Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ponoć chwalenie się to wada. Jednak nie mogę oprzeć się pokusie i pochwalić się, że w
poznańskim IV konkursie literackim Młode pióra zdobyłem pierwszą nagrodę, a także w zeszłym roku tuż przed Świętami Bożonarodzeniowymi mój wiersz został wybrany by ukazał się w tomiku "słowo za słowem za krótkie antologia" wydawanym co roku w Poznaniu z wierszami Świątecznymi i w tym klimacie ;)

Oto dwa wiersze, które najbardziej spodobały się jury(z tych które wysłałem) w konkursie, a także wiersz z antologii ;)

***
Usiadłaś naprzeciw
w czerwonym płaszczu
kusząco obcisłym.
Żółty szal
nad piersiami obfitymi,
choć dopiero wiosna.

Rzęsy mrugają
w zaproszeniu do tanga.
Tak chciałbym dotknąć
guzików na piersiach
i dopiąć
swojego.

Pozwól mi
być gentelmanem
i zdjąć ci płaszcz.



Bilet MPK

Dałaś mi bilet tramwajowy
ze śmiechem mówiąc,
że prezentów się nie oddaje.

Bilet schludny, w kieszeni trzymam
nietknięty.
Czysty, skrzętnie schowany;
tylko dla mnie.

I choć starczy tylko
na piętnaście minut jazdy,
jak dzieci w nocnym
zapomnieniu
będziemy go odbijać wiele razy.



***

Zapukał do drzwi.
Oderwał od rozmów
przy stole prawie pełnym
zapachów.

Stał w progu,
w strzępach letniego
stroju.

Uśmiechnięty
i zadowolony z siebie
drzwiami trzasnąłem.

Zachowuję tradycję.


No, to koniec chwalenia się :P

Opublikowano

takie chwalenie można tolerować :)
a wersy -
Tak chciałbym dotknąć
guzików na piersiach
i dopiąć
swojego.


przepyszne.
Gratulki.


PS. Aha, i nie pisz, że koniec chwalenia,
bo życzę Ci kolejnych chwalb.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Taka modna,ostatnio sentencja: Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy. J.Stalin Pzdr       
    • Z goździkiem jest tak, że długo pozostaje w zastanowieniu. W tym stanie wyciąga się łodygą: smukłą, bezlistną, mało wymagającą. Czasami ma wrażenie, że takim badylem pozostanie już do jakiegoś tam końca, lawirując całym swoim, poniekąd sztywnym ciałem przez życie, jakie mu dano, niezauważany przez pszczoły, trzmiele czy choćby motyle. Robi to, ponieważ jest bardzo spragniony słońca i wiatru. Czyżby był niedokarmiony? – zapytasz. O tak, ziemia opiekuje się nim, a jednak on dokładnie wie o tym, że aby wydać plon, potrzebuje czegoś więcej. To coś jest nieuchwytną jakością, która lubi się dozować w nieoczekiwanych momentach z siłą, jaka całkowicie zaspokaja oczekiwania. Dopóki jej nie znajdzie, nie wypuszcza pąków, ale wytrwale ciągnie te pragnienia w górę. Czasami robi to w deszczu, ozdabiając się kroplami. Żeby wyglądać zjawiskowo łapie je i kolekcjonuje w swoich wspomnieniach, jak nitki muliny, którymi haftuje się piękny obrus do swojego domu. Taki, który zachwyci gości leżąc na stole, jeszcze na długo zanim gospodarz postawi na nim kawę i ciastka i inne cudowności w jakich się wyspecjalizuje.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bywają też dni suche. Wtedy zagląda korzeniami do ziemi i pyta – dlaczego? Jak długo jeszcze będę tak chcieć, a nie dostawać? Głowę opuszcza cierpiąc katusze i nie jest już taki wygięty i nie ma już tyle nadziei, lecz czuje się zapomniany - bardziej, niż wtedy, kiedy padał deszcz. Ale nadchodzi dzień zbilansowania, wyrównane szale już tylko nim kołyszą. Wsłuchany w ciszę własnego spokoju czuje, że sensem istnienia jest przyjmowanie. Nauczył się robić użytek z tego, czego może dosięgnąć. Liście wydłuża dla zagarnięcia większego terenu roboczego, wypuszcza małe odgałęzienia, żeby się nie złamać, kiedy wicher okrutny i grad i inne szaleństwa targają światem, a korzeniami penetruje boczne rejony, korzystając z dorobku dziada, pradziada i innych krewnych. Nareszcie czuje, że żyje, że jest niezależny od strachu o własne istnienie, bo w swoim bycie zrobił już wszystko, co trzeba zrobić. I mówię wam, nawet by nie zauważył, że jego kielich właśnie się otwiera, gdyby nie ten gwałtowny ruch wokół jego osoby. Owady wszelkiej maści poruszające się swoim robaczkowym ruchem, często wirowym - całymi dniami go odwiedzają, bo oto wybuchają w nim kolory. Nie wiadomo dlaczego teraz, nie wiadomo.... bo to goździk, a nie każdy może być goździkiem...
    • @Roma znalazłam teraz na Fb właśnie subtelny wiersz H. Poświatowskiej, pozwolę sobie wkleić dla Ciebie , pozdrawiam.     (zamknięta...) Halina Poświatowska       zamknięta w biegłości moich palców czym jestem i czym jest moja miłość ku tobie zanurzone we włosach twoich moje palce czy wiedzą o własnej umiejętności i czy to świadomość pieszczoty powoduje wzrost wątłych łodyg trawy
    • @Dagna

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nie, nikt mi niczego nie narzuca, moje emocje po prostu rozlewają się na wiersze. Piszę dużo, bo mi to pomaga. Publikuję, bo to, że dzielę się z innymi tym co czuję w jakiś sposób mnie wzmacnia. Zwłaszcza w tym czasie w jakim jestem teraz.   Rozumiem, że to może przytłaczać czytelników i coś z tym powinnam zrobić. Dzięki Pani komentarzowi  dotarło do mnie parę rzeczy, dziękuję. 
    • @Alicja_Wysocka podoba mi się tylko luźny środek - do szerokiej interpretacji, pozdr.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...