O pomnij, Irinie, na dawny twój czas,
Gdy zdradąć nie były twe dzieci,
Gdy król twój, Malachi, spinał złoty pas,
Śród krwawej zdobyty zamieci;
Gdy zastęp rycerzy w zwycięski szedł bój,
Gdy sztandar powiewał zielony,
A drogi twój klejnot, skarb ojczysty twój,
Nie płonął śród obcej korony.
Jak rybak, z pod Loch-Neh, płynący gdzieś w dal
W te zimne, słoneczne zachody,
Prastare zamczyska ogląda śród fal,
Śród lśniącej ogląda je wody,
Tak twoje wspomnienie, spowite we śnie,
Po czasów ubiegłych głębinie
Ku onym przesławnym godzinom niech mknie,
Ku chwale, co w mroku gdzieś ginie.