Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przesypujesz słowo
z lekka jakby bez wysiłku
którymkolwiek nowym
coraz bardziej pewny
i świadomy swego
gradienty światłowody

ułożone dni jak snopki
lub kryształki kwarcu

przez kapilarę
klepsydry

w niezawodną imigrację
każdego jutra

Opublikowano

Już pisałem o wierszu podoba się Agato mam jednak 1 ale odnośnie formy, to radziłbym od spójnika ,,i" przenieść ten długi wers jako następny wtedy strofa będzie 6 wersowa i pozostała część w dwu wersach też tworzy 6 wersów, taki zapis będzie miał uzasadnienie również graficzne


Jednak nie zmienia to faktu, że wiersz jest ponadczasowy, gdyż zawiera myśl przewodnią oraz przesłanie do czytelnika.

Serdecznie

be

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ALEŻ NASZPIKOWAŁA WYRAZAMI TRUDNYMI :)
rozeznać się najpierw nada,
no cóż niegramotna jestem w tej dziedzinie
ale wiersz efektowny Agato
słodkich snów

Nie takie znowu trudne, tylko pora późna ;)
Miło, że zaglądasz Jagodo.
Dziękuję. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lubię Twoje skromne zdanie :)
Pomyślę jeszcze, u mnie też to trwa dłuższą chwilę ;) Dziękuję za link muzyczny.
Tego nigdy dość, jutro doślę coś od siebie ;)
Dobrej nocy :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Może masz coś nie ten tego ten z dykcją ? Ja czytam go na głos bez problemu :)
Dziękuję za wskok ;)
Pozdr.
ponieważ znajome sa wyrazy dla ciebie, kto nie używa takich ma problemy, przyznam się że też musiałam ze dwa razy, ale lubię ponieważ poznawanie to moja specjalnośc :) dzięki temu zahaczam w wikipedii o kilka nowych zwrotów :))))
więc, PLUSEm cię żegnam :))
i cmoook
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Może masz coś nie ten tego ten z dykcją ? Ja czytam go na głos bez problemu :)
Dziękuję za wskok ;)
Pozdr.
ponieważ znajome sa wyrazy dla ciebie, kto nie używa takich ma problemy, przyznam się że też musiałam ze dwa razy, ale lubię ponieważ poznawanie to moja specjalnośc :) dzięki temu zahaczam w wikipedii o kilka nowych zwrotów :))))
więc, PLUSEm cię żegnam :))
i cmoook
dzięki Staś :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to chyba jakaś kpina !
to jest komentarz do wiersza?
rzeczywiście kpina.

to odpowiedni komentarz do tego tekstu.
zdecydowanie lepszy od twojego ograniczającego się do jednej literki:

"błąd - minus"
- to faktycznie były wyżyny i horyzonty komentatorskie.

więc.. mojego się nie czepiaj i naucz się przyjmować również negatywne komentarze.

/b

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...