Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dawid D.

Użytkownicy
  • Postów

    129
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Dawid D.

  1. Dawid D.

    momenty

    dziekuję bardzo za przeczytanie miło ;)
  2. Dawid D.

    momenty

    w zaistniałym kontekście ort jest ortem - póki co zawiera się tu niezły komizm tautologiczny zasada wciąż w użyciu - negatywna ocena/komentarz.................odbierana jako atak przez każdego grafomana, nic nowego.....................skoro ulubione przeze mnie kropki, zawsze są dobrym wabikiem dla rewanżu gdy nic lepszego nie ma się do powiedzenia... .............................................zabawny jesteś Po pierwsze, nie piliśmy jeszcze piwa, żebyśmy byli na, ty. Po drugie w tekście użyłem specjalnie nie-łącznie, ale to pewno za rudne dla Pana do zinterpretowania. Oczywiście można negować oraz podważać taką pisownię do czego ma Pan absolutne prawo. Mam nadzieję, że nie będzie to, odebrane jako wymówka pismaka, grafomana. Po trzecie jeśli przeczytał Pan tekst dokładnie to, to nie były wyważane drzwi tylko robiony wywar, a wywar jest wywarzony. Pańskie kropki w komentarzach odzwierciedlają, pustkę oraz nie - poradność piśmienną, braki w słownictwie jak i potrzebę zajmowania miejsca, bycia widocznym. Człowiek, który nie potrafi przebić się do szerszej publiki, zaczyna używać zamienników, wypełniaczy, substytutów powierzchni. Takie przebłyski geniuszu słowotokowego oraz zawali-znakowców to, znam kilku, ale z grzeczności nie będę mówił skąd. A zabawne to są pańskie komentarze. Na tym zakończę wywody na Pańskie zaczepki.
  3. Dawid D.

    momenty

    zatem po raz pierwszy mogę określić podlir=ałtor, gdyż niektóre rzeczy piszemy łącznie... Brak mi słów Panie autorze, prosiłbym o zaprzestanie osobistych wycieczek. Myślę, że więcej kropek Pan postawił w swojej wypowiedzi, a niżeli mądrości. co do pisowni to, który wyraz powinien być razem, a który osobno? może się czegoś nauczę. Dla Pana pewno - niema sie pisowuje? właśnie w Pańskiej wypowiedzi niema, jest wypowiedź.
  4. poznałem ten przybytek cukru, kartonowego mięsa, zmielonych w całości kurczaków do nugetów, większej ilości lodu w coli i powietrza w szeju - od kuchni, od binu, od lobby od zlewu :) ludzie sami tam chodzą, nikt ich tam nie pcha na siłę, pod przymusem. do puty do puki będzie klientela, będą kręcić lody, a na otyłości też ktoś zarabia - prawda ? miło się czytało i co nie co wspomniało
  5. Dawid D.

    momenty

    nie mam dyplomu wyższej uczelni, nie broniłem się przed ambicją. na dwoje babcia wróżyła, mnie dzieli tylko czas, spóźniony. szlachetnie drewniany blat stołu milczy jak w grobowej desce gwóźdź. podpierając się patrzę w ścianę, zbladła jakby zobaczyła ducha. pełna obrazków jak ramiona blizn i strupów. zegar wisi dumnie, odgrywa kluczowe zadanie, wyznaczając kierunki doby. jest całkiem przyjemnie, wieczór troszkę wyposzczony głodny spojrzeń, nie do końca związany z pogodą. własne kąty pozajmowane, własnymi rzeczami, ciasne niepotrzebne, zacienione powierzchnią. rozwinięty temat nie unosi atmosfery, ciężka, pełna zgrzytów i gwaru. z kuchni dźwięk prosty w odbiorze, wywarzony ton gotującego nie w smak domowników, pies z podkulonym ogonem patrzy z byka. zacerowany obrus, biała plama pamięci w nim stara herbata, zupa, kilka łez. dłonie mówią wiele choć niewiele robiły, sztućce błyszczą nowością. przy księżycu jabłko czerwieni się inaczej.
  6. nie modlić się do swoich, jest modniej gdy spodnie wiszą, prawie na kolanach. babcia przechodzi kryzys wieku, jak by była jednym z łacińskich napisów. pan w koszuli krzyczy, że jest bezdomny i nie ma sensu wracać do żywych bo skasowali mu konto na facebooku. przy drzwiach naklejka mówi do wszystkich ten sam zakaz palenia głupa ignorowany przez cały dzień. nie przypadkiem wygrywa papieros z sumieniem smakuje lepiej. młodzian z naprzeciwka waży powagę ładnej brunetki. ciasno ludzi w zatłoczonej pętli autobusu.
  7. Mithotyn - dziękuję za przeczytanie oraz wyczerpującą krytykę. dawniejbezet - " to" część tekstu, dziekuję za przeczytanie.
  8. choć mężnie broniła formie oddana do reszty dzieliła się życiem teraz własną śmiercią rozkwita cienka linia skóry pomiędzy piersiami zroszona nie-śmiertelną krwią śliny ssana do szpiku kości wyrwana od biedy na krawędzi stołu na pamięć twoją i moją rozłoży zmarznięte nogi
  9. stoisz w futrynie blejtramu Śmiertelnie poważna i tajemnicza jak dama z gronostajem, choć brakujesz kolorystycznie byłabyś równie rozpoznawalna. jednak za wiele mówią obwisłe Piersi i Twarz, zbyt stara by pasować do Siebie.
  10. to - zet, faktycznie kaleczyło ;) dziękuję za komentarze
  11. lekko obok zielone łodygi pomidora za plecami odbija się zewnątrz liście przestały być uwiecznione naga gałąź muska staw biodrowy i ważą się słowa
  12. Dawid D.

