodów abym uwierzył w to, że wiesz jaka maniera twoich wypowiedzi jest dla mnie wątpliwa treściowo, ale to nic, skoro mniemasz inaczej. Poprzednio było tak samo.
PS
Nie jesteś zobligowany do tego aby mi odpowiadać a ja nie mam zamiaru wymagać od ciebie rzeczy niepotrzebnych. Pozwól jednak że twój wizerunek w moich oczach pozostanie nienaruszony jeśli nie tym bardziej pogłębiony dowodem w postaci niniejszego wpisu. To tyle.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Na to ...słowie to bym nie wpadła ,ha!
A te gwiazdki ...w tytule to ,,ałtorowi w głowie!


Przykro mi aluno.. Bardzo..

Wiesz, może warto abyś sobie we własnym egzemplarzu odszukała, odczytała i rozważyła w sobie właściwy sposób to, co apostoł Jan w czwartym rozdziale pierwszego listu napisał, radząc (nie tylko mnie), by sprawdzać wypowiedzi, czy pochodzą od Boga, ponieważ wyszło na świat wielu fałszywych proroków. Mając to na względzie, upraszam nadal sprawdzaj moje wypowiedzi i [u]jeżeli są sprzeczne z tymi, które wyszły od Jedynego i Prawdziwego Boga[/u], to uznaj mnie za fałszywego proroka. Wypowiedzi które wyszły od Boga, są utrwalone w Słowie Bożym - uznając to, głównie z wyjawianego właśnie powodu cytuję, lub przywołuję te teksty, na których najszczerzej i w duchu miłości opieram moje wypowiedzi - także te stanowiące komentarze. Jeżeli sprawdzając wypowiedzi zdołasz tą sama miarą mierzyć (sprawdzać) tez wypowiedzi innych, to okażesz się bezstronna. Życzę powodzenia nie tylko w takim, szlachetnym postępowaniu.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




wydaje mi się ...nawiązując do do Twojego komentarza...Rychtik wymknął się z pod kontroli "ugrupowania"...i tworzy zgoła odmienny kościół:)....dziwie się bowiem...że nikt z jego "pobratymców"nie sprawuje pieczy nad tego typu bzdurami:)....trzeba to skopiować i wysłać na "kongres"....świadczących inaczej:))))

Henryku.. Po prostu mi przykro.

Ponieważ zdajesz się mieć luki w wiedzy na temat Organizacji z którą mam radość współpracować jako głosiciel Królestwa Bożego, więc zapewniam cię, że każdy do niej należący cieszy się chrześcijańską wolnością, określoną naukami Pisma Świętego. Jedna z nich ją definiująca powiada, że mi wszystko wolno, z zastrzeżeniem, że nie wszystko jest pożyteczne! Ponieważ Słowo Boże obfituje w liryczne ujęcia prawd i zachęca swoich czytelników by je rozgłaszali (nie cytuję by nie potrzebnie nie irytować), więc czynię tak, także lirycznie, nie ja pierwszy i nie jeden, także na tym forum. Wiem, że starasz się mnie jak możesz do tego zniechęcić. Poszukaj w sobie i dla siebie odpowiedzi na pytanie DLACZEGO to czynisz.

Życzę ci dokładnie tego, czego tobie (i każdemu z ludzi) życzy nasz Ojciec w niebie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Na to ...słowie to bym nie wpadła ,ha!
A te gwiazdki ...w tytule to ,,ałtorowi w głowie!


Przykro mi aluno.. Bardzo..

Wiesz, może warto abyś sobie we własnym egzemplarzu odszukała, odczytała i rozważyła w sobie właściwy sposób to, co apostoł Jan w czwartym rozdziale pierwszego listu napisał, radząc (nie tylko mnie), by sprawdzać wypowiedzi, czy pochodzą od Boga, ponieważ wyszło na świat wielu fałszywych proroków. Mając to na względzie, upraszam nadal sprawdzaj moje wypowiedzi i [u]jeżeli są sprzeczne z tymi, które wyszły od Jedynego i Prawdziwego Boga[/u], to uznaj mnie za fałszywego proroka. Wypowiedzi które wyszły od Boga, są utrwalone w Słowie Bożym - uznając to, głównie z wyjawianego właśnie powodu cytuję, lub przywołuję te teksty, na których najszczerzej i w duchu miłości opieram moje wypowiedzi - także te stanowiące komentarze. Jeżeli sprawdzając wypowiedzi zdołasz tą sama miarą mierzyć (sprawdzać) tez wypowiedzi innych, to okażesz się bezstronna. Życzę powodzenia nie tylko w takim, szlachetnym postępowaniu.


No i właśnie, to tak jest. W międzysłowiu niechybnie przyznałeś że jesteś niefałszywym prorokiem. Utożsamiaj się ze słowami ewangelistów ale proszę cię nie podszywaj się pod ewangelistę. Brakuje mi konwersacji w twoich odpowiedziach a lwia część ich utrzymana jest w mentorskim tonie niezachwianego przekonania o posłannictwie z natchnienia Ducha Świętego. Wszelako uważam że nadużywasz nie tylko Biblijnych cytatów, ale także zbyt wielkie przypisujesz sobie przymioty i pochwały wynosząc się na nauczycielską katedrę. Nagminnie. Powtarzam więc raz jeszcze że jest to dla mnie co najmniej nadużycie i wyraziście nieadekwatna postawa wobec oczekiwań nauk chrystusowych od człowieka. Ale to jest wyłącznie twoja odpowiedzialność. Cześć

