Złota komnata Desdemony
W purpurze zorzy ampli płonie...
Czarny Otello, mąż zdradzony,
Oburącz ściska czarne skronie...
Złotopajęcze drżą welony
Naprzeniewierczym, białym łonie...
Otello ryki śle puzonie
We wszystkie złotej sceny strony...
Skoczył Otello czarny, dziki...
Już kolanami żonę gniecie...
Śród złotych mebli głuche ryki
Jakby na krwawym grzmią bankiecie...
Wpił w gardło palców czarne kłyki...
Już baba charcze... A niech że cię!...