Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




- Ano, nie kręć Pan,
f.isia dostała bana za coś zupełnie innego, inną niegodziwość, której się dopuściła, a mianowicie:


"f.isia:
ano to, że nie po drodze mi z frustratami i pseudointelektualistami z przerostem ego, a że lubię pstrykać im w nos? - no cóż, taką mam fantazję&hobby

Temat zamykam.

Dnia: 2010-07-16 06:57:00, napisał(a): M. Krzywak"




Do dnia dzisiejszego za wyzwanie od faszystów nie otrzymała nawet upomnienia. Ale, jeśli to tylko przeoczenie z Pana strony, to bardzo łatwo ten błąd naprawić :)

Rozumiem, że skoro za "prawników" (o ile to w ogóle coś obraźliwego) Pan Mariusz Rakoski otrzymał tygodniową karę, Bea.2u za "plującą lamę" dwa i pół tygodnia kary z groźbą wyrzucenia na stałe, to f.isia za "faszyzm" otrzyma adekwatnie najwyższą karę z całej tej trójki :))

miłego urlopu :)

pzdr.
  • Odpowiedzi 114
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Gdybyś się nie wtrąciła, uniknęlibyśmy całego morza głupoty, które się dodatkowo tu wylało. Nie wiem, po co tu pleciesz te swoje trzy po trzy. Chyba że faktycznie nie masz innego wyjścia, jak używać forum publicznego, by się umawiać na kawę. Jeżeli tak, to serdecznie współczuję.


:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




- Ano, nie kręć Pan,
f.isia dostała bana za coś zupełnie innego, inną niegodziwość, której się dopuściła, a mianowicie:


"f.isia:
ano to, że nie po drodze mi z frustratami i pseudointelektualistami z przerostem ego, a że lubię pstrykać im w nos? - no cóż, taką mam fantazję&hobby

Temat zamykam.

Dnia: 2010-07-16 06:57:00, napisał(a): M. Krzywak"




Do dnia dzisiejszego za wyzwanie od faszystów nie otrzymała nawet upomnienia. Ale, jeśli to tylko przeoczenie z Pana strony, to bardzo łatwo ten błąd naprawić :)

Rozumiem, że skoro za "prawników" (o ile to w ogóle coś obraźliwego) Pan Mariusz Rakoski otrzymał tygodniową karę, Bea.2u za "plującą lamę" dwa i pół tygodnia kary z groźbą wyrzucenia na stałe, to f.isia za "faszyzm" otrzyma adekwatnie najwyższą karę z całej tej trójki :))

miłego urlopu :)

pzdr.

O ile się nie mylę, pani już dostała upomnienie. Obchodzenie tego to brak szacunku dla decyzji, jakie by nie były. Ja się nie muszę tłumaczyć, zadanie moje jest całkowicie inne - porządek na forum.
I serdecznie mam dosyć nakazywania mi tego, co ja mam robić. Czujecie się obrażeni na f.isie, to się z nią sądźcie w sądzie. Tutaj sprawa została zamknięta trzy tygodnie temu.
Żegnam do 15.08.10.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



trudno winić wrażliwość, a może i nadwrażliwość Bea.2u;
absolutnie nie mam zamiaru też winić swoiście giętkiego języka f.isi,
dlatego w pełni akceptuję - jeśli komuś taka akceptacja w ogóle jest potrzebna -
działania Pana Michała Krzywaka.
W pełni popieram, pozdrawiam
i dedykuję cząstkę mojej młodości /może późnej młodości, bo wtedy miałem już dobrze ponad 30 lat/.
Aha i apeluję - dziewczyny zakończcie definitywnie, bo Wasze zdrowie, uroda i młodość
są najcenniejsze:))


www.youtube.com/watch?v=upytFIvcMJY&feature=related
Opublikowano

widzę potrzebna reanimacja
proszę o ciszę usta usta
dycha czy zdycha
dycha uratowana
dajta pokój
wnna niewinna
ważne że żyje...

zawracacie sobie głowy czymś co wcale nie jest takie ważne, komu potrzebna taka sterta słów, czy to jakaś książka z tego... obok odchodzą ludzie!

