Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Żarem
zrośniętego ze mną papierosa
zintegrowałem się z blaskiem latarni.


po tych wersach poszły ciarki po plecach, a dla mnie to jest oznaka czegoś naprawdę dobrego. Wydaje mi się, że chciałeś ująć ten stan w tak, krótkiej formie, jednak zaczęło się tak dobrze, że ja osobiście czułem pewien niedosyt, że tak szybko się kończy... może by troszkę rozwinąć, skoro zaczęło się tak dobrze??. to, przynajmniej dla mnie jest naprawdę dobre przedstawienie stanu zawieszenia podmiotu lirycznego gdzieś pomiędzy bytem, a niebytem, pochłoniętego lękiem, ale odczuwającego swoistą przyjemność z tej integracji z blaskiem latarni. ciekawi mnie w jakich okolicznościach powstał ten utwór. pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Chryzantemy źle mi się kojarzą. Ten kawałek powstał spontanicznie, myślałem wówczas o gerberach, kojarzyły mi się z pewną piosenką z dzieciństwa. Nie chodziło jednak o treść piosenki ale o płytę tzw. pocztówkę dźwiękową, na której uwidocznione były żółte gerbery. A ja miałem nieziemskiego doła. Dlaczego gerbera, wyjaśnienie poniżej.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Okoliczności, mówisz i masz:

Nie pamiętam czy byłem po wódce czy po piwie, po alkoholu. Na pewno była noc a ja z papierosem w ustach, dopadła mnie jakaś chandra, burza myśli. Czasy komuny (ale chandra nie polityczna), kiedy nie wszystkie ulice były oświetlone jak dzisiaj. A więc tutaj jest ciemno, a dalej jakby jaśniej. Czyli niczym myśl Goethego -Więcej światła- jedna z myśli pobiegła kierunku dzieciństwa. Tutaj wyjaśnienie, w latach tegoż dzieciństwa, epoki Edwarda Gierka bardzo modne były tzw. pocztówki dźwiękowe odtwarzane na adapterze, które ludzie wysyłali sobie np. w formie życzeń a w radiu leciał ówczesny wielki przebój pamiętam melodię ale dzisiaj nie wiem kto to śpiewał, chyba nawet nie po angielsku, zapamiętałem coś takiego,zapisuję fonetycznie - Oooo solej, solej, solej -lej, solej, solej, solej -lej, solej solej itd. - ponoć to było o słońcu, a na pocztówce, którą kupili mi rodzice znajdowały się żółte gerbery, które z tym słońcem się kojarzyły. Więc myśl optymistyczna się pojawiła, że te gerbery mogą działać niczym antidotum i to antidotum umieściłem na końcu papierosa leczącego te moje tam i wówczas rozterki. a ponieważ akurat stałem pod jedną rozświetloną latarnią paląc jednego papierosa więc i gerbera mogła być tylko jedna. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bo to coś nie ma tytułu, napisałem lęk w tytule na potrzeby forum, zresztą zamieniłem strach na lęk w tekscie. Ostatnio atakowali mnie ze słownikiem Kopalińskiego w ręku za nieprecyzyjność sformułowań. Musiałem się bronić, a czasami nie chce mi się. W oryginale jest oczywiście bez tytułu i brzmi to tak:


Żarem
zrośniętego ze mną papierosa
zintegrowałem się z blaskiem latarni.
Rozświetlam nocny strach ulicy
uśmiechem elektrycznej gerbery.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Marek za krótko
mini musi mieć kopa jak red bull
dlatego dla mnie jest za mało, choć te kilka wersów rokuje dobrze
r

To były czasy kiedy Red Bulla w Polsce nie było, a kraj był podzielony, oprócz Warszawy na dwa koncerny Coca Coli i Pepsi Coli, ja mieszkałem w strefie Pepsi.Coca Cola dostępna była w Pewexie za dolary. Była jeszcze nasza powszechnie dostępna rodzima podróba Polo Cocta unieśmiertelniona w komedii Machulskiego ,,Kingsajz". Więc być może i kop jest podróbą. a na poważnie, czasami też myślę, że za krótko, ale wyjaśnienie znajduje się powyżej w odpowiedzi na komentarz internauty michalekorg. Pozdrawiam, dzięki za czytanie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Może nie tyle o niczym, ile o lęku, dziękuję za wyrażoną opinię, a integracja to jest właśnie ów klimat.. Wiersz niekoniecznie musi mieć 30-ci zwrotek. Czekam na dalsze komentarze. Dziękuję i pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...