Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"ba-ła-mu-ci zło-tym o-kiem
la-wi-ru-je na-pu-szo-ny
w cie-płej gle-bie
wy-kieł-kuj-e
roz-kwie-ci się słońc mi-lio-nem"


Rytm jak nie wiem a potem siada. Czyżby niechcący? Wart dopracowania.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki, szczerze mówiąc, to wydawalo mi się interesujące takie nagłe zastopowanie tempa (zakończenie wirowania), jednak po Twojej uwadze i ponownym przemysleniu, doszłam do wniosku, że to zbyt krótki tekst, na to, by zastosować zmianę rytmu.
Poprawiłam, jestem przekonana, że tak jest lepiej, dziękuję, pozostaję wdzięczna, pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak Magdusiu, wiatr daje poczucie wolnosci!
Powiewa i rozsiewa! Ten mniszek jest bardzo plenny! Gdzie się ruszysz - on: na trawnikach, w parkach, na łąkach, przy drodze,
prawie wszędzie! Lubię patrzeć na mlecze! Chyba każde dziecko miało kiedys wianek z mleczy na głowie. A mama mówiła: nie dotykaj
rękami oczu (białe 'mleczko')!
Serdeczne heeej!
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki, szczerze mówiąc, to wydawalo mi się interesujące takie nagłe zastopowanie tempa (zakończenie wirowania), jednak po Twojej uwadze i ponownym przemysleniu, doszłam do wniosku, że to zbyt krótki tekst, na to, by zastosować zmianę rytmu.
Poprawiłam, jestem przekonana, że tak jest lepiej, dziękuję, pozostaję wdzięczna, pozdrawiam
- baba
Ja osobiście teraz czuję się czytając jak ten wiatr. Dziękuję :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Poprawiłam, jestem przekonana, że tak jest lepiej, dziękuję, pozostaję wdzięczna, pozdrawiam
- baba
Ja osobiście teraz czuję się czytając jak ten wiatr. Dziękuję :)
Dziękuję, to Twoja zasługa; dobra rada! O to chodziło? Też to czuję!
Heej! :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Myslę, że będzie Ci ładnie z tym astrowatym kwiatkiem, który jak mu się dokładnie przyjrzeć, jest miniaturą astrów tych jesiennych.
Dziękuję serdecznie, pozdrawiam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...