Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tyle pewności, co w palcach zostało z okruchów po sucharach
gwiezdny pył i ochota do wędrówki na wydmy
gdzie tropy poprzednich nocy gęstnieją

jak notatka z niepowodzenia, spisana ostrzem na nadgarstkach
wskazówka gdzie zatrzymał się czas zgubiony
moment powrotu wschodzi nad głową

a odwagi jeszcze starczy tylko na strzelanie do ryb w sieciach

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Są tutaj pewne zwroty, które drażnią (z okruchów po sucharach, poprzednich, nocy, z niepowodzenia, ostrzem, zgubiony ) W trzecim wersie pierwszej strofy zamieniłabym kolejność na :

gdzie gęstnieją tropy nocy

Ok. Nie będę sie rozpisywać, po prostu zakreślę :

tyle pewności, co zostało w palcach
gwiezdny pył i ochota na wędrówki do wydm
gdzie gęstnieją tropy

notatka, spisana na nadgarstkach
jak wskazówka gdzie zatrzymał się czas
moment powrotu wschodzi nad głową

odwagi jeszcze starczy tylko na strzelanie do ryb w sieciach

Coś w ten deseń. Warto było sie pochylić na tekstem bo jest klimat i jest niesamowita puenta, która otwiera przestrzeń wiersza. Za to plus. Pozdrawiam.
Opublikowano

Pomarudzę tak:

wydmy

tyle pewności co w palcach zostało z okruchów po sucharach
gwiezdny pył i ochota do wędrówki na wydmy
gdzie tropy poprzednich nocy gęstnieją

jak notatka z niepowodzenia spisana ostrzem na nadgarstkach
wskazówka gdzie zatrzymał się czas zgubiony
moment powrotu wschodzi nad głową

a odwagi jeszcze wystarczy tylko na strzelanie do ryb w sieciach



Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Są tutaj pewne zwroty, które drażnią (z okruchów po sucharach, poprzednich, nocy, z niepowodzenia, ostrzem, zgubiony ) W trzecim wersie pierwszej strofy zamieniłabym kolejność na :

gdzie gęstnieją tropy nocy

Ok. Nie będę sie rozpisywać, po prostu zakreślę :

tyle pewności, co zostało w palcach
gwiezdny pył i ochota na wędrówki do wydm
gdzie gęstnieją tropy

notatka, spisana na nadgarstkach
jak wskazówka gdzie zatrzymał się czas
moment powrotu wschodzi nad głową

odwagi jeszcze starczy tylko na strzelanie do ryb w sieciach

Coś w ten deseń. Warto było sie pochylić na tekstem bo jest klimat i jest niesamowita puenta, która otwiera przestrzeń wiersza. Za to plus. Pozdrawiam.

Wygląda na to, że drażnienie jednak ma sens. ;)
Dzięki Barbaro za miłe słowa i chęć do walki z tekstem.
Pozdrawiam ciepło
Krzysiek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 to jest piękne Aniu pisanie !!! Wzruszające. Dobre.
    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...