winne są tylko słowa, a tu ciężko wydać wyrok, bo zmienne są jak rękawiczki.
można się spierać i spierać możecie olać mój komentarz, ale na litość... od czego są prywatne wiadomości? tam można uprawiać "seks" do woli ;)

Opublikowano
Gdybyś się nie wtrąciła, uniknęlibyśmy całego morza głupoty, które się dodatkowo tu wylało. Nie wiem, po co tu pleciesz te swoje trzy po trzy. Chyba że faktycznie nie masz innego wyjścia, jak używać forum publicznego, by się umawiać na kawę. Jeżeli tak, to serdecznie współczuję.


Przede wszystkim nie jestem pańską koleżanką a jeżeli chce Pan nadal bawić się w głupotę i pływać w jej morzu (co panu zupełnie dobrze wychodzi), to proszę bardzo, widzę, że nikt nie musi Pana do tego zachęcać. Każdy rozsądny człowiek wie, iż lepiej na forum pisać o kawie, umawiać się na nią (co chyba nie jest zabronione), niż zachowywać się tak arogancko jak pan i wręcz prowokować do awantur. Każdy odrobinę myślący człowiek spostrzegł, że kawą chciałam załagodzić spór.

Tradycyjnie serdecznie pozdrawiam
Opublikowano

przejrzałem ten wątek i nie rozumiem tych ciągłych kłótni na poziomie przedszkolnym.
można mieć wrażenie, że wasze życie kończy się na tym, że ktoś napisał komentarz albo nie napisał albo napisał że jesteście "be"

proponowałbym się przestać podniecać dyskusjami na temat faszyzmu przy okazji grafomańskich popłuczyn i wyjść na spacer, jako i ja zaraz zrobię :-)

Opublikowano

Ja generalnie jestem za tym, żeby Pani Bea pozwała Panią Fisię i żeby na świadków wezwać wszystkich użytkowników tego forum. Będziecie mieć Państwo dzięki temu zlot Poezji.org, będzie okazja żeby razem wypić piwo i poczytać wiersze:)

A tak na poważne: litości. Sądy obłożone, ludzie w poważnych sprawach czekają po kilka miesięcy, sędziów za mało, zarabiają żenujące pieniądze - a Państwo chcę na wokandę z taką pierdołą?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Problem w tym, że tutaj jest mało osób sięgających po rozum, ale znajdą się perełki :)

Pozdrawiam!
No, ale są Wersiki, które w kwestii rozumu, to nie wiem, czy tak perlą forum, ale na pewno zawsze są bardzo z siebie zadowolone. :)
Opublikowano

moim zdaniem, czas zakończyć 'temat' na forum, bo inaczej zrobi się z tego 'never-ending story',
co chwilę będzie się budził jakiś 'niedźwiedź' skory do pouczania z pozycji swoich 'jedynie słusznych' racji, budząc 'słuszny' sprzeciw tych, co 'jedynie słusznych' racji nie uznają,

to sprawa między panią Bea.2u a mną,
w obliczu daleko posuniętych przez panią Bea.2u roszczeń wobec mnie, zaproponowałam najsensowniejsze z sensownych rozwiązań - rozstrzygnięcie 'sporu' przez instytucje/osoby kompetentne, [a nie przez pobocznych pokrzykiwaczy/kibiców],

taki sposób sposób rozstrzygnięcia sporu, przyniesie nie tylko zadośćuczynienie moralne stronie pokrzywdzonej, ale również rekompensatę finansową, którą będzie mogła przeznaczyć np. na cel charytatywny..... ale co najważniejsze- istotą rozstrzygnięcia będzie wskazanie 'strony pokrzywdzonej' :)

tak więc - proszę administrację o
1. 'zamrażanie' wszystkich wątków i postów odnoszących się do 'sporu'
2. odbanowanie nicku Bea.2u

panią Bea.2u proszę o skontaktowanie się ze mną na pw portalu, celem podjęcia [proponowanych przeze mnie od dłuższego czasu] odpowiednich działań

mam nadzieję, że na tutejszym portalu, to już wszystko z mojej strony w tym 'temacie'

