Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie mam w zwyczaju komentowania wiersza czyjegokolwiek, bez "wgryzania" się w treść, próby zrozumienia co autor chce przekazać. nie mam wykształcenia polonistycznego, więc raczej nie czepiam się błędów w pisowni- nie czuję się uprawniona, ale czytając tekst, wiersz chcę zrozumieć przekaz. zgadzam się, że wiersze niektórych zawierają niecenzuralne słowa, ale to nieliczni; gorzej gdy takie słowa i bluzganie coraz bardziej zaognione zjawiają się w komentarzach i niestety Autor w tym zakresie również się nie kontroluje. nie zamierzam nikogo uczyć manier, po prostu jestem zadziwiona "poziomem" dyskusji - niestety nie merytorycznej. właśnie Twój wiersz Autorze chciałam ogarnąć i zobaczyłam w nim sprzeczności merytoryczne, nie muszę iść do Tybetu i medytować. nie odważyłabym się komentować, gdyby temat i określenia nie były mi bliskie i znane.
pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


mogę się zgodzić, że przemieniony lord może majaczyć w filmie fantastycznym o czym chce, megalomanowi, w którego przeistoczył się Anakin Skywalker nie trzeba zarzucać nawet palenia ziół....
i jego słowa Jeśli nie jesteś ze mną... jesteś moim wrogiem! pasują tu jak ulał. kto się nie zgadza z Autorem- jest wrogiem. Nie chcę być niczyim wrogiem, ale skoro merytoryczna dyskusja nie wchodzi w grę- to się ewakuuję. bez żalu.
pozdrawiam:)
Opublikowano

I co Ci przyjdzie z tego, że admin leniwie pogrozi palcem temu czy owemu, żeby przestał‚ się™ obś›miewa㇠z wyhodowanych przez Ciebie bytozmą…twionych paś›cideł‚?
Zażą…daj wprowadzenia opł‚at za możliwość‡ stawiania komentarzy pod Twoimi przestwórczo rozbryzgnię™tymi wypierdzielimieliznami - wtedy albo prześ›ladowcy Twoich kolejnych wydumaterializowanych mę™kolidzieł‚ stchórzą… i przełkną… je na milczka albo Cię™ ozł‚ocą!

Opublikowano

Przeczytaj to sobie na głos i odpowiedz sam sobie uczciwie na pytanie, jak to brzmi.

Ten wiersz to jest zachłyśnięcie się pojęciami odartymi z kontekstu: "wszechistnieję
w niezgłębionej świadomości
życia w niematerii"

to znaczy tak wiele, że aż nic, przez tak daleko posuniętą abstrakcję wiersz staje się pusty, bez punktu odniesienia. Tutaj tak bardzo go brakuje, że aż nie wiadomo, o czym w wierszu mowa. Autor pisze o duszy i o sięganiu nieuchwytnego. Nie ma to nic do rzeczy. Poeta musi dwie rzeczy: mieć coś do powiedzenia i umieć to przekazać. W tym wypadku poeta nie popisał się w żadnej z tych kategorii.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...