Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
popatrz: burza przed burzą.
popatrz: zdejmuję rajstopy
z rozgrzanego sznura, wysokie napięcie,
burza na północnym zachodzie. gdyby mogła, trawa
nie chciałaby rosnąć pod moimi stopami.
jestem ostra, rozciągam się, wydłużam w tym słońcu.
kroję podwórko; zamknij oczy, a zobaczysz mnie, będę
biec. bo ja jestem dusza wędrująca - nie uświadczysz zakrętów,
tylko dwie połowy podwórza, proszę pana. jestem ostra,
zła i wędruję prosto w pański niespokojny sen.

popatrz: grudzień, maj, taniec, różaniec.
popatrz: gdybyśmy kończyli się śmiercią. gdybyś mnie uderzył,
co wtedy? wszyscy popełniamy błędy, których nie chcemy sprawdzać,
to nie wstyd. łamię się w dłoni na krótkie
wiosła. po grudniu, jak zwykle, przychodzi maj. nic przeciwko,
can't help it. moje biodra, nie mieszczą się w tej wąskiej
wannie. dziewczynki przechodzą przez łazienkę, mnóstwo
dziewczynek. zostawiają ręczniki i czekoladę. po grudniu przychodzi
jedno słowo, które dawno powstało i dawno się obróciło.

popatrz: zęby za oknem, za wargami.
popatrz: nad brzegiem kieliszka przesuwają się usta, ciepłe wciąż
i miękkie, jakbyś właśnie zdjął z nich palec. milczenie.
później zachwycisz się zbyt prędko i stracimy zapach. nieodparta
krawędź. może narysować, może zamazać. nic się nie da zrobić,
gdy wokół wyrasta jedna i ta sama od długiego czasu bajka. krew
pod paznokciami, krawędź, tętni jak u kogoś, kto oszalał i teraz
już tylko żyje.
Opublikowano

tu słowo ma swój magnetyzm;
i wyrachowanie, kontrolowane odsłanianie peela w relacji z...
wciąga, pobudza wyobraźnię zaskakującym realizmem i...psychozabawą;
drażni mnie jedynie ten wtręt makaroniczny - albo piszemy k...a po polsku albo po angielsku;
język literacki to nie sałata...

pozdrawiam
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiem o tym doskonale. makaronizm miał się pojawić w charakterze cytatu, niestety autorka nie raczyła samej sobie w czasie (przedpotopowym) pisania tekstu zaznaczyć, z jakiego utworu wzięła ten wers, i teraz niestety błąka jej się po głowie tylko on i niczego innego z owej piosenki przypomnieć sobie nie potrafi :)
Opublikowano

później zachwycisz się zbyt prędko i stracimy zapach

"Popatrz" wolno i uważnie, zapachowo... :)
Kiedy oglądamy świat zza szyb pędzącego pojazdu, wydaje się on być nieruchomy, statyczny, "tapetowy". Jeżeli się zatrzymać (popatrzeć) świat dzieli się, mnoży w dynamiczny szczegół, uwalnia zapach...
I takie to jest pisanie...

Pozwolę sobie, nie zachwycić się wierszem zbyt prędko...
Nie jest zły.
:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W świetle lampy się huśta trup Turp z kokardką przy szyi Spoglądam na niego On spogląda na mnie Mijam go idąc chodnikiem   Zaciska sine spierzchnięte wargi A wyłupiasto-pustymi oczyma Podąża, za każdym mym ruchem I czegoś weń szuka-może sensu?   Kto by to wiedział, poza nim Ja zaś spoglądam jak on Poddany pod rządzę wiatru Się rzuca na wszystkie strony Wcale ciekawy przypadek   Jaki miał cel tak sie wieszać Sam czyn - ja rozumiem Ale że tak publicznie? Co on artysta, turpista, Szokować przechodniów pragnie Czyż mu nikt nie powiedział Że to tak niezbyt ładnie   Z tej katatonii myśli wyrywa mnie Coraz to widok dziwniejszy Może spazmami, może celowo Macha mi artysta nieboszczyk A twarz mu uśmiech rozjaśnia   Wlepiam weń wzrok i szukam Co go w ten stan wprowadziło Toż tak szczęśliwego człowieka Mi chyba nie było widzieć dane Zazdrość, aż człowieka chwyta No w ten ponury poranek Tak byś szczęśliwym - wręcz zbrodnia   Z czego sie cieszyć? Po jego twarzy Nie widzę nic, lecz lina mu sie Rozrywa i spada niezgrabnie Lądując w kałuży, po czym znika   Ja zmieniam kierunek podróży Podchodzę gdzie on się rozpłynął I po raz pierwszy od dawna zdziwiony Kwestionuje czy umysł mam zdrowy   Ostatnio dość ciężko mi było o sen A tym bardziej o spokój, Może przez pogodę, może zmęczenie Moje podsuwa pijackie paranoje?   Nie wiem, to chyba szaleństwo By widzieć szczęśliwego trupa Niepokój mnie chwyta za duszę   Ale bardziej niż zdrowie Przeraża pytanie - czy kiedykolwiek Będę tak wolny, wolny i szczeliwy jak on w tej kałuży?
    • Tao De Dcing / 道德經 dział trzeci   nie mądrz , ludu nie skłucaj nie przeceniaj zdobytego dobra, ludu nie wymuś grabieży. nie okazuj żądzy, serca nie trwoż. jest mądry przywódcą, otwiera serca, spełnia ciała łagodzi ducha, umacnia postawę stałym sprawia lud bez wiedzy bez żądzy. sprawia wiedzących nieśmiałym czynem też czyni bezczynnie, więc braknie dowodzenia .      

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

             
    • Diament czy węgiel? Diament, oczywiście: Na cóż brudny węgiel, Gdy w lecie szumią liście?   Diament czy węgiel? Węgiel, oczywiście: Docenia się węgiel, Gdy mróz chwyci siarczyście.   I Christina (wyjątkowo - jak na nią - zwięźle. Ciekawe, czy napisała to latem, czy zimą...): A diamond or a coal? A diamond, if you please: Who cares about a clumsy coal Beneath the summer trees?   A diamond or a coal? A coal, sir, if you please: One comes to care about the coal What time the waters freeze.
    • @Sekrett To bardzo wdzięczny i mądry wiersz , w którym ciekawość świata bilansowaną jest przez ironię wobec wszelkich duchowych autorytetów. Mamy zatem tekst inteligentny, autoironiczny i życzliwie sceptyczny wobec świata.
    • @Rafael Marius Dziękuję. Dokładnie tak, to jest temat rzeka. Coś o tym wiem, z racji zainteresowań np. mechaniką relatywistyczna.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...