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mojego przekonania, że jest lepiej, starczyło na krótko. Co prawda, podczas wyjaśniającej rozmowy z Jerzym - która była dla mnie z jednej strony trudną, nawet bardzo - a z drugiej oczyszczającą - zgadzałam się z nim i przytakiwałam mu. Wierząc we siebie i stawiając opór wątpliwościom. Ale gdy tylko położyliśmy się spać - ja na hotelowym łóżku, Jerzy na sofie, jako że uznał za właściwe odłożenie seksualnych doznań na późniejszy czas - dopadły mnie one już z potrojoną, nie tylko ze zdwojoną siłą. Jerzy zasnął od razu, przytuliwszy mnie wpierw i pocałowawszy: czule w usta i opiekuńczo w czoło. Ja zasnąć nie mogłam i wierciłam się na materacu, czując w umyśle - nawet bardziej niż w sercu - narastający ucisk. Przewracałam się z boku na bok, co chwilę ocierając łzy i zastanawiając się, co zrobić. Roztrząsając pomiędzy powinnością a strachem i widząc oczami wyobraźni twarze moich synka i mamy: adowierzające, gdy powiem im, że zostawiłam Jerzego. Adowierzające, a w chwilę później rozczarowaną i zaraz potem rozgniewaną Milanka oraz smutną mojej mamy. Widziałam je obie, bardzo wyraźnie i wiedziałam, co powiedzą. Ale nie mogłam inaczej... A raczej nie potrafiłam!! Mimo starań.    - Jerzy, wybacz mi... błagam - wyszeptałam w mrok pokoju z twarzą mokrą od łez. - Wybacz... przebacz... zapomnij... Wiem, że nie wybaczysz... i że nie zapomnisz... ale proszę. Błagam... zostało mi już tylko to, prosić cię i błagać, skoro nie potrafię zmierzyć się sama ze sobą, a z twojego wsparcia rezygnuję. Nie wiem, jak mam cię przepraszać, że cię tak bardzo zawiodłam... i to aż tak...Ale nic ponad "Błagam, wybacz mi" powiedzieć nie umiem...    - I wy mi wybaczcie... - skierowałam słowa ku synkowi i ku mamie. - Proszę!! Wiem, na co liczyliście, na co liczycie jeszcze wciąż, nieświadomi, co dzieje się we mnie... ze mną... i co zaszło podczas drogi. Chociaż wam wyjaśnię, stając przed wami... przed nim nie mam odwagi, paląc się ze wstydu! Boże!! Jak ja sobie samej spojrzę w oczy!...     Podniosłam się cicho z łóżka i jak tylko najostrożniej umiałam, przeszłam obok śpiącego do drzwi. Stanąwszy przy nich, zerknęłam na Jerzego po raz ostatni.     - Wybacz mi, błagam... - powtórzyłam, ocierając kolejne łzy. - Także to, że nie ucałowałam cię na pożegnanie... powinnam była, winna ci jestem chociaż to! Ale nie potrafię, nie przemogę się! Zresztą mógłbyś obudzić się. Co wtedy?! Nie zniosłabym twojego spojrzenia... twojego milczenia.     Zamknęłam drzwi za sobą tak delikatnie, jak tylko byłam w stanie. W recepcji zostawiłam kartkę z napisanymi koślawo, drżącą dłonią słowami: Wybacz. Zapomnij. Nie szukaj...     Wiedziałam, że recepcjonistka domyśli się wszystkiego. I że z ciekawości przeczyta to, co napisałam, zaraz po tym, gdy wyjdę. I że wtedy pomyśli sobie o mnie wiadomo co... I zanim odda ją Jerzemu.                    *     *     *      Nie zapamiętałam drogi do domu, którą przemierzyłam roztrzęsiona i we łzach. Kilka ładnych razy przystając, oglądając się i zastanawiając, czy nie powinnam wrócić. Dobrze wiedząc, że powinnam i że Jerzy wybaczyłby mi, gdybym wróciła. Nie umiałam!                    *     *     *      Gdy weszłam do domu, było już jasno. Wślizgnęłam się do swojej sypialni jak tylko byłam w stanie najciszej. Mocno postanawiając, że chociaż im stawię czoła. Chociaż ich przeproszę i chociaż im wyjaśnię. Chociaż im. Mimo, że przecież Jerzy też zasłużył na wyjaśnienie. Na "przepraszam".     - Jaka ja jestem głupia... - pomyślałam tuż przed zaśnięciem czując łzy pod powiekami i na policzkach i jak bardzo pieką mnie te ostatnie. - Nic dziwnego, że mam tak, jak mam... Zaufałam temu, któremu nie powinnam, a od tego, który zasługuje na zaufanie, uciekam jak tchórz! Oj, Aga! Jerzy będzie miał rację, jeśli nie zatelefonuje! Jeśli wyjedzie zmilczawszy, jakby nigdy nic między nami się nie wydarzyło! Jakby nie poznał mnie i nie spotkał wcale!                    *     *     *      Jerzy istotnie nie zatelefonował do mnie ani razu. Kilka miesięcy otrzymałam odeń wiadomość:     - Kupiłem apartament w Egipcie i przeniosłem się tam na stałe. Wiesz: nosiłem się z zamiarem zaproszenia cię i namówienia do wspólnego zamieszkania, ale skoro zadecydowałaś tak, jak zadecydowałaś... Jesteś pewna, że warto było???     Poniżej było zdjęcie Jerzego na tle jednopiętrowego apartamentowca ze stojącą tuż obok prześliczną Egipcjanką.     Rozpłakałam się po raz kolejny w ciągu tych przeklętych ostatnich dni. Czując, jak po raz kolejny pęka mi serce...       Rumia, 23. Maja 2025                
    • W dawnych czasach gdy nie było telewizorów ani żarówek słynny Don Kichot walczył z wiatrakami. Wokól rozpościerały się mateczniki i zielone bory pełne paproci brzóz i modrzewi.Jednym słowem sielanka.        Gdy zegar na Ratuszu wybił szóstą rano towarzysz Birkut przetarł oczy i ziewnął.Jego rude włosy były nastroszone.       - Trzeba wstać- rzekł Birkut i podniósł się z legowiska. Umył zęby i ogolił facjatę.W goleniu miał wprawę bo nieraz musiał golić Zdeba z siódmej klasy gdy szykowała się klasówka z matmy a Zdeb chciał pięknym wyglądem przypodobać się profesorce z matmy. - I znów wrabiamy 300 % normy- powiedział sam do siebie Birkut. Miał już trzy medale przodownika pracy i nie poprzestawał na tym.Zasiedlanie galaktyki Drogi Mlecznej to nie zabawa ale wielkie przedsięwzięcie.Terraformowanie planet było dla Brikuta chlebem codziennym.I szparko sunał co dzien swoim grawilotem przez otchłanie kosmosu omijając wdzięcznie czarne dziury i gwiazdy żelazne.         Birkut poświęcał się dla partii a dobro ludu pracującego i chłopstwa było jego priorytetem.         Nawet gdy jego grawilot zaatakowali Zorgoni ,którzy  lubili ogień nie przejmował się. Wierzył w zwycięstwo towarzysza Lenina partii i robotników.Był bardzo oddany eksploracji galaktyki.Nigdy nie opuścił pochodu 1 majowego i zawsze niósl w pierwszym szeregu czerwony sztandar. A czerwony jak wiemy to kolor miłości albo klasy robotniczej.       Pierwsze faktorie krążace na orbicie wokół Proximy Centaurii oddalej od Ziemi od 2 lata świetlne konstruował właśnie Birkut  razem z kolegami z PZPR.  Wiązki tachionów jak westchnienia syren oplatały okoliczne gwiazdy.        