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Oni. Nie było nikogo więcej. Tylko oni — jakby wszechświat skurczył się do ich ciał, do języków rozpalonych do białości, na których topi się stal. On — eksplozja w kościach, żyły jak lonty dynamitu, śmiech, co kruszy skały, rozsypując wieczność w pył rozkoszy. Melodia starej kołysanki zdycha w nim w ułamku sekundy. Ona — pożoga bez kresu, ziemia spopielona tak głęboko, że każdy krok to rana w skorupie świata, pamięć piekieł wyryta w skórze. I na ułamek sekundy, między jednym oddechem a drugim, przemknął cień dawnego uśmiechu, zapomnianego dotyku, kruchej obietnicy z przeszłości. Zgasł, zanim zdążył zaboleć, rozsypany w żarze. Oni — bestie w przeżywaniu siebie, studenci chaosu, co w jednym spojrzeniu rozpalają gwiazdozbiory. Usta — napalm, gotowy spalić niebo. Języki — iskry w kuźni bogów, wykuwające pieśń końca i początku. W żyłach pulsuje sól pradawnych mórz, czarna i lepka, pamiętająca krzyk stworzenia. A nad nimi, gdzieś wysoko, gwiazdy migotały spokojnie, obojętne na szept letniej nocy. Powietrze niosło zapach skoszonej trawy i odległej burzy. Świerszcze grały swoją dawną melodię, jakby świat miał trwać wiecznie w tym milczącym rytuale. Głód miłości? Tak, to głód pierwotny. Stare auto ryczy jak wilk, który pożera własne serce. Ośmiocylindrowy silnik — hymn porzuconych marzeń, pędzi na oślep, bez świateł, z hamulcami stopionymi w żarze. Litość? Wyrzucona w otchłań. Paznokcie ryją skórę jak sztylety, krew splata się z potem — rytuał bez świętości, bez przebaczenia. Każda rana tka gobelin zapomnianego piękna. Ciała wbijają się w siebie, jak ostrza w miękką glinę bytu. Każdy dotyk — trzęsienie ziemi w czasie. Na ustach smak krwi, słony, metaliczny — pieczęć paktu z wiecznym ogniem. Tu nie ma wakacyjnych uśmiechów. Są bestie, zerwane z łańcuchów genesis. Nikt nie czeka na odkupienie. Biorą wszystko — sami. Ogień nie grzeje — rozdziera, topi rozum, wstyd, imiona, godność, istnienie. Muzyka oddechów, ślina, zęby — taniec bez melodii, ciała splecione w spiralę chaosu. Język zapomina słów, dłoń znajduje krawędź ciała i przekracza ją w uniesieniu. Paznokcie na karku — inskrypcja życia na granicy jawy. Nie kochali się zwyczajnie. Szarpali się jak rekiny w gorączce krwi, jakby wszechświat miał się rozpaść w ich biodrach, teraz, już,. natychmiast. Noc ich pożerała. Oni — dawali się pożreć. Serce wali jak młot w kuźni chaosu, ciało zna jedno prawo: więcej. Więcej tarcia, więcej krwi, jęków, westchnień, szeptów bez imienia. Asfalt drży jak skóra, jęczy pod nagimi ciałami, lepki od potu, pachnący benzyną i grzechem. Gwiazdy? Spłonęły w ich spojrzeniach. Niebo — zasłona dymna nad rzezią namiętności, gdzie miłość rodzi miłość, a ból kwitnie w ekstazie. Miłość? Tak i nie. Ślad, co nie krwawi, lecz pali. Ciało pamięta ciało w dreszczu oczu i mięśni. Chcieli wszystkiego: przyjemności, bólu, wieczności. Ognia, co nie zostawia popiołu, tylko blizny. Kochali się jak złodzieje nieba — gwałtownie, bez obietnic. Na końcu — tylko oni, rozpaleni, rozdarci, pachnący grzechem i świętością. Źrenice — czarne dziury, pożerające światło. Serca — bębny w dżungli chaosu. Tlen — narkotyk, dotyk — błyskawica pod skórą, usta — ślina zmieszana z popiołem gwiazd, i ich własnym ciałem. W zimnym świetle usłyszeli krzyk — gwiazdy spadały w otchłań. Cisza. Brutalna, bezlitosna, jak ostrze gilotyny. Ciała stęknęły pod ciężarem pustki. Czas rozdarł się na strzępy. To lato nie znało przebaczenia. Zostawiło żar, popiół, co nie gaśnie, wolność dusz w płomieniach nocy. Wspomnienie — nóż w serce, gorzkie jak krew wilka, który biegł przez ogień, nie oglądając się wstecz. Świat przestał istnieć. Został puls płomienia, trawiący wszystko, bez powrotu. Nie mieli nic. Ale nawet nic nie pozwoliło im odejść. Więźniowie namiętności — płomienia bez końca, który pochłonął ich ciała i dusze w jeden, bezlitosny żar. Żar serc.      
    • @Waldemar_Talar_Talar anafora bardzo bardzo dobra
    • @Naram-sin  zmieniłam. Po powtórnym czytaniu- druga strofa coś mi nie tak, czasem nie widzi się po sobie. Dziękuję
    • @Maciek.J Nasza Polska jest piękna= cała. dzięki @Robert Witold Gorzkowski dziękuję @Naram-sin  dziękuję.   @Alicja_Wysocka dziękuję @Jacek_Suchowicz piękny Twój wiersz @Roma, @Rafael Marius, @Andrzej P. Zajączkowski dziękuję bardzo
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...