Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czy lubię? nie wiem , mam są bardzo wygodne, ale czy to czyni je lepszymi od najków:P
super babozj, najlepszego w Nowym :))))

powtarzam się alem wezwana do tablicy - najepiej w martensach jednak:)
dzięki za komentarz, pozdrawiam noworocznie! :)
Opublikowano

podoba mi się ta współczesna wersja kopciuszka co chciałby spełnienia marzeń;
bo chyba nie tylko pomarzeń :)))
pantofle nawet od Prady to już w zasięgu ręki, w... lumpeksie vel ciucholandzie primo voto peweksie;
ja mam od NIEGO torebkę! właśnie z peweksu :)))
no i popatrz, jak trafiłaś w czuły punkt;
świetnie nawołujesz: nie jesteśmy kopciuszkami!!!
:)))
pozdrawiam serdecznie, Grażyna
:)

Opublikowano

aa cóż to za ubezwłasnowolnienie ??? Chwała zatem obuwnikom :-) Ale czy mają w pantoflach rozmiar dla Paramecium caudatum ? No , chyba że od Prady - w końcu szanująca się firma ;-)
Pozdrawiam rozbawiony bańkami mydlanymi służącymi za wygaszacz na ekranie monitora :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak czytam po raz n-ty i się zastanawiam czy nie lepiej będzie zacząć tak:
oczekiwania obniżyłam do poziomu
obcasa

wtedy dochodzi perspektywa i wizualizacja miejsca w jakim znalazła się peelka i unikniemy powtórzenia a dodatkowy atut
to tylko takie gdybanie, zbyt wczesne gdybanie;)).ale może dasz się skusić
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Związek dwojga osób zawsze jest formą pewnego ubezwłasnowolnienia, czasem mniej, czasem bardziej. A buty bywają fetyszem. Tobie, Cezary, powinna się spodobać przewrotność tytułu - pozamieniaj pierwsze sylaby i pokombinuj, zobaczysz:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak czytam po raz n-ty i się zastanawiam czy nie lepiej będzie zacząć tak:
oczekiwania obniżyłam do poziomu
obcasa

wtedy dochodzi perspektywa i wizualizacja miejsca w jakim znalazła się peelka i unikniemy powtórzenia a dodatkowy atut
to tylko takie gdybanie, zbyt wczesne gdybanie;)).ale może dasz się skusić
pozdrawiam
r

ewentualnie można ostatnie pantofle zamienić na buciki
zresztą

chromolę
od jutra prać już nie będę
a zupę podam w martensie
pachnącą parytetem
:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ,,Ja Jestem Drogą,  Prawdą I Życiem,, J 14,6    gdziekolwiek idziemy  wybieramy drogę    GPS pomaga   nie zgubimy się w zdrowiu i szybko  dotrzemy do celu  potrafi jednak i ... wywieźć w pole  trzeba ufać z rozwagą    słowo Boże  nie wyprowadzi na manowce  możemy ufać bez granic    z Nim wstaje dla nas słońce    8.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański    Pielgrzymka Myśliborska  Ok.200 osób. Najwięcej młodzieży,  potem starszych. Średnie pokolenie mało, pilnują chleba powszedniego . Ktoś musi. Chyba takie proporcje były zawsze.  
    • @Leszczym refren chyba najlepszy z tych dotychczasowych 
    • Czy będziesz jeszcze kiedyś wspominać o naszej wspólnej zabawie w podchody — które odnajdzie większą odwagę, które podejdzie do drugiej osoby?   Tak bardzo grzeczni, tak bardzo młodzi, tak nieśmiali, jak słońce za chmurką, z nadzieją ciągłą, że wyjdzie ponownie, i znowu oślepi, i znów oczy mrugną.   Czasami niebo chmurzyło się wieczność, a gwiazda, co świecić mi miała za oknem, zamiast znów wyjrzeć, zmierzała w ciemność, oślepiać innych swym blaskiem przelotnym.   Lecz jak daleko by nie uciekła, dnia kolejnego znów mnie witała, a będąc w jej blasku, czułem z nią jedność — była czymś więcej niż wodór i skała.
    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...