Zaczynał się nowy dzień pracy.Birkut zapakował drugie śniadanie do plecaka i ruszył na kosmodrom do swojego grawilotu.Przed nim był dzień pełen silaczki i pracy który był podobny do wszystkich 768 dni tego roku.Gdy zegar  na Ratuszu wybił południe  osiedle zaaatakowali Zorgoni. Mury waliły się jak podczas trzęsienia ziemi. Myśliwce antygrawitacyjne Zorgonów siały zamieszanie i spustoszenie a miotacze antymaterii obracały w perzynę całe budynki.       - O rety--pomyślał Birkut- ale gospodarz się wkurzy jak zobaczy ten nieprządek.         Grawilot Birkuta też został trafiony przez Zorgonów i całą drogę do centrum Drogi Mlecznej Birkut odbył na piechotę.Wieczorem ataki Zorgonów ustały i w telewizji na kanale 952 podano do wiadomości nazwiska przodowników pracy. Spiker wymienił też Birkuta.         - Ku chwale ojczyzny obywatelu generale- rzekł do siebie Birkut podjadając krucle i kalopki i zapijając dzbanem dużym ampatuzy.          Nigdy nie wiodomo co przytrafi się nam przy ekspolarcji galaktyki. Przyszłość jest owiana tajemnicą choć jak wiemy plan wieloletni jest taki że za 300 lat tysiące planet typu Ziemia będzie zamieszkiwało około 960 miliardów obywatelii  a na szlakach Drogi Mlecznej będą uwijały się miliony grawilotów. Jednym słowem naród z  partią partia z narodem.        Dobranoc  kochane łobuzy.        Jutro będzie lepiej.
    • Do stuletniej Ratuszowej Wchodzi Janusz w dresie nowym I Grażyna, jego żona, W bury sweter wystrojona.   Za Grażyną pędem leci W brudnych bluzkach czworo dzieci. Plamy z jagód na policzkach, Kurz wraz z błotem na trzewiczkach.   Przy stoliku siedli żwawo, Patrzą w lewo oraz w prawo, Nagle Janusz na kelnera Grubym basem się wydziera.   Zamówili sześć kotletów, Z groszkiem grubych sześć omletów, Barszczu  porcje małe cztery Ciastek z kremem pół patery.   Zosia barszczyk w filiżance W  brudne, mokre bierze palce, Trach! I z filiżanki małej Szczątki tylko pozostały.     Zenek zwykle na obrusie Plam piętnaście zrobić musi, Dzisiaj bardziej się postarał, Oto plamek cała chmara.   Maja  w zupie oczka łączy, Co się zaraz marnie skończy. Już  wokoło pełno barszczu, Soli, pieprzu, z uszek farszu.   Zosia w swym kotlecie dłubie A sałatę  ręką skubie, (Widział kto porządek taki?) Już pod krzesłem są ziemniaki.   Zaś Ambroży w swym omlecie Grzebie palcem – dobrze wiecie, Że ten zwyczaj nieuroczy Widzów wielce kłuje w oczy.   Już na krześle Zosi plama (Ramionami wzrusza mama) Na Zenkowym (co za czasy!) Leży skórka od kiełbasy.     Gdy się czworgu dzieci miłych Posiedzenie już znudziło, Zenek z Mają z  wielkim krzykiem W bieg ruszyli wśród stolików.   Już ściągnięte dwie serwety, Na podłodze zaś kotlety, Naleśniki, tortu kawał. Jak zabawa, to zabawa…   Nie jest raczej niespodzianką Dla Alicji i dla Hanki, Że rodzinka ta upiorna, Rozwydrzona i niesforna,   Bez kultury i sumienia Chyłkiem wyszła – bez płacenia. Wkrótce  zaś, jak co niedzielę, Znów modliła się w kościele…
    • pociągiem zdarzeń licho jedzie - mówi o nie dziś jest mój dzień   nie pomyślało jednaki że to lipa  - bo ten pociąg jedzie tam gdzie chce   nie pomoże semafor ani byle mgła jego są tory więc  sobie mknie   tam gdzie rzeki  drzew cienie gdzie wiatr miły wesoły sen   pociąg zdarzeń to poezja wie o tym horyzont   ale nie wie o tym licho które pcha  się tam gdzie  go nie chcą     
    • @Deonix_ Deo :) dzięki       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...