Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

skrzypi wiatrem wierzba, próchnem w nocy świeci
nęci pustym brzuchem nieliczne już dzieci
łysiejąca, próżno mierzwi swą czuprynę
nikt nie zerknie na nią , choćby odrobinę

przeminęły czasy kiedy była znana
przez dzieci, poetów wiekami kochana
łezka w oku gości, gdy wspomnienia snuje
czeredy urwisów pod nią jej brakuje

nie ma kogo straszyć, łozinami smagać
nie ma kto fujarek kozikiem wykrawać
więc tylko ktoś kotki w wazon święty włoży
pożegna bez żalu bezdzietny świat Boży

*

może gdzieś przeczeka demografii dołek
i liśćmi obdarzy zostawiony kołek
by, gdy ziemia znowu dzieci się dochowa,
swą historię w płocie z nimi snuć od nowa

Opublikowano

Stara płacząca wierzba z pustym środkiem... Tajemnica, doskonała kryjówka... Masz rację, efemerydko. Które dzieciaki dziś się bawią "swobodnie" w chowanego?
Podczas pierwszego czytania zazgrzytał mi rym: "świeci - dzieci".
Ale już się oswoiłam. W sumie - pasi.

Pozdrawiam,

Para:)

Opublikowano

oj, chyba czwarty wers w pierwszej strofie złamał rytm... nie rozpędziłem się.
pozdrawiam

Opublikowano

To bardzo miłe przywołanie pamięci o tym niezwykłym drzewie i jakże swojskim. Myślę jednak ,że nie jest z wierzbą tak źle. Jest ich jeszcze sporo na wsiach i przy drogach - zupełnie nie znikły z krajobrazu. Sympatyczny wiersz.Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



oj, ale powiedz dlaczego?
pozdrawiam mocniej.
co do ilość zgłosek ok. jest ale to nagromadzenie "na nią nie" ... więc może przestawić tylko:

"nikt nie zerknie na nią, choćby odrobinę"

pozdrawiam najmocniej :)
Opublikowano

bo wierzba nie super a tym bardziej sexi
nie jest jak komputer z zawartością ekshi...
dzieci nikt nie chowa przy pomocy pasa
ech po co ta mowa w głowie ciuch i kasa

pozdrawiam




--------------------------------------------------------------------------------

Dnia: Wczoraj 08:06:38, napisał(a): Jacek Suchowicz
Komentarzy: 3798

dziękuję Jacku za wnikliwy komentarz do sytuaji na dziś, choć z tym pasem to do końca nie tak
pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



oj, ale powiedz dlaczego?
pozdrawiam mocniej.
co do ilość zgłosek ok. jest ale to nagromadzenie "na nią nie" ... więc może przestawić tylko:

"nikt nie zerknie na nią, choćby odrobinę"

pozdrawiam najmocniej :)


No tak. Masz rację. Poprawiam, chociaż do ćwiczenia giętkości języka, to moje złożenie - lepsze

Wyczerpawszy wszystkie stopnie zejdźmy do początku więc

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Szukałem balsamu — na blizny, na echo dawnych ran; nostalgia, jak woda w starych kadziach, rozlewa się po grudniowym niebie.   Chłód spuszcza głowę, rozkłada woal szronu, szepcze do siebie po cichu i nie patrząc w przód — idzie dalej.   Na parapecie czarny kot jak przecinek w zdaniu dnia, straszy sikory drżeniem ogona, jakby bronił tajemnicy zimy.   Bo czasem najgłębsze ukojenie znajduje się dopiero wtedy, gdy odczytasz własne rany jak mapę powrotu do siebie.   Wiesz kiedy nasze dłonie spotkają się w pół drogi, zgaśnie ciężar zim lecz błogi rytm nigdy nie wróci.   I co wtedy ? Czy już bez lęku przyjmiemy swoje słowa, jakby bliskość była pieśnią, nową prostą formułą - zostań.    Boję się odpowiedzi, bo może nie będzie w niej gwarancji może bliskość nie być hymnem lecz zgodą na brak melodii.
    • @Rafael Marius anioł ze mnie taki szybko gojący:) noga już prawie nie boli, może troszkę, w nocy się budziłam, czułam równie, już jest stabilna noga:)
    • Dwadzieścia lat w ciemnym lochu. Dwadzieścia lat odbijania się niczym Piłka od krat i stalowych wrót. Ocierania się o szare betonowe ściany   Na spacerniaku, jak na wybiegu dla psów. Klawisz na klawiszu brzęczał głośno, Choć nie było tam pianina ni akordeonu. Dzisiaj siedzę na kamieniu polnym,   Sama jak palec u ręki, łzy leję, łkam Na widok słońca, które chowało się Przede mną ze wstydu przez tyle lat. Nawet teraz, gdy rzucę okiem wokoło,   Nie widzę swego cienia, nawet śladu, Jakby mnie nie było; czy zostałam duchem Niewidzialnym, nocną zjawą, marą? Dłubię patykiem w ziemi, rozmyślając   Co dalej, jak wstać na nogi, gdzie iść? Świerszcz w trawie dla mnie nie zagra, Kundel ze wsi wyszczerzy tylko kły. Powlokę się przed siebie, mocno trzymając   Swoje łachmany, nim odbierze je złośliwy wiatr, A błotnista ziemia wessie drewniane chodaki. Mój cały dobytek zebrany w te stracone I przespane dwadzieścia ostatnich lat. @infelia Inspiracją - serialowa Pati.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Wiele na to wskazuje.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...