Przestań pisać te wiersze! syczała kochanka w ucho,
i tylko księżyc podsłyszał, schylone, różowe ucho.

I jakieś flety ukryte były w jej biodrach i żebrach,
a może to księżyc szumiał potworną palmą ze srebra.

A może to była Brazylia. A może byłem pijany.
Do kochanki prostej, jak palma przywarłem uchem do palmy.

Z nieczytanego dziennika najśmieszniejszy wyraz: "kabokle"
i noc uważnie patrząca przez gwiazdy jak przez binokle.

I jeszcze co? i co jeszcze? W dalekim kościele dzwony
2-ga w nocy. Park przed oczami chodził jak tygrys zielony.

Usta tak bardzo blisko. Gwiazdy tak bardzo wysoko.
Może to jest poezja, a może tylko alkohol.

Czytaj dalej: Pieśń o żołnierzach z Westerplatte - Konstanty Ildefons Gałczyński