Po śmierci Leszka, co zmarł bezdzietnie,
Przemysław dzielny zasiada;
Może by Polsce panował świetnie,
Niestety, krótko zbyt włada.
Bo Brandenburczyk śmierć mu w Rogoźnie
Zgotował nagłą i srogą,
I znów po kraju wiatr powiał groźnie,
I burzę przygnał złowrogą.