Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

to nie miejsce na przyszłość
nie odpowiadam za odbicie w lustrze
więc nie pytaj o jutro

potem odbiorą nam imię
lecz kto zabroni być dzisiaj
wyżej

podejdź
wiatr z posmakiem mięty
zagraj na biodrach
mój dom
w orleanie

ojciec pił ale matka kupiła jeans'y na bazarze

podejdź
nikt nie zabroni uciekać
póki nie ma do czego wracać

Opublikowano

być może należy mi się banicja za takie zatytułowanie, ale gdy przyszło mi na myśl nie potrafiłam nazwać inaczej
wszystkich wyznawców Marka H. pzrepraszam w tym samą siebie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to, że czlowiek ma skończoną ilośc części ciała sprawia, że kiedy widzę kolejne biodra usiłujące robić erotykę, walę głową w stół.
z zielskiem co prawda jest latwiej, bo większy wybór gatunków, a jednak wciąż istnieje tendencja uprawiania tego samego ogródka - mięta, stokroć, lipa

:)
Opublikowano

Nasunęły mi się słowa.. w reakcji na twój utwór :)

Idąc, zawsze idź
Grzegorz Tomczak

Przyszedł do mnie, jak do swego,
twarz z powieści Witkacego
miał.
I dwie książki. Jak nie patrzeć -
Bursa Andrzej i Wojaczek
Ra-
fał.

W oczach miał zmęczenie światem
i chciał ze mną, tak jak z bratem
iść
w rozmowy szał;
więc od razu, bez przymiarki,
takie słowne dwa ogarki
mi
dał:

Siedząc, zawsze siedź,
idąc, zawsze idź.
Pierwsze kroki stawiaj w chmurach,
choćbyś wiedział, że nie wskórasz
w takich chmurach nic.
Absolutnie nic.

Kiedy mówisz, mów,
kiedy milczysz, milcz.
Niechaj wielka będzie cisza,
tak, by każdy ją usłyszał
głośniej, niż twój krzyk,
więc: kiedy milczysz - milcz.

Milczeliśmy przez godzinę,
popijając połowinę
pod
kwas.
Gdy byliśmy już w rozpędzie,
wstał, powiedział: "na mnie będzie
już
czas".

Jeszcze na mnie spojrzał, jak ten,
który miał miasteczka - każdy
wie,
gdzie.
Na odchodnym, bez przymiarki,
rzucił słowne dwa ogarki,
bym pamiętał,
że:

Siedząc, zawsze siedź,
idąc, zawsze idź.
Pierwsze kroki stawiaj w chmurach,
choćbyś wiedział, że nie wskórasz
w takich chmurach nic.
Absolutnie nic.

Kiedy mówisz, mów,
kiedy milczysz, milcz.
Niechaj wielka będzie cisza,
tak, by każdy ją usłyszał
głośniej, niż twój krzyk,
więc: kiedy milczysz - milcz.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


znawcą erotyków nie jestem, z doświadczeina tylko wiem że na biodrach dobrze wybija się rytm:)

dziękuje za komentarz
vica
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


aż by się chciałoby zagrać tej pani na innej, blisko erotyki, części ciała :))))
może by zaczęła czytać ze zrozumieniem
tymczsem niech wali dalej - choćby głową :D
wiersz kool
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


aż by się chciałoby zagrać tej pani na innej, blisko erotyki, części ciała :))))
może by zaczęła czytać ze zrozumieniem
tymczsem niech wali dalej - choćby głową :D
wiersz kool


fajnie że kool! dzięki:)
pozdrawiam
klauducha:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...