    na odwrocie

    przecinki są tam gdzie być powinny ;) a z rękoma niestety nie pomogę ;) dziękuje za przeczytanie miło ;)
  13. Dawid D.

    na odwrocie

    widać z okien daleko i całkiem mroźne powietrze z ust też widoczne zmiany, których nie zapisuje się klauzulą – ważne, jest to, co mówione będzie po kosmosie Całym i jego nieskończoności, będziemy, jak gagarin tylko kilka minut pierwsi z nas ostatni okrąży ciepłym palcem kąciki ust omijając środek Miasta.
  14. Dawid D.

    maraton

    świetne, naprawdę gratuluję dobrego tekstu. wracałem kilka razy :) miło ;)
  15. wypchanych skórzanych worków wychodzonych od rzeczy. na przystankach, oplutych schodach, w kościele. w każdej dziurze i na końcach telefonicznych linii papilarnych telemarketera, który wsadzi w ucho od igły do prototypu własnych marzeń opartych na autentycznej bliskości.
  16. Dawid D.

    dojrzały śnieg

    wyrósł z zakwasu nieba z przypieczoną skórką na brzegach bałwany fal zaspy tworzą w bieli latarnie żółtymi włosami brodzą w zmarzniętych chodnikach bliżej im do zaspanych ławek
  17. czy tak dobrze jak plac zabaw na którym jesteś uchwycona jak olśniewająca młoda matka wśród czerwonych łajb dachów na których pourywane maszty aluminiowych anten odbierają na tych samych falach co zalany negatyw wywołując sepię tylko w określonym świetle sylwetki nakreślają próżnię pomiędzy pięknymi ścianami kamienicy a łukiem pleców nie pozwólmy wywołać tego co na dobre by nie wyszło
  18. szybko zwinnie energicznie obrazowo skrojony na maxa wiersz, bardzo fajnie się czyta miło ;)
  19. Dawid D.

    w trzecim pokoju

    bardzo dziękuję za poświęcenie czasu na przeczytanie oraz swoje uwagi miło ;)
  20. Dawid D.

    w trzecim pokoju

    jestem, jak nie-proszony gość rozmyty pomiędzy rozmowami o niczym i o nic nieproszony. tak nie-moralny staje się widok z okna a samochody są bliższe prawdzie onieśmielając kurtyzany nocnych chodników wyświęcone blaski odbić zaszronionych ławek. to wszystko widać z mojego pokoju, który jest prawie idealnym kwadratem koła zatoczonego z rowerem mojego sąsiada. sam odchodzę od zmysłów a szósty jak gdyby nigdy i nic do tego nie miał.
  21. Dawid D.

    nie widać zmian

    dziękuję za przeczytanie ;)
  22. Dawid D.

    nie widać zmian

    w pustych klatkach piersiowych, które mogłyby choć udawać, że są czymś z góry nie-doświadczalnym nie udając greka. wszystko jest w założeniu -jakby obecne, od zawsze rozdarte na strzępy teraz i tu na brzegach zaprasowanych biletów. dawno nie używałem żadnych środków lokomocji miejskiej nigdy nie próbowałem zaczerpnąć wiedzy co i jak, z czym to się je, choć opakowania nie raz nie dwa były bardziej pociągające od samych – nich. zaszklone oczy i miękki dotyk skóry para rozprężona w całości, że się uda pociągnąć kilka razy i z płuc palcem w te kółka.
  23. czy to aby nie proza ? te nie potrzebne córeczki, krzyże, piszczele, matki co na dobranoc i w ogóle. a sam tytuł - to do czego się odnosi? dobre na eksperyment w prozie na wiersz ni w oko ni w trzecie oko pozdrawiam
  24. nie wydaje Ci się, że tekst jest aż nad to przeładowany? przeczytałem go kilka razy na głos i niezła awaria, ściskoszczęk z językołamaniem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...